1°   dziś 1°   jutro
Piątek, 22 listopada Marek, Cecylia, Wszemiła, Stefan, Jonatan

Poszkodowani w pożarze opuścili szpital

Opublikowano 02.12.2013 18:19:55 Zaktualizowano 05.09.2018 08:28:15 pan

Poszkodowani w wyniku nocnego pożaru domu w Starym Rybiu opuścili szpital i zamierzają zatrzymać się u rodziny w Krakowie. Pożar wybuchł ok. 3:00 w nocy, pierwsze działania na miejscu zdarzenia podjęli przejeżdżający tamtędy kierowcy. Jeden z nich wszedł do płonącego budynku i ewakuował z niego nieprzytomnego mężczyznę, ratując mu życie.

W nocy o godz. 3:34 dyżurny KP PSP w Limanowej odebrał zgłoszenie o pożarze budynku mieszkalnego w Starym Rybiu. Do akcji zadysponowano dwie jednostki ratowniczo-gaśnicze z PSP, dwa samochody OSP Łososina Górna, dwa zastępy OSP Tymbark oraz po jednym z OSP Laskowa, OSP Nowe Rybie i OSP Rupniów.

W chwili przybycia na miejsce straży pożarnej całkowicie objęty pożarem był budynek mieszkalno-inwentarski (drewniany, parterowy dom), a ogień szybko rozprzestrzeniał się na znajdującą się obok stodołę.

Z relacji sąsiadów wynika, że jako pierwszy zareagował i podjął działania kierowca samochodu, przejeżdżający w tym czasie pobliską drogą. Mężczyzna wezwał na miejsce służby, a także udzielił pierwszej pomocy - odważył się wejść do płonącego budynku i wyciągnąć poszkodowanego mężczyznę na zewnątrz.

- Wszedł do domu na kolanach, wyciągnął mężczyznę za ręce, bo był już nieprzytomny - usłyszeliśmy na miejscu od sąsiadów. - Uratował mu życie - mówili zgodnie.

Udało nam się skontaktować z innym kierowcą, mieszkańcem Krakowa, który również w tym czasie przejeżdżał przez Stare Rybie i zatrzymał się, by pomóc.

- Wracając z Limanowej do Krakowa ujrzałem bardzo duże kłęby dymu, unoszące się w powietrzu w miejscowości Stare Rybie. Nie dało się przejechać autem, dym był aż tak intensywny - relacjonuje mieszkaniec Krakowa. - Przede mną jechał samochód, który zatrzymał się. Wyszedł z niego mężczyzna i od razu zaczął dzwonić po straż pożarną. Byliśmy w wielkim szoku - dodaje Dawid Oświęcimka. - Po chwili usłyszeliśmy krzyki spod domu, okazało się że ktoś w nim nadal jest. Nie zastanawiając się pobiegliśmy szybko i zaczęliśmy interweniować.

- Kobieta wyszła o własnych siłach, a starszemu panu musieliśmy pomóc, bo leżał nieprzytomny, odzyskał przytomność po wyciągnięciu go na zewnątrz - opisuje zdarzenie Dawid Oświęcimka. - Później zbiegli się miejscowi i próbowali pomoc, jeden pan odjechał samochodem poszkodowanych spod płonącego domu.

- Dobrze ze wszyscy żyją i są zdrowi, bo to najważniejsze. Pierwszymi świadkami na miejscu byłem ja i jadący przede mną pan, który tez kierował się w stronę Krakowa. Chciałem go naprawdę pochwalić za zimną krew i szybką interwencję - mówi.

Poszkodowani mieszkańcy domu - 57-letnia kobieta i o 10 lat starszy od niej mężczyzna - z objawami podtrucia czadem trafili do szpitala. Jak udało nam się ustalić, dzisiaj małżeństwo opuściło szpital i zamierza zatrzymać się u rodziny w Krakowie.

Gmina Limanowa, na terenie której leży miejscowość Stare Rybie, zamierza pomóc pogorzelcom jeśli zajdzie taka potrzeba, mimo że obydwie osoby nie były tam zameldowane.

- Na miejscu był dzisiaj pracownik GOPS-u, dowiedzieliśmy się że małżeństwo zatrzyma się u swoich dzieci w Krakowie. Ci ludzie wprowadzili się stosunkowo niedawno, około 6 czy 7 lat temu. Pomimo, że nie byli zameldowani, to są to przecież „nasi ludzie”. Nie będziemy tyłem do sprawy - zapewnia wójt Władysław Pazdan. - Gmina może zaoferować szybką pomoc finansową w wysokości 5 tys. złotych, tak jest w przypadku zniszczenia domu mieszkalnego - mówi wójt gminy Limanowa. Wójt zaznacza także, iż gmina dysponuje w pobliżu lokalami zastępczymi, które jest gotowa udostępnić pogorzelcom. - Wiadomo, że w takiej sytuacji każdy chce być blisko rodziny czy znajomych. Jednak na pewno będzie to możliwe, jeśli tylko zajdzie taka potrzeba. Jesteśmy otwarci na dyskusję w tym temacie - dodaje Władysław Pazdan.

Akcja ratowniczo-gaśnicza trwała do godz. 7:30. Przed godz. 10:00 strażacy musieli wrócić na miejsce, ponieważ silny wiatr ponownie wzniecił ogień w pozostałościach po stodole.

Przyczyna pożaru nie została dotąd ustalona, wiadomo że ogień wybuchł w części inwentarskiej budynku. Starty oszacowano na około 300 tysięcy złotych, w tym wartość budynków które spłonęły - 230 tysięcy.

Zdjęcia dzięki uprzejmości świadka zdarzenia - dziękujemy!

Komentarze (0)

Nie dodano jeszcze komentarzy pod tym artykułem - bądź pierwszy
Zgłoszenie komentarza
Komentarz który zgłaszasz:
"Poszkodowani w pożarze opuścili szpital"
Komentarz który zgłaszasz:
Adres
Pole nie możę być puste
Powód zgłoszenia
Pole nie możę być puste
Anuluj
Dodaj odpowiedź do komentarza:
Anuluj

Może Cię zaciekawić

Sport

Pozostałe

Twój news: przyślij do nas zdjęcia lub film na [email protected]