4°   dziś 4°   jutro
Sobota, 30 listopada Maura, Andrzej, Justyna, Justyn, Konstanty, Ondraszek, Maura

Pracownicy Uzdrowiska przyznali się do kradzieży. Łupem było... jedzenie

Opublikowano  Zaktualizowano  TISS

Czy w Uzdrowisku Krynica-Żegiestów S.A. szykują się zwolnienia dyscyplinarne? Jeszcze nie wiadomo, wiadomo natomiast, że policja potwierdziła proceder

Według naszych źródeł wynoszone były m.in produkty żywnościowe z sanatoriów, a proceder był na tyle poważny, że zagrożona jest część kadry nadzorującej. Spółka miała nawet wynająć agencję detektywistyczną, by ta kompleksowo ustaliła kulisy sprawy.

Marek Rutkowski reprezentujący spółkę w mediach nie kryje zaskoczenia, że temat już wypłynął na forum publiczne. - Gratuluję państwu kanałów informacyjnych. Rzeczywiście jest problem, a dokładniej był problem. Zarząd przygotuje na pewno oficjalne oświadczenie w tej sprawie - mówi i zastrzega jednocześnie, że nie zna jeszcze szczegółów: jak długo proceder trwał i jaka była jego skala. Potwierdza, że kradzieżami zajmowała się policja, a podejrzani pracownicy przyznali się do winy. Czy zostaną zwolnieni? Tego też jeszcze nie wiadomo. Sprawa jest rozwojowa, a Zarządowi zależy, by problem rozwiązać z korzyścią dla spółki, reszty jej kadry a przede wszystkim dla kuracjuszy. Do tematu wrócimy.

ES

Komentarze (1)

Piotrskorpion
2015-04-20 19:12:50
0 0
Z mojej wiedzy wynika, że jedzenie w sanatoriach należących do uzdrowisk krynickich nie jest pierwszej jakości. Ona znacznie się poprawia w czasie wizyt Pana Prezesa, ale to inna sprawa. Problem leży przede wszystkim w podejściu i szanowaniu pracy. Większość pamiętających poprzednie czasy jest już chyba emerytami, ale co młodzi nasiąknęli chyba za bardzo ich podejściem do sprawy. Dobrze, że sanatoria są państwowe, ale gorzej, że pracownicy nie zorientowali się, że to co było kiedyś, nie ma miejsca obecnie. Z drugiej strony wynagrodzenia w tychże ośrodkach nie należą chyba do oszałamiających, pomijając niektóre stanowiska bardziej specjalistyczne. Dlatego też ludzie próbują jakoś wyrównać sobie te straty. To może niedorzeczne, ale taka jest mentalność wielu osób. Po prostu uważają, że im się należy. Podobno pracownicy przyznali się do winy. Ale czy wszyscy będą równorzęnie za to odpowiadać? Nie sądzę. Jeżeli coś znika z firmy i jest to normą, to wie o tym każdy. Więc zgodnie z prawem wszyscy powinni być ukarani w ten sam sposób. Jeżeli sprawa oparła się o organy ścigania, prostym wydaje się podać wszystkich pod sąd, który to rozstrzygnie. Z drugiej zaś strony gdyby sąd chciał być wobec każdego tak samo surowy to proces toczyłby się latami, a na wyrok czekalibyśmy być może do zejścia z ziemskiego padołu. I chyba najlepszym rozwiązaniem jest wymierzyć surowe kary dyscyplinarne, ściągnąć poniesione straty od wiinych, a organy państwowe zostawić w spokoju. W przeciwnym razie zaczną się kolejne odwołania do Sądów Pracy, do innych instytucji, a koszty jak zwykle poniosą pozostali, Bogu ducha winni podatnicy. Oczywiście, należy wprowadzić surowszy regulamin i go przestrzegać, po jego wprowadzeniu karać nawet w sądzie, ale chyba są możliwości pozbawienia winnych części środków przez załóżmy 2 lata przy każdej wypłacie, niepodwyższanie winnym pensji, a w przypadku zwolnienia się przez nich z pracy wystawienie odpowiedniego świadectwa pracy i ściąganie zaległych wpłat przez komornika. Na pewno pomoże i da dobry przykład innym.
Odpowiedz
Zgłoszenie komentarza
Komentarz który zgłaszasz:
"Pracownicy Uzdrowiska przyznali się do kradzieży. Łupem było... jedzenie"
Komentarz który zgłaszasz:
Adres
Pole nie możę być puste
Powód zgłoszenia
Pole nie możę być puste
Anuluj
Dodaj odpowiedź do komentarza:
Anuluj

Może Cię zaciekawić

Sport

Pozostałe

Twój news: przyślij do nas zdjęcia lub film na [email protected]