7°   dziś 5°   jutro
Środa, 27 listopada Walerian, Wirgiliusz, Maksymilian, Franciszek, Ksenia

Powrót lwów

Opublikowano 22.12.2015 10:12:51 Zaktualizowano 04.09.2018 19:31:07

Podczas zapoczątkowanych ponad 20 lat temu wypraw edukacyjnych nowosądeckiej szkoły Chrobrego do Lwowa, dyrektor Bogusław Kołcz z doktorem Jerzy Masiorem, a następnie Bolesławem Biłowusem, niestrudzeni popularyzatorzy polskich tradycji kresowych, odwiedzali z młodzieżą obowiązkowo kamienne lwy spod Pomnika Chwały z Cmentarza Orląt na Łyczakowie.

Monumentalne posągi przez blisko 50 lat miały zakaz powrotu na stare miejsce, gdzie pod łu­kiem triumfalnym wyryto napis Mortui sunt ut liberi vivamus (Umarli, aby­śmy żyli wolni). Stały wygnane przez władze sowieckie i opuszczone: jeden w lasku przy wylocie ze Lwowa na Winniki, drugi zasłonięty zaroślami przy ul. Kulparkowskiej przy Instytucie Geotechnicznym. Po rozpadzie ZSRR wolna Ukraina zgodziła się na renowację Cmentarza orląt, ale nie chciała słyszeć o powrocie lwów, z których jeden miał na tarczy napis: „Zawsze wierny”, drugi zaś „Tobie Polsko”.

Wizyta „przy lwach” była dla sądeckich wojów Chrobrego zwykle pożegnaniem – po kilkudniowym pobycie na Kresach ze Lwowem – z miastem wspaniałej architektury i wielokulturowych dzieł sztuki, miasto artystów i batiarów, Szczepcia i Tońcia z „Lwowskiej Fali”, Grottgera i Wandy Monné, Banacha, Ingardena, Axera, Baczewskie­go, Hemara, Fredry, Ko­nopnickiej, Zapolskiej, Dzieduszyckich, a po­tem Hiolskiego, Kilara, Janickiego, Pszoniaka, Michotka, Hanuszkiewicza, Zagajewskiego i Lema; z miastem silnie związanym z Nowym Sączem choćby poprzez sądeckich obrońców Lwowa w 1918 i licznych lwowiaków, którzy po wojnie zamieszkali nad Dunajcem i Kamienicą. Tęsknotę za lwowskimi lwami łagodziły im od kilku lat nasze, swojskie lwy postawione z inicjatyw wiceprezydenta Jerzego Gwiżdża na Moście Lwowskim. I oto teraz, przed świętami, lwy – semper fidelis – powróciły na Łyczaków! Znów stoją na straży wiecznego snu Orląt. Znów za ich sprawą odżywa magia utraconego decyzją jałtańską Mia­sta – Arkadii. Ta magia tkwi w tym, że Lwów, choć dziś miasto utracone, jest jak piękna dziewczyna, która nas kiedyś porzuciła, teraz znów jest wśród nas.

Od wielu lat edukację kresową w Zespole Szkół Akademickich im. Króla Bolesława Chrobrego śledzi z uwagą prof. Stanisław Nicieja, wybitny znawca tej problematyki, autor pionierskich książek o polskich Kresach: – Jestem pod ogromnym wrażeniem działań pana profesora Bogusława Kołcza. Tak mądrze i oryginalnie zaaran­żowanej, takiej Izby Lwowskiej nie widziałem nigdzie w Polsce! Pokazujcie młodym piękne po­mniki polskości, zamki w Ka­mieńcu Podolskim, Żółkwi, Zbarażu i Buczaczu, zarażajcie kresowym mitem. Uczniowie szkoły Chrobrego wśród boha­terów literackich nie wymienia­ją tylko Harry’ego Pottera. By­wają tam, rozmawiają. To jest bardzo ważna rzecz. W przeciwnym razie groziłaby nam amputacja tożsamo­ści narodowej. Byliśmy we Lwowie 700 lat. I co? Mamy o tym zapomnieć? Tam są nasze korzenie, tam nie jesteśmy intruzami.

Na zdjęciach: Sądeczanie ze szkoły Chrobrego ze lwowskimi lwami jeszcze na ich niedawnym miejscach bytowania…

Fot. Z archiwum Zespołu Szkół Akademickich.

Komentarze (0)

Nie dodano jeszcze komentarzy pod tym artykułem - bądź pierwszy
Zgłoszenie komentarza
Komentarz który zgłaszasz:
"Powrót lwów"
Komentarz który zgłaszasz:
Adres
Pole nie możę być puste
Powód zgłoszenia
Pole nie możę być puste
Anuluj
Dodaj odpowiedź do komentarza:
Anuluj

Może Cię zaciekawić

Sport

Pozostałe

Twój news: przyślij do nas zdjęcia lub film na [email protected]