7°   dziś 5°   jutro
Środa, 27 listopada Walerian, Wirgiliusz, Maksymilian, Franciszek, Ksenia

Okno życia mogło ocalić porzuconego w worku noworodka

Opublikowano 21.02.2016 09:25:53 Zaktualizowano 04.09.2018 19:16:17

Mieszkańcy Popowic nadal nie mogą się otrząsnąć po tragedii, jaka rozegrała się tam 9 lutego. Sołtys wsi znalazł na podwórku martwego noworodka. Dziecko było zawinięte w worek. Czesław Kurzeja wyznał dziennikarzom, że jego zawartość tak śmierdziała, że trudno było przejść obok worka obojętnie.

Ze wstępnych badań wynika, że noworodek był dziewczynką. Jego matka jest ciągle poszukiwana przez policję. - Mogło tu dojść do prawdziwej życiowej tragedii, nie tylko dotyczącej samego dziecka ale i jego mamy – wyjaśnia psycholog Teresa Wojsta–Kielian.

- Czy matka, która decyduje się na taki krok, myśli racjonalnie?

- Sposób, w jaki kobieta pozostawiła swoje dziecko, wskazuje na to, że jej świadomość na pewno była mocno ograniczona. Sytuacja jest wyjątkowa, bo posiadamy niewiele informacji dotyczących sprawy i czynników, które mogły wpłynąć na podjęcie takiej decyzji, o ile była to decyzja tej kobiety. Mogło tu dojść do prawdziwej życiowej tragedii, nie tylko dotyczącej samego dziecka ale i jego mamy.

- Jak to możliwe, że matka, która przez tyle miesięcy nosi pod sercem dziecko, decyduje się na taki krok?

- Mówi się, że bycie mamą to najlepsza rzecz, jaka może spotkać każdą kobietę w życiu. Wystarczy popatrzeć na reklamy w telewizji, gdzie widzimy uśmiechnięte i zadowolone mamy, ale rzeczywistość często odbiega od obrazów prezentowanych w mediach. Zdarzają się sytuacje, gdy kobiety zachodzą w ciążę w nieodpowiednim momencie swojego życia i zostają same. Często związane jest to z sytuacją gorszego statusu materialnego. Nierzadko są to kobiety słabo wykształcone i w momencie, kiedy dowiadują się, że są w ciąży, mają wrażenie, że ich życie zostało przekreślone. Zdarza się, że i bliscy nie pomagają im w tej sytuacji mówiąc, że jeśli urodzą, ich życie nie będzie miało sensu. Macierzyństwo jest więc wtedy postrzegane jako coś niewygodnego, co przyszło nie w porę. W takiej sytuacji kobiety mogą działać pod wpływem szoku czy też niestabilności emocjonalnej podejmując takie, a nie inne decyzje. Kiedy odbiera się życie swojemu dziecku czy zostawia się je w worku, te wspomnienia zostają na zawsze w pamięci i nie ma możliwości, by je zatrzeć.

- Motorem do podjęcia takiej decyzji może być też partner?

- Na pewno. Mówi się wtedy o tzw. podżegaczach do podjęcia decyzji o uśmierceniu dziecka. Niestety w opinii społecznej winę zazwyczaj składa się na kobietę, a przecież inne osoby też mogły uczestniczyć w tej sytuacji. To prawdziwy dramat, jeśli partner mówi swojej kobiecie, że z dzieckiem będzie im niewygodnie, a jeśli urodzi, to ją zostawi. Jeśli jeszcze w domu rodzinnym takiej kobiety nie było mocnych wzorców, był alkohol, przemoc i brak jakiegokolwiek wsparcia ze strony bliskich, nie ma się czemu dziwić. W sytuacji, kiedy taka kobieta poznaje partnera, który chce z nią spędzić życie, ale stawia warunki, często dokonuje ona bardzo trudnych wyborów, które my możemy oceniać jako złe.

- Co w takim razie z oknami życia? Są domy samotnej matki, dziecko można też po porodzie zostawić w szpitalu, czemu matki nie korzystają z takiego rozwiązania?

- Myślę, że często presja jest tak wielka, że te osoby nawet nie biorą pod uwagę, że są inne możliwości. Ponadto istnieje przekonanie, że zostawianie dzieci w szpitalach czy oknach życia sprawi, że te matki będą źle oceniane. Bywa, że nieraz po prostu brakuje też wiedzy. Jeśli młoda kobieta dowiaduje się, że jest w ciąży, opuszcza ją partner, w dodatku jest presja ze strony rodziny, to posiada ona informacje tylko z jednej strony. Nie zastanawia się nawet nad tym, czy są inne rozwiązania, które mogłyby ocalić dziecko w innej rodzinie. Dlatego warto mówić, że są takie miejsca. Jeśli nie do końca jest się pewnym, czy chce się dziecko urodzić, to trzeba mieć świadomość, że wiele rodzin bardzo chętnie się nim zaopiekuje czy je zaadoptuje. Są ośrodki adopcyjne czy choćby Ośrodek Interwencji Kryzysowej. Można się udać do zaufanego psychologa, aby z nim porozmawiać i zastanowić się, co będzie dla mnie najlepsze w takiej sytuacji.

- Ciężkie chwile czekają teraz matkę dziewczynki. Sprawa została mocno nagłośniona w mediach…

- To dla niej mało komfortowa sytuacja i na pewno budzi refleksje, czy można było postąpić inaczej. Ta kobieta powinna sobie zdać sprawę, że w zaistniałej sytuacji też ma prawo do pomocy. Na pewno jej potrzebuje i raczej nie powinniśmy oceniać jej postępowania, bo na problem trzeba popatrzeć całościowo.

- Mówi się, że czas goi rany, ale czy matka jest w stanie pogodzić się ze śmiercią dziecka – niezależnie od tego, w jaki sposób ta śmierć nastąpiła?

- To zależy indywidualnie od każdej osoby. Z własnego doświadczenia jako psychoterapeuty wiem, że tego typu traumatyczne zdarzenia potrafią się ciągnąć latami. Pomoc psychologa jest wręcz konieczna. Trzeba bardzo o siebie walczyć, żeby przejść do kolejnego etapu życia z jak najmniejszymi konsekwencjami tej sytuacji.

- Czy zgłoszenie się na policję pomogłoby tej kobiecie?

- Ta kobieta na pewno doświadcza wielu trudnych emocji. Ludzie, którzy są „poszukiwani”, w momencie kiedy sytuacja się wyjaśnia, odczuwają dużą ulgę. Trzeba sobie jednak zdać sprawę, że często stan psychiczny takich osób może wykluczać ich odpowiedzialność z tytułu podjętych działań. W takim przypadku sprawą matki, o której rozmawiamy, zajmą się na pewno biegli psychiatrzy, którzy ocenią jej stan. Działania prowadzi też prokuratura, która zaopiniuje, czy w zdarzeniu brały udział inne osoby.

Rozmawiała Marta Tyka

Komentarze (0)

Nie dodano jeszcze komentarzy pod tym artykułem - bądź pierwszy
Zgłoszenie komentarza
Komentarz który zgłaszasz:
"Okno życia mogło ocalić porzuconego w worku noworodka"
Komentarz który zgłaszasz:
Adres
Pole nie możę być puste
Powód zgłoszenia
Pole nie możę być puste
Anuluj
Dodaj odpowiedź do komentarza:
Anuluj

Może Cię zaciekawić

Sport

Pozostałe

Twój news: przyślij do nas zdjęcia lub film na [email protected]