W tym tygodniu o śmiertelnych wypadkach w Porębie Wielkiej i Laskowej z 1877 roku, pośmiertnym wspomnieniu o tymbarskim proboszczu ks. Józefie Szewczyku oraz kwaśnych wodach w Szczawie, opisanych w 1937 roku.
Gazeta Lwowska
Nr. 61.
Czwartek, 15 marca 1877.
Limanowa. (Dwa nieszczęśliwe przypadki) zdarzyły się w powiecie. Przy spuszczaniu tramów w lesie dworskim w Porębie wielkiej zabity został 6 marca włościanin tamtejszy. W olejarni w Laskowej, dnia 7 marca taran, puszczony lekkomyślnie w ruch przez jednego z robotników, zabił dziewczynę wiejską, która stała pochylona między stępą a taranem.
Nasza Sprawa
Nr. 25.
Tarnów, dnia 23 czerwca 1935.
Wspomnienie pośmiertne. Parafję Tymbark dotknęła ciężka strata. Straciliśmy to, cośmy mieli najdroższego, tj. Ks. Proboszcza Józefa Szewczyka, który zmarł dnia 31 maja br. Był on najlepszym opiekunem i ojcem nietylko parafji, ale i całej okolicy.
Sp. Ks. Szewczyk objął tutejszą parafję w lipcu 1916 r. w czasie zawieruchy wojennej i od początku okazał się dobrym i gorliwym duszpasterzem. Koił rany duchowe i materjalne, zadane przez wojnę, a kiedy z końcem wojny wybuchła epidemja czerwonki i innych chorób zakaźnych, on się dwoił i troił, by zaopatrywać dusze i ciała i rozdawał lekarstwa, jak prawdziwy ojciec. Pracował dużo dla sprawy Bożej, mimo wątłego zdrowia.
Szczupłą jego postać widzieć można było wszędzie: w konfesjonale, na ambonie, w szkole, w Stowarzyszeniach, które zakładał, w spółdzielniach, jak w Kasie Stefczyka, którą zreorganizował, w Spółdzielni Mleczarskiej, którą założył, a która dzięki jemu należy do najlepszych w Małopolsce, w Kółku Rolniczem, które przez jego dobre rady dużo zdziałało dla dobra ludu.
Od najcięższych obowiązków nigdy się nie uchylał. Pracował z całem oddaniem się, porywał swoim przykładem i wspierał materjalnie biednych. Kancelarja parafjalna była zawsze napełniona ludem, zwłaszcza w dnie jarmarczne. Nietylko ze swojej, lecz i z sąsiedniej parafji przychodzili o porady biedni i opuszczeni i żaden z nich nie odszedł bez pociechy i dobrej rady, której zawsze trafnie udzielał. Będąc rodakiem tutejszego powiatu, znał potrzeby ludu, tembardziej, że sam pochodził z ubogiej rodziny. Odczuwał głęboko niedolę ludu i jego uprzejmość ujmowała ludzi, nawet źle usposobionych dla duchowieństwa.
Dbał o dusze swojej parafji, urządzał dwukrotnie misje, a rekolekcje co roku dla wszystkich stanów. Wybudował wspaniały Dom Parafjalny, który oddał Parafialnemu Zarządowi Akcji Katolickiej. Kilka lat temu zorganizował Radę Parafialną, która miała za zadanie to, co dzisiejsza „Caritas”. Założył Akcję Katolicką z czterech Stowarzyszeń, bardzo licznych. Kierował się zawsze sprawiedliwością i tego żądał od wszystkich.
A tu jak grom spada wiadomość: Ks. Kanonik zachorował. Ks. Kanonik w szpitalu. Takie wieści obiegły parafję 20 września ubiegłego roku i zmroziły serca wszystkich, którzy go znają. Ciężki nastrój zapanował, ludzie zanosili modlitwy za chorym Duszpasterzem. Liczne Msze św. zamawiali na jego intencje i zdawało się, że Bóg wysłucha modlitwy, gdyż powrócił ze szpitala zdrowszy.
Jak lud cenił zdrowie swego Proboszcza, wystarczy przykład z Walnego Zebrania członków Spółdzielni Mleczarskiej, której śp. Ks. Szewczyk był Prezesem. A mianowicie w chwili, gdy Zmarły znajdował się w krytycznem położeniu, nie mając środków materjalnych na leczenie, lud wyczuł to i jednogłośnie uchwalił większą sumę dla niego, aby tylko ratować zdrowie tak drogiego i kochanego przez wszystkich Ks. Prezesa.
Inne były wyroki Boże... W dzień Wniebowstąpienia Pańskiego, usłyszeliśmy z ambony, że stan chorego jest groźny. Z płaczem podwoiliśmy modlitwy na jego intencję, zdawszy się już na wolę Bożą...
Nazajutrz wczesnym rankiem odezwały się dzwony i ukazała się czarna flaga! Przestało bić to serce, co tak miłowało ubogich. Odszedł Ojciec ukochany, dobry Pasterz. Do trumny jego szły tłumy ludu. Jakieś dziwne ukojenie znajdowali modlący się za niego. Pogrzeb zamienił się w olbrzymią manifestację uczuć parafian ku zmarłemu Pasterzowi. Oprócz parafjan przybyły tysiączne tłumy z sąsiednich parafij z wieńcami i ze sztandarami, które trumnę ocieniły. Straże pożarne miejscowe i okoliczne, oraz wszystkie stowarzyszenia, bardzo liczne duchowieństwo z Ks. Prałatem R. Sitką, Kanclerzem Kurji Biskupiej na czele, oraz władze powiatowe z p. Starostą Małkowskim wzięły udział w pogrzebie, oddając należny hołd za dobre serce i pełną poświęcenia, owocna pracę prawdziwie „Dobremu Pasterzowi”. Imieniem osieroconych parafjan pożegnał ś.p. Duszpasterza w rzewnych i serdecznych słowach prezes P. A. K. Kasprzyk Jan.
Grób ś. p. Ks. Józefa Szewczyka zasłany jest stosem wieńców i kwiatów, skrapiany łzami parafjan i modlitwą gorącą, aby po trudach znojnej pracy kapłańskiej i cierpień męczeńskich w długiej chorobie, odpoczął w pokoju wiecznym u P. Boga.
Kurier Warszawski
Nr. 216.
Niedziela, dnia 8 sierpnia 1937 r.
Wody kwaśne w Polsce
Wieś Szczawa
(fragment)
Opisana szczegółowo przez doc. dra Fr. Kmietowicza wieś Szczawa w pow. limanowskim staje się obecnie punktem licznych wycieczek i miejscem wyjścia wypraw narciarskich a także i szybowcowych. Konserwator inż. Bohdan Treter i dr Stanisław Leszczyński w „Planach regulacyjnych i ochronie Krajobrazu”, w komunikacie komisji dla spraw regionalnych Podhala przy urzędzie wojewódzkim w Krakowie wymieniają wieś Szczawę ze względu na: 1) położenie na tle pięknego krajobrazu, 2) piękności zakątków obrazowych i 3) posiadanie źródeł mineralnych. Występują też oni z projektem uznania krajobrazu za ochronny.
Kazimierz Sosnowski w „Przewodniku po Beskidach zachodnich i Pieninach” (Kraków, 1930, tom 1-szy) pisze, że Dolina Kamienieckiego Potoku czyli Rzeki jest jedną z najpiękniejszych a bezsprzecznie najdłuższą doliną w Beskidach Zachodnich: długość jej bowiem od Turbacza po Dunajec wynosi przeszło 30 klm. Charakter jej jest czysto beskidzki. Brak tu fantastycznie piętrzących się skał, które dolinom nadają wiele dzikiego uroku, lecz mimo to ma dolina Rzeki niezwykłe powaby i bądź łagodne bądź dziko romantyczne kolory. Jest ona przeważnie ciasna i cienista. Stoki gór opadają w nią stromo, czasem połogo. Lasów na nich nieprzebrana obfitość to szpilkowych to liściastych to mieszanych, gdzie indziej znów golizna wyrębów przyświeca. Miejscami przechodzi dolina w wązką gardziel górską, miejscami tworzy polanki i łąki a mieści w sobie dwa przysiółki i dwie wsi.
Obfity potok kamienicki, który sobie tę dolinę wyżłobił bystro płynie po zasłanym głazami korycie i zlewa się z progów kamiennych, tworząc kaskady i obszerne baseny, obmywa olbrzymie bryły piaskowca, zastępujące mu drogę, pieni się, huczy i rozrasta, przybierając coraz to nowe dopływy.
W szerszej zaludnionej połowie doliny Rzeki leży wieś Szczawa, w której jak nazwa wskazuje znajdują się źródła mineralne. Liczni turyści, którzy znają drogi pobliskie, winni się wsią Szczawa bliżej zainteresować. Poznają nową miejscowość, pełną niezwykłego uroku i czaru. Dojazd nie jest trudny. Obecnie kończy się budowę drogi z Kamienicy do Szczawy, co umożliwi komunikację samochodową ze Starym Sączem z jednej strony, a Krościenkiem, Szczawnicą, Czorsztynem, Nowym Targiem i Zakopanem z drugiej strony. Realizacja dalszego odcinka tej drogi przez Białe, Lubomierz i Mszanę Dolną jest w projekcie robót wojewódzkich.
Będzie to jedna z najpiękniejszych autostrad turystycznych w kraju, a zbliży Kraków przez Myślenice do Pienin o 80 km. Do Szczawy dojeżdża się od kilku stacyj kolejowych:
1) od Starego Sącza 30 km. autobusem w stronę Szczawnicy, aż do wsi Zabrzeże, po czym furmanką 9 km. przez Kamienicę do Szczawy.
2) od Tymbarku dobrą szosą przez Słopnice 27 km. do Szczawy,
3) od Mszany Dolnej przez Lubomierz i Białe 27 km. do Szczawy. Jest to przepiękna część drogi, którą ma się przerobić na wspomnianą autostradę.
Oddział bocheński Polskiego Towarzystwa Narciarskiego wyznaczył w r. 1933 szlaki turystyczne z Łopienia (951 m.) i z Mogielnicy (1171 m.) przez Szczawę na Turbacz (1310 m.) oraz otworzył w r. 1934 stację narciarską Towarzystwa Krzewienia Narciarstwa. W opracowaniu są plany ujęcia potoków, kanalizacji, wodociągu górskiego, oraz zabudowy przyszłego zdrojowiska z trzema dzielnicami: zdrojową, sportową i handlowo-przemysłową.
Jan Cz.
***
Cykl powstaje przy współpracy z panem Januszem Guzikiem, który zajął się opracowaniem materiałów, zaczerpniętych z zasobów Jagiellońskiej Biblioteki Cyfrowej, Biblioteki Cyfrowej Uniwersytetu Warszawskiego, Małopolskiej Biblioteki Cyfrowej oraz Narodowej Biblioteki Austrii.
Zobacz również:
Komentarze (2)
Patrząc na obecny stan drogi to dramat dla kierowców.