2°   dziś 1°   jutro
Czwartek, 21 listopada Janusz, Konrad, Albert, Maria, Regina

„Książę alchemików” z Łukowicy

Opublikowano 31.12.2020 09:49:00 Zaktualizowano 01.01.2021 09:53:54 jaca

Michał Sędziwój to jedna z najbarwniejszych postaci przełomu XVI i w XVII wieku. O badaniach jakie przeprowadzał głośno było w całej Europie. Dyplomata, sekretarz króla Zygmunta III Wazy i przede wszystkim słynny alchemik. W swoim życiu przeprowadził wiele udanych eksperymentów i prac chemicznych, miał ogromny autorytet. Michał Sędziwój związany jest również jedna z nowosądeckich legend czy raczej bajkowych opowieści. Według niej duch słynnego alchemika pojawiał się w sylwestrową noc na rynku w Nowym Sączu.

Michał Sędziwój (Sędzimir), herbu Ostoja, urodził się w 1566 roku w Łukowicy, jako syn Jakuba Sędzimira i Katarzyny z domu Pielesz - Rogowskiej. Na terenie ziemi limanowskiej nie ma żadnych śladów jego działalności. Nie można również ustalić gdzie znajdował się jego rodzinny dom.

Uznaje się Sędziwoja za odkrywcę i twórcę teorii istnienia tlenu w powietrzu. Najbarwniejsze są jego prace nad wynalezieniem kamienia filozoficznego i próbami zamiany ołowiu w złoto. Jeden z eksperymentów zakończył się pożarem na Wawelu (ogień zniszczył tzw. Kurzą Stopkę). Pożar na Wawelu czasami podaje się jako jeden z argumentów przeniesienia stolicy z Krakowa do Warszawy (choć oczywiście Zygmunt III Waza miał też inne powody do podjęcia takiej decyzji).

Co ciekawe według lokalnej legendy duch Michała Sędziwoja co roku, w noc sylwestrową odwiedza swoje ukochane miejsca, w tym przede wszystkim okolice nowosądeckiego Ratusza. Kila lat temu media w Nowym Sączu informowały, że pojawił się pomysł, aby wykorzystać te opowieści do uatrakcyjnienia walorów turystycznych miasta.

- W XXI wieki słynny alchemik idzie przez Rynek w uniwersyteckiej todze z podniesioną głową, jego postać nie rzuca cienia nawet przy pełni księżyca. Rozrzuca za to dukaty, które niestety znikają nad ranem. Przepowiednia głosi, że ten kto spotka alchemika, będzie miał szczęście, szczególnie w zdobywaniu wiedzy. Studenci! Warto zatem wybrać się do Nowego Sącza, by w wakacje rozgrzać w sobie ducha studiowania. A w Sylwestra, kiedy zegary wybiją północ i przebrzmią noworoczne toasty, obejdźcie sądecki rynek. Może z podcieni którejś kamieniczki wynurzy się postać "księcia alchemików" i sypnie wam pod nogi garścią dukatów - na szczęście w Nowym Roku - taki bajkowy opis przytoczył m.in. RMF w 2017 roku.

  

Życiorys Michała Sędziwoja (www.sedziwoj.pl)

Pierwsze nauki pobierał w szkole przyklasztornej w Krakowie. W 1590 roku wstąpił na uniwersytet w Lipsku, a w 1591 r. studiował na uniwersytecie w Wiedniu.  W 1593 roku pojawił się w Pradze i wstąpił na służbę cesarza Rudolfa I.

Wkrótce zaczął uczestniczyć w alchemicznych praktykach cesarza i stał się ulubionym i zaufanym przyjacielem, mającym dostęp do władcy o każdej porze dnia i nocy.

Jako dworzanin cesarza wstąpił na uniwersytet w Altdorfie w roku 1595. Sędzimir odwiedzał także uniwerytety w Rostocku, Ingolsztacie i Cambridge, które to wizyty odbyły się w czasie służby u Rudolfa II.

W  roku 1594 Sędzimir poślubił Weronikę Stiber. W tym czasie prowadził już bardzo aktywne życie, odwiedzając Hiszpanię, Włochy, Anglię i Francję.

Niezależnie od wymienionego stanowiska na dworze cesarskim, Sędzimir wstąpił także w roku 1595 na służbę u króla polskiego Zygmunta III jako sekretarz królewski. Dwór w Krakowie utrzymywał bardzo przyjazne stosunki z dworem cesarskim w Pradze, ponieważ żoną króla polskiego była Anna ze Styrii, kuzynka Rudolfa II.

W 1595 roku, gdy Sędzimir pokazywał królowi Zygmuntowi swe doświadczenia alchemiczne, nastąpiła eksplozja i część zamku wawelskiego stanęła w płomieniach, co podobno przyspieszyło decyzję króla o przenosinach stolicy do Warszawy.

W 1597 r. Sędzimir kupił posiadłość Fumberg w Illove od wdowy po kontrowersyjnym alchemiku angielskim Edwardzie Kelley`u, który był współpracownikiem słynnego okultysty Johna Dee.

Będąc zaufanym cesarza Sędzimir zyskał wielu przyjaciół w Czechach i to wśród magnatów, ziemiaństwa i mieszczan praskich. Do wcześniejszych przyjaciół należeli Karol z Zerotina, Zbynek Zajc, Popp i Lobkovitz; do późniejszych - Ludvik Koralek, bogaty mieszczanin praski, lekarz dr Oswald Groll,

dr Wenceslaus Lavinius i Karp z Karpsteinu. W ich otoczeniu Sędzimir przeprowadzał różne doświadczenia alchemiczne, które finansował Koralek, jego wielki przyjaciel.

Gdy Koralek umarł w roku 1598, wdowa po nim widząc w Sędzimirze sprawcę jego śmierci, jak i uszczuplenia majątku, wniosła przeciw Sędzimirowi oskarżenie do sądu w Radzie Miejskiej, że wyłudził on wielkie sumy pieniędzy od jej zmarłego męża. Istotnie Sędzimir pożyczył te pieniądze od Koralka, ale była to transakcja przeprowadzona legalnie, tylko że spłata jeszcze wówczas nie była dokonana. Mimo to, z wyroku niechętnych mu radnych miejskich został skazany na karę więzienia w ratuszu praskim.

Sędzimir został zwolniony z więzienia w 1599 roku, w wyniku dyplomatycznej interwencji Zygmunta III i finansowemu poręczycielstwu Zbynka Zajca z Hasenburga.  W październiku tego roku wybuchła w Czechach epidemia, której ofiarami padła żona Sędzimira i dwoje z ich czworga dzieci. Sędzimir sprzedał posiadłość Fumberg i z dwojgiem pozostałych  dzieci, Weroniką i Krzysztofem, wrócił do Polski.

8 marca 1600 Michał Sędzimir otrzymał szlachectwo, ze zmianą nazwiska na Sendivogius (Sędziwój).

W 1601 r. udał się znowu do Pragi jako kurier dyplomatyczny Zygmunta III w związku ze sprawą Wołoszczyzny. Sędziwój nie zatrzymał się tu jednak długo. Miał pretensję do cesarza z dwóch powodów: że cesarz nie interweniował dostatecznie szybko wtedy, gdy oskarżyła go pani Koralek i że cesarz nie dotrzymał swej obietnicy wynagrodzenia za kilka recept alchemicznych, które mu przekazał.

Gdy Sędziwój opuścił Pragę, cesarz wysłał za nim list wzywający do powrotu. Sędziwój wrócił do Pragi, udając się wkrótce na rozkaz cesarza z misją do Włoch.

W 1604 roku Sędziwój opublikował swój pierwszy traktat De Lapide Philosophorum Tractatus Duodecim, znany od 1608 roku jako Novum Lumen Chymicum

W tym samym roku udał się ponownie do Włoch oraz Francji. W ten sposób został zwabiony na dwór księcia Fryderyka Wirtemberskiego w Stuttgarcie, gdzie został podstępnie uwięziony. Wkrótce zaczęli interweniować Zygmunt III, Rudolf II, niektórzy książęta niemieccy i znaczne osoby. Sprawa stała się głośna. Zaalarmowany tym Fryderyk uwolnił Sędziwoja z więzienia i zrzucił całą sprawę na swego nadwornego alchemika Heinricha Műhlenfelsa. Poddany torturom Műhlenfels przyznał się do zarzucanej mu winy i został skazany na powieszenie. Należy zaznaczyć, że w więzieniu zrabowano Sędziwojowi klejnoty i większą sumę pieniędzy, które miał przy sobie. Skarga wniesiona na dwór Wirtemberskinnie została nigdy rozpatrzona. Gdy książę Fryderyk umarł w 1608 roku, syn jego wyparł się wszelkiej odpowiedzialności za zobowiązania.

 W 1607 r. Sędziwój odwiedził Kolonię i tu opublikował swą satyrę na alchemię: Dialogus Mercurii, Alchemistae et Nature.

Po powrocie do Polski Sędziwój objął urząd dworzanina u królowej Konstancji, drugiej żony Zygmunta III. Stał się bliskim współpracownikiem marszałka koronnego Mikołaja Wolskiego

Wspólnie założyli oni wiele kuźni oraz huty żelaza i mosiądzu w Krzepicach, które stały się wielkim ośrodkiem przemysłowym Polski. Z faktu, że w 1614 r. Sędziwój stał się właścicielem wielu domów w Krakowie można wnosić, że współpraca była bardzo lukratywna.

W 1616 r. zaintrygowany pierwszą publikacją Różokrzyżowców, Sędziwój udaje się do NIemiec.

Odwiedza laboratorium Johanna Hartmanna w Marburgu i publikuje w Kolonii swój trzeci traktat:

De Sulphure. Około roku 1619 przerzuca się do służby cesarza Ferdynanda II i zakłada dla niego huty ołowiu na Śląsku.

W 1620 r. wydaje swą córkę za barona Jakuba Eichendorfa, porucznika Kawalerii Cesarskiej, który potem staje się podprefektem księstwa Karniowskiego. W 1624 r. odwiedza Sędziwój Wenecję i Padwę. Mianowany tajnym radcą przez cesarza Ferdynanda II w roku 1626, sprzedał kilka domów w Krakowie i przeniósł się na Morawy.

Pensja tysiąca talarów rocznie, jak również inne wynagrodzenia przyznawane Sędziwojowi, musiały być wypłacane bardzo nieregularnie, skoro w 1630 roku powstała na jego koncie należność od cesarza w wysokości 18000 talarów. Tak wielkie zadłużenie cesarza wobec osoby prywatnej można wytłumaczyć wojną trzydziestoletnią. W roku 1629 powołana została Komisja Egzekucyjna na Śląsku i Morawach, która miała ustalić kary na przeciwników cesarza, wskazując na króla Fryderyka V - elektora palatyna Nadrenii.

14 lutego 1631 r. zamek Karwarz i posiadłość Kąty (Konty) w pobliżu Opawy na Śląsku przeszły na własność Sędziwoja, jako kompensata za długi cesarza. Ta nowa posiadłość, która należała poprzednio do Kaspra Macaka z Ottenburga, stała się źródłem zmartwień dla Sędziwoja. Posiadłość była w runie, sługi zrebeliowane, sąsiedzi nastawieni wrogo. Także wszyscy urzędnicy nie maskowali swojej niechęci do protegowanego cesarza. W dodatku Sędziwój był stale dręczony  przez administrację cesarską, która żądała 9000 talarów jako zapłaty za otrzymaną w rozliczeniu nieruchomość.

Jednakże posiadłość ta musiała przynosić dochód, ponieważ w roku 1633 Sędziwój był w stanie kupić teren w Ołomuńcu oraz wybudować tam dom.

W roku 1635, na krótko przed śmiercią, Sędziwój pojawił się na dworzez cesarskim w Wiedniu. Próbował tam odzyskać swe należności, z racji na wielkie zasługi poczynione przez lata służby dla domu Habsburgów. Michał Sędziwój zmarł prawdopodobnie w czerwcu 1636 roku w Karwarzu i został pochowanyw kościele Świętego Ducha w Opawie.

Córka Weronika umierając bezdzietnie w roku 1641 pozostawiła całą fortunę mężowi.

Syn Sędziwoja Krzysztof zginął w zamęcie wojny trzydziestoletniej.


Na zdjęciu obraz Jana Matejki: "Alchemik Sędziwój":

Na obrazie malarz przedstawił chwilę, w której Sędziwój prezentuje królowi wyniki swoich doświadczeń. Na tle płomieni wydobywających się z kominka klęczący alchemik pokazuje królowi złotą monetę, którą właśnie wyjął szczypcami z ognia. Uczestnicy wydarzenia bacznie się w nią wpatrują. Dominantę kompozycyjną stanowi stojąca postać króla, ubranego w szwedzki strój z kapeluszem, lekko pochylającego się w kierunku alchemicznego artefaktu. Przy stole nakrytym bogato haftowaną tkaniną, wsparty o modlitewnik, siedzi królewski kapelan. Za królem tłoczą się przejęci wydarzeniem dworzanie, błazen oraz kobieta. Po lewej stronie obrazu nad skrzynią z kosztownościami pochyla się karzeł (Muzeum Narodowe w Krakowie).


 

Komentarze (1)

sweetheart
2020-12-31 23:50:45
0 0
*książę :)
Odpowiedz
Zgłoszenie komentarza
Komentarz który zgłaszasz:
"„Książę alchemików” z Łukowicy"
Komentarz który zgłaszasz:
Adres
Pole nie możę być puste
Powód zgłoszenia
Pole nie możę być puste
Anuluj
Dodaj odpowiedź do komentarza:
Anuluj

Może Cię zaciekawić

Sport

Pozostałe

Twój news: przyślij do nas zdjęcia lub film na [email protected]