4°   dziś 4°   jutro
Sobota, 30 listopada Maura, Andrzej, Justyna, Justyn, Konstanty, Ondraszek, Maura

'Darcie pierza' w Kamienicy

Opublikowano  Zaktualizowano 

W ubiegłym tygodniu w Kamienicy gospodynie przedstawiły widowisko 'Darcie pierza'.

Zebrani w siedzibie kamienickiego Koła Gospodyń goście uczestniczyli w (chyba zapomnianym już) widowisku „Darcie pierza”, które połączone zostało z wyskubkiem.

Gosposie - organizatorki spotkania wprowadziły w atmosferę dawnego obyczaju, który przynosił pożytek tak w sferze materialnej - gęsie pióra stanowiły materiał na pierzyny i poduchy, jak i w wymiarze duchowym - czas skubania pierza i wyskubek upływał na rozmowach, śpiewaniu, wesołej zabawie, był jedną z form integracji środowiska.

Warto wiedzieć:

Darcie pierza: długie zimowe wieczory upływały w wielu domach pod znakiem darcia pierza. Był to rodzaj wzajemnej pomocy: w jednej chacie gromadziło się nieraz kilkanaście kobiet i dziewcząt i przez kolejne wieczory darły pierze lub –jak częściej u nas mawiano- skubały pierze. Były one potrzebne: każda zapobiegliwa matka hodowała gęsi, by z ich piór zrobić później córce pierzynę i poduchy, które stanowiły podstawowy element wiana młodej panny. Wieczory te upływały na rozmowach, opowiadaniu niezwykłych historii, a często –jak to wśród kobiet bywa- na zwykłym plotkowaniu. Dość często ten monotonny nastrój wieczoru przerywali chłopcy, którzy wpadali do izby znienacka i dmuchali co sił w piersiach w pierze.
Te zaś fruwały po całej izbie, a gospodyni lamentowała głośno nad ich wybrykami. Fakt, że nikt na nich długo się nie gniewał i tak naprawdę kobiety były zadowolone, że chłopcy umilą im ten wieczór swym towarzystwem. To były naprawdę cenne chwile w życiu wiosek: integrowały społeczeństwo, ludzie –połączeni wspólną pracą- czuli się sobie bliżsi; bywało, że taki właśnie wieczór stawał się okazją do pocieszenia kogoś w troskach lub –co zdarzało się dość często –do zeswatania dwojga młodych ludzi. Dzięki temu zajęciu nikt nie był samotny, a i praca szła żwawiej. Poza tym skubanie pierza stanowiło jedną z niewielu przecież możliwych wówczas form życia towarzyskiego na wsi. Wieczory skubania pierza należały do bardzo radosnych. I choć czynność darcia pierza wcale nie należała do atrakcyjnych ani zbyt lekkich, nikt nie narzekał. Kończono skubać w jednym domu, a już następnego wieczora zaczynano w następnym. Darcie pierza kończyło się tzw, „wyskubkiem”. Była to zabawa, na którą gospodynie piekły kołacze, wynosiły z piwnicy najlepsze wino, czasem zapraszały nawet jakiegoś grajka, by przygrał młodym do zabawy. Bawiono się nieraz długo w nocy. Gospodyni, która nie urządziłaby „wyskubka” nie miała co liczyć na sąsiedzką pomoc na drugi rok.

(Źródło: UG Kamienica, interklasa.pl)

Komentarze (0)

Nie dodano jeszcze komentarzy pod tym artykułem - bądź pierwszy
Zgłoszenie komentarza
Komentarz który zgłaszasz:
"'Darcie pierza' w Kamienicy"
Komentarz który zgłaszasz:
Adres
Pole nie możę być puste
Powód zgłoszenia
Pole nie możę być puste
Anuluj
Dodaj odpowiedź do komentarza:
Anuluj

Może Cię zaciekawić

Sport

Pozostałe

Twój news: przyślij do nas zdjęcia lub film na [email protected]