Podczas ostatniej sesji Rady Powiatu Limanowskiego kolejny raz podniesiono problem komunikacyjnego chaosu na Limanowszczyźnie. Jak zapowiada dyrektor PZD, od czerwca na przystankach przy drogach powiatowych mają znaleźć się ujednolicone rozkłady jazdy dla wszystkich linii.
Podczas ostatniej sesji Rady Powiatu Limanowskiego radny Leszek Lis nawiązał do swojej interpelacji sprzed miesiąca, dotyczącej braku rozkładów jazdy na przystankach przy drogach przebiegających przez Limanowszczyznę.
- Dotarłem do rozporządzenia ministra, które mówi że przewoźnicy prowadzący regularny przewóz osób mają obowiązek przekazania organom zarządzającym przystankami rozkładów jazdy, organ zarządzający przystankami ma obowiązek popracowania zbiorczego zestawienia rozkładów jazdy dla danej linii komunikacyjnej, czyli w takim rozkładzie powinny być uwzględnione wszystkie kursy wszystkich przewoźników obsługujących daną linię. Organ zarządzający przystankami ma obowiązek aktualizowania rozkładów jazdy, jak również wywieszać je na przystankach, którymi zarządza. Rozmawiałem z kierowcami, dowiedziałem się że jeden przewoźnik wywiesza rozkłady, drugi mu to zrywa i nakleja swój. W konsekwencji jest tak, że są przystanki na których nie ma nic albo jest jeden rozkład. Dlatego bardzo proszę, by podjąć te działania - mówił Leszek Lis.
Temat komunikacji zbiorowej podniósł także radny Stanisław Nieczarowski. Zwrócił on uwagę nie tylko na brak rozkładów na przystankach, ale również na bałagan z przystankami początkowymi na terenie miasta Limanowa.
- Na jednej z poprzednich sesji również poruszyłem problem braku rozkładów jazdy komunikacji zbiorowej na obszarze gminy Jodłownik i nie tylko. Oczywiście, dostałem odpowiedź, ale do dnia dzisiejszego na przystankach dalej nie ma rozkładów jazdy. Jechałem busem, od Jodłownika aż do Sowlin na żadnym przystanku nie było rozkładu. To, że dostanę odpowiedź od starosty jak to wygląda, mnie nie interesuje. Interesują mnie w pełni wyposażone przystanki komunikacji zbiorowej. Uważam, że jest to zaniedbanie, starosta o tej sprawie wie, mówił kiedyś że żałuje że przekazał miastu przystanki, nie wiem czy przekazał je również gminom, ale rozkładów jazdy nie ma - stwierdził radny. - Upłynęło parę lat i nic się nie zmieniło. Z informacji od władz miasta wynika, że gdzieś leży problem, a moim zdaniem leży on po stronie Starostwa Powiatowego w Limanowej. Panie starosto, pan jeździsz „wypasionymi” samochodami, a my jeździmy komunikacją zbiorową i od paru lat wałęsamy się po mieście, szukając miejsca z którego odjeżdżają busy - zwrócił się do Jana Puchały.
- Bardzo proszę, by w dyskusji uwzględnić transport w soboty, niedziele i święta - apelował radny Marian Wójtowicz
Starosta Jan Puchała zaznaczył, że kwestia organizacji transportu zbiorowego jest skomplikowana ze względu na obowiązujące ustawodawstwo. Powiedział też, że nie angażuje się w konflikt lokalnych przewoźników z samorządem Limanowej.
- Znów ma pan błędne informacje, żadne sądy czy kolegia nie zarzucały nam nigdy żadnej opieszałości. Jestem zdziwiony pańskim pytaniem, bo jest to konflikt pomiędzy władzami miasta i przewoźnikami, dopóki te dwie strony się nie dogadają, tylko każda będzie chciała udowodnić swoje racje, nigdy nie będzie dobrze w Limanowej. Proponowałem rozwiązanie, zgodnie z prawem, by pozostał jeden dworzec z przystankami obok, nie znam dworca w Polsce który nie miałby przystanku dla przelotowych przewoźników, tylko w Limanowej, nie wiem kto miał taki pomysł - mówił starosta, dodając że z badań starostwa wynika, iż przepustowość dworca jest zbyt mała, by obsłużyć cały ruch. - Nie mam ochoty mieszać się w konflikt miasta z przewoźnikami. Są sprawy w sądach i kolegiach, gdy się skończą będziemy wiedzieć jak wygląda sytuacja.
Odpowiedział też na wypowiedź skierowaną przez radnego Nieczarowskiego pod swoim adresem. - Jestem zdziwiony pańską wypowiedzią, nigdy nie widziałem by pan jeździł komunikacją, tylko własnym samochodem. Często widuje pana, gdy się pan zatrzymuje i ogląda drogi i chodniki, czasem się zatrzymywałem bo myślałem że potrzebuje pan pomocy. Pewnie wyjątkowo, ma pan samochód u mechanika? - dopytywał Jan Puchała.
Jak wyjaśniaj później Marek Urbański, dyrektor Powiatowego Zarządu Dróg w Limanowej, sprawa przystanków to temat który przewija się już od kilku lat. Komplikacje wynikają m.in. z tego, że z dniem 1 stycznia 2017 roku wchodzi w życie szereg nowych regulacji prawnych w zakresie komunikacji zbiorowej.
- W 2013 roku idąc za zapisami ustawy, dokonałem numeracji przystanków. I zaczął się problem, bo przewoźnicy występując do nas o uzgodnienia na przystanki, dostawali na te które były ponumerowane, ale w wielu miejscach gdzie była możliwość zatrzymania busa z jednej strony, nie było takiej możliwości po drugiej stronie drogi. W tej sprawie od trzech lat prowadzę rozmowy z gminami, wyszliśmy nawet naprzeciw, by to gminy decydowały o lokalizacji przystanków, a my mieliśmy to tylko zweryfikować. Znaczna część gmin podjęła takie działania, choć nie we wszystkim miejscach - tłumaczył Urbański.
Jak poinformował dyrektor PZD, trwają prace nad ujednoliceniem rozkładów jazdy na przystankach przy drogach powiatowych. Wkrótce projekt stosownej uchwały ma trafić pod obrady radnych i od połowy tego roku sprawa rozkładów ma zostać uporządkowana.
- Nie ukrywam, że jesteśmy na etapie przygotowania projektu uchwały, która zostanie skierowana pod obrady rady powiatu, w kontekście ustanowienia numeracji przystanków, która będzie obowiązywać wszystkich przewoźników. Nie będzie już możliwości dokonania weryfikacji co miesiąc. Pracujemy nad tym, jesteśmy po inwentaryzacji przystanków - mówił Marek Urbański. - Jeśli chodzi o rozkłady jazdy, faktem jest że ustawodawca narzuca na zarządzającego przystankami tę kwestię, ale pod warunkiem że operator czyli przewoźnik dostarczy takie rozkłady jazdy. My od początku czerwca chcemy tak dopracować tą kwestię, by na wszystkich przystankach znajdowały się jednolite rozkłady jazdy dla wszystkich linii komunikacyjnych, których jest około 60, a przewoźników około 20.
W najbliższych tygodniach Powiatowy Zarząd Dróg w porozumieniu z gminami ma podjąć decyzję, czy nowe rozkłady jazdy mają znaleźć się na wiatach przystankowych które są własnością poszczególnych samorządów, czy też na znakach pionowych, które pozostają w gestii PZD.
Zobacz również:
Komentarze (12)
Na znakach pionowych, bo przecież to co stoi przy drogach nie można nazwać wiatami przystankowymi a w kilkunastu miejscach są same znaki pionowe.
Super sprawa, że oświeciło słońce powiatu Pana dyrektora PZD, który po dłuższym czasie przyznał iż faktem jest, że ustawodawca narzuca na zarządzającego przystankami tę kwestię.
Dotychczas wszystkiemu winni byli wszyscy, tylko nie nasz kochany Powiat.
Przypomnieć należy,że wspomniane przez Radnego rozporządzenia ministra,obowiązuje od 2011 roku teraz mamy rok 2016.