4°   dziś 4°   jutro
Sobota, 30 listopada Maura, Andrzej, Justyna, Justyn, Konstanty, Ondraszek, Maura

Opadł kurz kampanii, idziemy do przodu

Opublikowano  Zaktualizowano 

Rozmowa z Arkadiuszem Mularczykiem, posłem Solidarnej Polski, rekordzistą okręgu nr 14, który zdobył 36 903 głosów startując z listy Prawa i Sprawiedliwości.

- Jaka jest Pana diagnoza tego wyniku? Ma pan swoją prywatną analizę?

- Obserwowałem kampanię wyborczą i byłem przytłoczony ilością banerów, plakatów, bilbordów, które patrzyły na sądeczan. Zastanawiałem się, jaki odniosą one efekt. Gdy później porównałem tę ilość bilbordów niektórych kandydatów, którzy wcześniej nie byli znani z działalności publicznej, to okazało się, że one nie mają żadnego przełożenia na wynik wyborczy. Ci, którzy zainwestowali w rozpoznawalność, przegrali na tym. Jeśli za rozpoznawalnością nie było merytorycznego wkładu, informacji, kim te osoby są, dlaczego kandydują, co już zrobiły, to wynik rzeczywiście był marny. Te wybory pokazały, że ludzie docenili parlamentarzystów i osoby, które już wcześniej działały (…)

- Był Pan zaskoczony skalą swojego wyniku?

- Rzeczywiście wynik mnie zaskoczył. Według statystyk ten wynik jest w pierwszej 35 w kraju. A jeśli chodzi o wynik kandydatów startujących z innego miejsca niż pierwsze, to jest to drugi wynik w Polsce. Pierwszy ma Zbigniew Ziobro.

- Trzy lata temu, gdy współzakładał Pan Solidarną Polskę, nie rodziła się w Panu niepewność, że już nie odbuduje Pan swojej pozycji?

- To trzecie moje zwycięstwo w tym okręgu, ale każda kadencja była inną, trudną kadencją. Zajmowałem się lustracją, występowałem przed Trybunałem Konstytucyjnym, potem były komisje śledcze, epizod w Solidarnej Polsce. Każdy etap to czas ciężkiej pracy i w Warszawie, i w regionie. Nie odpuszczałem żadnego tematu, zajmowałem się wieloma sprawami, moje biuro poselskie było otwarte na potrzeby wszystkich mieszkańców, na dziesiątki, setki interwencji. Ta mrówcza praca oraz pewna rozpoznawalność na poziomie mediów ogólnopolskich dały przełożenie na wynik wyborczy. To nie jest coś, co przyszło za darmo.

- Ale straszono Pana, że to będzie koniec Pańskiej kariery politycznej.

- Rzeczywiście niektórzy koledzy takie opinie upowszechniali, ale one się nie sprawdziły, opadł kurz kampanii, a teraz mam nadzieję, że wszyscy idziemy w jednym kierunku - do przodu.

- Opadł kurz kampanii i teraz trzeba się wziąć za ciężką pracą. PiS w swojej kampanii sporo Polakom obiecało (…)

- Trzeba zrobić wszystko, żeby odbudować pozycję naszego regionu poprzez duże, strategiczne inwestycje. Wszystkim wójtom, burmistrzom, prezydentom mówię, żeby przygotowywali dobre, duże projekty, które będą służyły całemu regionowi.

- Co by to mogło być?

- Strategiczne inwestycje – połączenia drogowe, kolejowe, kanalizacja, wodociągi. Teraz będzie przychylność władz dla takich działań.

- Zamieni się Pan miejscami z posłem Czerwińskim, bo to do Pana teraz ludzie będą przychodzić z pytaniem: Co z tą „sądeczanką”?

- Jak nastąpi zmiana na stanowisku ministra infrastruktury, to poseł Mularczyk pierwszy zapuka do drzwi ministra: Panie ministrze proszę o pilny raport w sprawie „sądeczanki” i raport o stanie kolei Podłęże-Piekiełko. Każdego tygodnia będę pytał, co się w tej sprawie dzieje, a gdy zobaczę, że sprawa stanęła gdzieś w miejscu, to będę interweniował wyżej, nie odpuszczę żadnego sądeckiego tematu.

- Straż Graniczna wróci?

- Zrobimy wszystko, żeby ten oddział odbudować. Nie było żadnego uzasadnienia do jego likwidacji, zobaczymy, jakie w tej chwili są możliwości i perspektywy. Dużo się dzieje na świecie, dlatego wzmocnienie południowych granic jest konieczne. Nie chcę składać obietnic bez pokrycia, ale za chwilę, gdy zmieni się kadra, zrobimy wszystko, by ten oddział odbudować.

- Dyspozytornia pogotowia ratunkowego to sprawa, która była mocno akcentowana w kampanii.

- To jest sprawa, którą trzeba załatwić natychmiast po zmianie wojewody. (…)

- A kto nim będzie? Andrzej Romanek?

-Trzeba zrobić wszystko, żeby to był ktoś z Sądecczyzny. Nie wiem, czy jest możliwość, żeby był nim Andrzej Romanek. Nasz okręg jest tylko jednym z czterech okręgów wyborczych, obok Krakowa, Tarnowa, Oświęcimia. To będzie wynik rozmów z szefem rządu, ale też z szefami poszczególnych okręgów wyborczych (…)

Rozmawiał Wojciech Molendowicz

Wykorzystano fragmenty wywiadu dla Regionalnej Telewizji Kablowej w Nowym Sączu

Komentarze (0)

Nie dodano jeszcze komentarzy pod tym artykułem - bądź pierwszy
Zgłoszenie komentarza
Komentarz który zgłaszasz:
"Opadł kurz kampanii, idziemy do przodu"
Komentarz który zgłaszasz:
Adres
Pole nie możę być puste
Powód zgłoszenia
Pole nie możę być puste
Anuluj
Dodaj odpowiedź do komentarza:
Anuluj

Może Cię zaciekawić

Sport

Pozostałe

Twój news: przyślij do nas zdjęcia lub film na [email protected]