7°   dziś 5°   jutro
Środa, 27 listopada Walerian, Wirgiliusz, Maksymilian, Franciszek, Ksenia

Pobiegli dla Justyny i zebrali ponad 3 tys. zł

Opublikowano 03.12.2019 18:04:00 Zaktualizowano 03.12.2019 18:08:01 pan

W sobotę w Słopnicach odbył się „Mikołajkowy Trening Otwarty - Biegniemy dla Justynki!”, który zgromadził około 300 dobroczyńców. Dzięki ich zaangażowaniu, udało się zgromadzić ponad 3 tys. zł dla walczącej o życie 20-letniej Justyny Stochel z Limanowej.

Charytatywny bieg „mikołajkowy” w charakterze otwartego treningu biegowego, na rzecz ciężko chorej Justyny Stochel z Limanowej, rozpoczął się około godz. 10:00 przy remizie OSP w Słopnicach Górnych, gdzie zgromadzili się uczestnicy wydarzenia. Tam przywitał ich inicjator biegu - Jerzy Pachut.

Otwarty trening zgromadził wielu sportowców - zarówno tych początkujących, jak i doświadczonych biegaczy. Swoją obecnością wspierał wszystkich także Robert Faron - Mistrz Polski Ultra Skyrunning. Trasa biegła odcinkiem szlaku partyzanckiego 1 Pułku Strzelców Podhalańskich AK, prowadzącego spod izby historycznej, na Dzielec do pomnika partyzanckiego, a zakończyła się na Wyrębiskach Zalesiańskich. Na mecie czekał na wszystkich gorący posiłek, rozgrzewająca herbata oraz upominkowe medale.

W biegu udział wzięło prawie 300 osób, a uczestnicy zebrali ponad 3 tys. zł, by wesprzeć chorą Justynę.

Zobacz również:

Walcząca z guzem pnia mózgu Justyna Stochel przebywa w szpitalu i poddawana jest leczeniu, które ma pomóc jej w pokonać chorobę. To terapia lekiem ONC201 i Bosvene. Na koncie fundacji SiePomaga udało się dla niej zgromadzić ponad 800 tys. zł. To jednak nie koniec - wciąż trwają licytacje charytatywne w mediach społecznościowych. Zbiórka, która jest prowadzona od 25 października, dotyczyła samych kosztów leczenia - nie obejmowała kosztów przelotu i pobytu w Meksyku. Nadwyżka będzie przekazana na dodatkowe wydatki, w tym rehabilitację. Możliwość wpłat jest cały czas możliwa.

Historia Justyny:

Wśród znajomych, dziewczyna uchodziła za duszę towarzystwa i wulkan energii. Była bardzo aktywna: uczyła się języka migowego i gry na gitarze, ćwiczyła karate, tańczyła w zespole, grała w siatkówkę. Cztery lata temu w życie nastoletniej wówczas Justyny Stochel z Limanowej brutalnie wdarła się śmiertelna choroba. Któregoś dnia bardzo źle się poczuła, czemu towarzyszyły wymioty i ból głowy. Wynik tomografu pozwolił na postawienie diagnozy. U Justyny wykryto guza pnia mózgu. Od razu trafiła na salę operacyjną. Guza niestety nie udało się wyciąć w całości i operacja skończyła się niedowładem prawej strony ciała. Potem przeszła ciężkie leczenie: radioterapię i chemioterapię. Przechorowała całe liceum. Po wyjściu ze szpitala w rok nadrobiła 3 lata, na co nauczyciele patrzyli z podziwem. Leczenie przynosiło rezultaty. Wydawało się, że Justyna pokonała raka, że wygrała walkę o życie. Powoli zaczynała żyć jak zwyczajna nastolatka. Uczyła się do matury, bawiła na studniówce i marzyła o studiach: architektura albo ekonomia na Uniwersytecie Warszawskim. W lutym tego roku, badania kontrolne wykazały wznowę. Lekarze rozkładają ręce, a stan Justyny pogarsza się z dnia na dzień. Jeszcze w lipcu chodziła, teraz jest uwięziona we własnym ciele, zależna od innych.

Komentarze (0)

Nie dodano jeszcze komentarzy pod tym artykułem - bądź pierwszy
Zgłoszenie komentarza
Komentarz który zgłaszasz:
"Pobiegli dla Justyny i zebrali ponad 3 tys. zł"
Komentarz który zgłaszasz:
Adres
Pole nie możę być puste
Powód zgłoszenia
Pole nie możę być puste
Anuluj
Dodaj odpowiedź do komentarza:
Anuluj

Może Cię zaciekawić

Sport

Pozostałe

Twój news: przyślij do nas zdjęcia lub film na [email protected]