7°   dziś 5°   jutro
Środa, 27 listopada Walerian, Wirgiliusz, Maksymilian, Franciszek, Ksenia

Organizując Spartakiadę, spłacam dług

Opublikowano 10.06.2016 14:26:36 Zaktualizowano 04.09.2018 18:50:59

Rozmowa z senatorem Stanisławem Kogutem, prezesem Fundacji Pomocy Osobom Niepełnosprawnym w Stróżach

- Jak zrodził się pomysł na organizację sportowych zmagań dla niepełnosprawnych?

- Nigdy nie ukrywałem, że pochodziłem z bardzo biednej rodziny, czasem w domu brakowało chleba. Ale miałem cudownych rodziców, którzy zawsze wpajali mi, żeby dzielić się chlebem z drugim człowiekiem. Jak szliśmy do szkoły, to mama powtarzała, że jeśli ktoś będzie w potrzebie, to mam się podzielić. To wszystko, co osiągnąłem, osiągnąłem dzięki ludziom dobrej woli. Dlatego w pewnym momencie postanowiłem pomagać innym, pomagać osobom niepełnosprawnym. Zdecydował o tym czysty przypadek. Przyszła do mnie pani, której córka miała krótszą nogę. Opowiedziała, że kiedy córka o kulach dochodziła do przystanku, kierowca autobusu z ironicznym uśmiechem odjechał. To właśnie wtedy zrodził się pomysł organizacji akcji zbiórki funduszy na operację wydłużenia nogi. Pierwsza Spartakiada służyła właśnie temu celowi. Fundusze zostały zebrane, operacja została przeprowadzona w austriackiej klinice. Od tego się zaczęło. Tak narodziła się Zintegrowana Spartakiada Dzieci i Młodzieży Niepełnosprawnej w Stróżach.

- Którą ze Spartakiad najlepiej Pan zapamiętał?

- Wszystkie Spartakiady pamiętam, ale chyba najbardziej tę, na której miał miejsce koncert z okazji bodaj 26. rocznicy pontyfikatu Jana Pawła II, na którym wystąpili artyści scen polskich, z profesorem Jerzym Bielunasem. Pamiętam pod sceną te tłumy osób niepełnosprawnych i nie tylko. Pamiętam też pana profesora Szarka, który organizował konkursy, na których dzieci rysowały. Ale dla mnie te wszystkie Spartakiady są cudowne i z każdej jakieś wnioski wynoszę, bo człowiek całe życie się uczy.

- I jakie wnioski wyciąga Pan z kolejnych Spartakiad?

- Dawniej rozdawaliśmy medale osobom niepełnosprawnym, które stanęły na podium. Ale kiedyś niepełnosprawna dziewczynka zajęła czwarte miejsce, rozpłakała się, że nie dostała medalu. To była nauczka. Wtedy zdecydowałem, że ilu jest uczestników Spartakiady, tyle musi być medali i teraz każdy otrzymuje medal. Wtedy miałem pod ręką rower, więc ta dziewczynka dostała rower i przestała płakać.

- Rodzą się też przemyślenia na temat życia, niepełnosprawności?

- Jeżeli są wielcy bohaterowie i wielcy krzykacze, którzy uważają, że są najważniejsi, to proponuję im, żeby poszli do naszego Hospicjum im. Chrystusa Króla, w ten sposób nauczą się pokory. Zobaczą, że człowiek jest po prostu pyłkiem. Albo niech przyjdą na dyżur do mnie, lub w każdy dzień rano do Stróż, i zobaczą, ile ludzi przychodzi z prośbą o pomoc. I to często ludzi młodych, chorych, wtedy człowiek uświadamia sobie, że można tylko pomagać ludziom, bo tyle się weźmie z tego świata, ile można dać drugiemu człowiekowi.

Zresztą hospicjum było realizacją testamentu, obietnicy, którą dałem młodemu bratu, który zmarł na nowotwór w jednej z krakowskich klinik. Obiecałem, że zrobię coś, żeby ludzie godnie odchodzili z tego świata. Wiele uczę się w tym hospicjum, kiedy spotykam swoich młodszych kolegów, albo młodych ludzi, którzy w hospicjum dobiegają do mety. Wtedy przychodzi refleksja, gdzie faktycznie, w którym miejscu własnego życia się jest.

A gdy na Spartakiadzie człowiek widzi niepełnosprawnych, ciężko chorych młodych ludzi, myśli, jak im pomóc, żeby byli podmiotem a nie rzeczą. Jak dać im wędkę? Dlatego powstały Warsztaty Terapii Zajęciowej. Dlatego powstał Zakład Aktywności Zawodowej. Dlatego powstały Przedszkola Integracyjne.

- Dlatego powstał też Ośrodek dla chorych na stwardnienie rozsiane?

- To też był przypadek. Na dyżur przyszła do mnie młoda dziewczyna po studiach chora na stwardnienie rozsiane. Rozpłakała się i opowiedziała swoją historię. Pracodawca w Krakowie, gdy dowiedział się, że cierpi ona na SM, na drugi dzień zwolnił ją z pracy. Zrobiło mi się jej żal, tak po ludzku. Zapytałem, czy chciałaby pracować na recepcji. Dziś jest zastępcą kadrowej. Wspaniała dziewczyna, ona była inspiracją do stworzenia ośrodka. W Polsce młodych ludzi chorych na SM jest ok. 40 tys., dlatego podjąłem decyzję, że pomogę tym ludziom.

- Są kolejne plany?

- Na Spartakiadę przyjeżdżają dzieci z autyzmem. Moim następnym małym marzeniem jest wybudowanie wioski – kompleksu dla ludzi chorych na autyzm. Gdy umierają rodzice, to dzieci, mówimy o nich dzieci, choć to dorośli ludzie, zostają sami. Jeśli mają rodzinę i ona się nimi zaopiekuje, to jest dobrze, ale jeśli nie... A tu mogliby mieć rehabilitację, zakład aktywizacji zawodowej, można by im było w jakiś sposób zapewnić godny byt.

- Sama Spartakiada też jest rodzajem wyciągniętej do niepełnosprawnych ręki – to okazja do spotkania, zabawy, uśmiechu?

- Zdecydowanie tak, uczestnicy Spartakiady spotykają się, cieszą się, przyjeżdżają na sportową rywalizację, na której, jak zawsze podkreślam, nie ma zwycięzców ani pokonanych. Wszyscy są zwycięzcami, bo pokonują swoje słabości. Trzeba też podkreślić, że wszystkie zespołowe nagrody są jednakowe, bez faworyzowania kogoś. Spartakiada to też rehabilitacja poprzez sport. Ogromnie chciałem podziękować panu strongmanowi Tomaszowi Kowalowi, który przyjeżdża na Spartakiady i uczestniczy w przeciąganiu liny. Jak światowej sławy strongman przegrywa z niepełnosprawnymi to zabawa jest najlepsza. To oczywiście ze strony pana Kowala ukłon dla niepełnosprawnych, że daje im wygrać.

- Warto organizować Spartakiadę?

- Tu nie ma pytania, czy warto, nie ma też odpowiedzi. Ja spłacam długi, dziękując w ten sposób ludziom dobrej woli, którzy kiedyś pomogli mojej rodzinie. Nie oceniam więc tej działalności w kategoriach – warto czy nie. Po prostu super-warto.

Rozmawiała Jolanta Bugajska

Czytaj w Dobrym Tygodniku Sądeckim: https://issuu.com/dobrytygodnik/docs/dts_23_2016

Komentarze (0)

Nie dodano jeszcze komentarzy pod tym artykułem - bądź pierwszy
Zgłoszenie komentarza
Komentarz który zgłaszasz:
"Organizując Spartakiadę, spłacam dług"
Komentarz który zgłaszasz:
Adres
Pole nie możę być puste
Powód zgłoszenia
Pole nie możę być puste
Anuluj
Dodaj odpowiedź do komentarza:
Anuluj

Może Cię zaciekawić

Sport

Pozostałe

Twój news: przyślij do nas zdjęcia lub film na [email protected]