0°   dziś 4°   jutro
Sobota, 23 listopada Adela, Klemens, Klementyna, Felicyta

Pierwsze urodziny DTS

Opublikowano 30.09.2011 08:24:59 Zaktualizowano 05.09.2018 11:35:43

„Dobremu Tygodnikowi Sądeckiemu” stuknęła pięćdziesiątka! No może nie tak dosłownie, ale 50 numerów gazety to też nie są żarty. Pierwszy numer DTS ukazał się 30 września 2010 r., czyli dokładnie rok temu.

„To był wspaniały rok wielkiej przygody związanej z budowaniem nowej marki na sądeckim rynku medialnym, przygody w zdobywaniu zaufania Czytelników i Reklamodawców” – czytamy na pierwszej stronie 50. numeru gazety.

Dziś wieczorem odbędą się skromne urodziny, na których spotkają się Czytelnicy, Reklamodawcy i Sympatycy tygodnika – a tych nie brakuje, bo każdego tygodnia trafia do odbiorców kilkanaście tysięcy egzemplarzy gazety w wersji papierowej i elektronicznej.

W rocznicowym numerze DTS znalazło się też kilka tekstów opowiadających nieco o kuchni tygodnika:

Gdzie się czyta DTS

Jednym z kilku sposobów dotarcia „Dobrego Tygodnika Sądeckiego” do Czytelników jest mailing. To bardzo wygodny system otrzymywania gazety, bowiem jeszcze dzień przed tym, zanim na rynek trafi papierowa jej wersja, w skrzynkach pocztowych naszych prenumeratorów ląduje przesyłka z tygodnikiem w wersji PDF. Na tym nie koniec, bo jak zaobserwowaliśmy abonenci wersji elektronicznej rozsyłają gazetę dalej do swoich znajomych. Tym sposobem powstają zabawne sytuacje, kiedy ktoś w Nowym Sączu otrzymuje z Aten, Londynu, Waszyngtonu albo Australii gazetę tutaj redagowaną. Dzięki temu możemy powiedzieć, że nasi Czytelnicy tworzą swoistą sieć przyjaciół DTS.

Oczywiście bieżące i archiwalne numery gazety można też w elektronicznej wersji pobrać z strony internetowej www.dts24.pl. Niedawno nasi informatycy podsunęli nam ciekawe dane. Gdzie najczęściej czytany jest „Dobry Tygodnik Sądecki” w wersji elektronicznej? Może to niespodzianka, ale jednak nie w Nowym Sączu, a w Krakowie! To w jakimś sensie zrozumiałe, bowiem w Nowym Sączu i regionie jest on powszechnie dostępny w tradycyjnej wersji papierowej. Poza tym to bardzo dla nas miłe i nobilitujące, że internauci właśnie w Krakowie najczęściej sięgają po naszą gazetę.

A oto lista dziesięciu miast, gdzie Czytelnicy najwięcej czasu spędzają na lekturze tygodnika w wersji PDF: Kraków, Nowy Sącz, Warszawa, Katowice, Lublin, Nowy Targ, Gorlice, Wrocław, Limanowa, Rzeszów.

Kurier specjalny

Podejrzewamy, że chyba nigdzie indziej na świecie żadne gazeta nie trafia do części odbiorców w taki nietypowy sposób. W każdy czwartek rano - oprócz Mateusza Węglowskiego rozwożącego DTS do ponad 200 punktów kolportażowych w całym regionie - 500 egzemplarzy pakowanych jest do wielkiego plecaka Wiesława Wcześnego, który rozwozi je rowerem. Dzięki temu już w porze pierwszej porannej kawy trafiają one na pół tysiąca najważniejszych biurek w Nowym Sączu.

Każdy z tych pięciuset egzemplarzy sygnowany jest pieczątką Ekspresowej Poczty Rowerowej, więc są to w pewnym sensie egzemplarze specjalne, zamówione przez odbiorów znajdujących się na liście Wieśka Wcześnego. W zasadzie do tego kanału dystrybucyjnego mieliśmy się nie przyznawać, bo jeśli kolejnych pięćset osób zechce otrzymywać taki specjalny egzemplarz DTS, to stalowa rama Wieśkowego roweru ugnie się definitywnie.

A Wiesław Wcześny to w sądeckim środowisku rowerowym postać niezwykła. Już dokładnie dziesięć lat temu, 24 października 2001 r. pojawił się w „Dzienniku Polskim” postulat, by pierwszą prawdziwą ścieżkę rowerową w Nowym Sączu nazwać jego imieniem. Dlaczego? Bo Wcześny jest chyba jedynym (a na pewno jednym z nielicznych) obywatelem Nowego Sącza, który jeździ na rowerze przez 365 dni w roku. Dla niego bez różnicy – 35 stopniowy upał czy 20 stopni mrozu. Wiesiek wszystko przetrzyma. Jest on zresztą niestrudzonym propagatorem turystyki rowerowej i nieustannie organizuje jakieś rajdy na dwóch kółkach. Są one tak liczne, że trudno za Wieśkiem nadążyć – jeszcze się jeden rajd nie kończy, a już kolejny zaczyna.

Co ciekawe, tamten tekst o uczynienie go patronem sądeckich ścieżek rowerowych, zawierał również apel, by policja zezwalała mu bezkarnie jeździć po deptaku na ul. Jagiellońskiej, czego oczywiście robić nie wolno. I jaki efekt? Piorunujący! Wiesiek zwykle ma przy sobie zafoliowany tamten tekst z „Dziennika” i kilka razy zatrzymany przez patrol, zamiast kartą rowerową, legitymował się tym nietypowym dokumentem. Za każdym razem pomogło! Dziękujemy więc sądeckiej policji za wyrozumiałość – jeśli Jagiellońską jedzie na rowerze Wiesiek Wcześny z wielkim plecakiem, to niechybny znak, że wiezie „Dobry Tygodnik Sądecki” do naszych prenumeratorów!

Nasza gazeta na Twojej półce


Serdecznie dziękujemy wszystkim punktom kolportującym naszą gazetę. To również dzięki Wam już ponad pół miliona egzemplarzy „Dobrego Tygodnika Sądeckiego” trafiło i regularnie trafia do Czytelników. Jednocześnie wszystkich chętnych zapraszamy do współpracy – jeśli chcesz by w Twoim sklepie lub firmie kolportowany był bezpłatnie nasz tygodnik, skontaktuj się z redakcją DTS: 18 544 64 40, 18 544 64 41 lub [email protected]
Możesz również zamówić bezpłatną elektroniczną prenumeratę DTS. Wystarczy przysłać maila z prośbą o dopisanie do listy e-prenumeratorów, a nasza gazeta będzie trafiać regularnie do Twojej skrzynki mailowej.


NAPISALI O DTS

Toast na pięćdziesiątkę!
Miało go już nie być. Po kilku numerach miał podzielić los niegdyś startujących ambitnie periodyków sądeckich. Rozstającemu się z lokalnym dziennikiem Wojciechowi Molendowiczowi miało się z hukiem nie udać. Miał przepuścić tajemniczo uzyskany kapitał, zbankrutować, nie poradzić sobie z różnymi układami i układzikami pętającymi wszystkich mających ambicje na niezależność dziennikarzy. Niemożliwe było przecież startować z nowym pismem w sytuacji, gdy ograniczeniu ulegała ilość stron sądeckich mutacji coraz gorzej funkcjonujących regionalnych dzienników, gdy mówiło się w środowisku o likwidacji popularnych przez lata na Sądecczyźnie gazet, bądź takim czy innym ich przekształcaniu. Niemożliwe było startować z czasopismem, gdy wszyscy coraz głośniejsze larum wznoszą, bo pada w naszym kraju i na całym świecie czytelnictwo prasy, i na dobrą sprawę nikt już nic w ogóle nie czyta. Śledziłem i ja – tyle że życzliwie – szalony pomysł szalonego Redaktora. Pewny siebie Molendowicz śmiało, ale i prowokacyjnie w naszym prasowym piekiełku nazwał swój projekt „DOBRYM Tygodnikiem Sądeckim”. Wydawało się to nie do zniesienia tupeciarskie i bezczelne. Nie tylko wystartował w niepewnych czasach, nie tylko nie bał się ryzyka ekonomicznego, ale i zaczął wariat od pisma bezpłatnego. Czy coś rozdawane  za darmo może się dzisiaj utrzymać?
Śledzę uważnie losy DTS-u. Nie wiem jakim cudem i kiedy to się stało, ale wyszło do dzisiaj 50 numerów. Zdarzały się zawahania, zmieniała się ilość stron, wymieniały się stałe rubryki i wymieniali się - zawsze jednak fachowi - współpracownicy. Był czas, gdy po kilkunastu numerach DTS się jednak nie pojawił. I poczułem się jakoś inaczej. Liczyłem na dzień lub dwa, co najwyżej, poślizgu. Uświadomiłem sobie, że choćby te moje poszukiwania w stałych miejscach i kanałach dystrybucji świadczą o sukcesie i zwycięstwie nowego pomysłu. O niebo lepszego od innych reklamowych sieciowych pisemek rozdawanych w marketach, lepszego od wielu pośpiesznie i chaotycznie publikowanych tekstów w resztkach gazet codziennych. Wypatrywałem następnego numeru trzymającego poziom dobrego i ambitnego, niemającego żadnej konkurencji sądeckiego czasopisma. Spokojnie i z tarczą po tygodniu przerwy powróciło na rynek. Z zainteresowaniem czytam go co tydzień. Biorę z półki w Empiku, dostaję dodatkowy egzemplarz do szkoły, przynoszą mi również znajomi i przyjaciele. Sięgam do „zaprzyjaźnionych” już felietonistów, z przyjemnością poznaję znanych w Polsce sądeczan od prywatnej strony, chłonę gorące wywiady z szefami sądeckich firm lepiej i gorzej prosperujących, z lokalną dumą wczytuję się w losy tych, dla których - po przybyciu ze świata – Nowy Sącz stał się drugim domem i drugą ojczyzną. Przypominam sobie mniej i bardziej znaczące fakty z sądeckiej przeszłości, rozsmakowuję się w rewelacyjnych smsowych komentarzach z sądeckiego podwórka i świetnych cotygodniowych portretach z teczki Mariusza Bocheńskiego. Podziwiam rozmach i nieustające poszukiwania Redakcji – dystrybucję papierową i elektroniczną, rozbudowanie medialnej oferty o portal informacyjny, sympatię i popularność wśród coraz szerszego grona reklamodawców.
Wbrew sceptykom, złośliwcom i zazdrośnikom dobrze to wszystko wróży DTS-owi. Bo nie tylko z nazwy jest naprawdę DOBRY. Przed następną pięćdziesiątką z sympatią – i nadzieją - wznoszę toast: Niech go będzie więcej i niech go będzie obszerniej!

Bogusław Kołcz, dyrektor Gimnazjum i Liceum Akademickiego

Od pierwszych numerów
Nowy Sącz traktuję jako miasto rodzinne, choć nie urodziłam się tutaj i obecnie w nim nie mieszkam. Spędziłam w nim wczesne dzieciństwo aż do matury i jestem z nim związana korzeniami rodzinnymi. Wychowałam się w domu wielopokoleniowym, a mój pradziadek dr Władysław Barbacki, burmistrz Nowego Sącza w latach 1900- 1918 wiele dla Sącza zrobił. Inni członkowie mojej rodziny to również znane sądeckie postaci (Leon i Bolesław Barbaccy, Helena Ślepiakowa i inni). Mój teść Henryk Mizianty był również związany z rozwojem Sądecczyzny. Obecnie w Sączu mieszka mój syn z rodziną.
Jestem wierną czytelniczką „Dobrego Tygodnika Sądeckiego” od pierwszych jego numerów. Bardzo mi odpowiada jego tematyka, a także fakt, że mogę otrzymać jego wersję elektroniczną wprost na biurko. W DTS znajduję zarówno aspekty historyczne (bliskie moim zainteresowaniom, dotyczącym genealogii rodziny Barbackich), jak i aktualności, związane z życiem codziennym miasta. Bywam w Sączu często, a lektura DTS sprawia, że jestem na bieżąco z tym co się tutaj dzieje.
 Z okazji Jubileuszowego 50. numeru DTS, na ręce Redaktora Naczelnego Pana Wojciecha Molendowicza składam serdeczne gratulacje całemu zespołowi redakcyjnemu. Gratuluję też wydawcy tego tygodnika wydawnictwu „Dobre”. Tak trzymać!

Prof. Marta Mizianty, Instytut Botaniki Polskiej Akademii Nauk w Krakowie.

Lektura obowiązkowa
„Dobry Tygodnik Sądecki” zaliczam do moich obowiązkowych lektur prasowych. To nie tylko źródło informacji dla tych, którzy podobnie jak ja, nie zawsze mają czas, by śledzić codzienne medialne doniesienia dotyczące naszego regionu. To także bardzo ważny element integrujący lokalną społeczność wokół spraw ważnych dla Sądecczyzny. „Dobry Tygodnik Sądecki” cenię także za rzeczowość, rzetelność i dziennikarski profesjonalizm.
Całemu Zespołowi Redakcyjnemu składam serdeczne gratulacje. Dynamiczny rozwój pisma zapewne stawia przed Państwem kolejne wyzwania. Jestem przekonany, że zrealizują Państwo wszystkie swoje zamierzenia, które staną się powodem do dumy podczas kolejnych jubileuszy.
Ryszard Florek, prezes Zarządu Fakro

Dobry zobowiązuje
 „Dobremu Tygodnikowi Sądeckiemu”-  życzę 100 wydań. To na początek, bym miał okazję do kolejnych gratulacji…  Redaktorowi Naczelnemu i Zespołowi życzę, by przybywało Wam czytelników, byście cały czas mieli przed oczami winietę swojego tygodnika, w której dopisaliście „Dobry”… „Tygodnik Sądecki”, a to zobowiązuje!

Ryszard Nowak, prezydent Nowego Sącza

Zobacz również:

Komentarze (0)

Nie dodano jeszcze komentarzy pod tym artykułem - bądź pierwszy
Zgłoszenie komentarza
Komentarz który zgłaszasz:
"Pierwsze urodziny DTS"
Komentarz który zgłaszasz:
Adres
Pole nie możę być puste
Powód zgłoszenia
Pole nie możę być puste
Anuluj
Dodaj odpowiedź do komentarza:
Anuluj

Może Cię zaciekawić

Sport

Pozostałe

Twój news: przyślij do nas zdjęcia lub film na [email protected]