1°   dziś 1°   jutro
Piątek, 22 listopada Marek, Cecylia, Wszemiła, Stefan, Jonatan

Rak karmi się stresem

Opublikowano 11.10.2015 08:20:07 Zaktualizowano 04.09.2018 20:11:56

Rozmowa z Małgorzatą Karwalą, sądecką amazonką.

- Od jak dawna choruje Pani na raka piersi? Sama wykryła Pani guzek?

- Tak, we wrześniu 2013 roku. Na początku poszłam po prostu do lekarza pierwszego kontaktu, nie chciano postawić mi diagnozy, od razu zasugerowano dokładniejsze badania, gdyż badanie na dotyk to za mało, aby coś stwierdzić. Udałam się na mammografię, potem na kolejną kontrolną. Wiedziałam już wtedy, jaka jest sprawa… W zasadzie od początku wiedziałam, co mnie czeka. Dzięki temu, że jestem w stowarzyszeniu, mam dość dobrą wiedzę na temat raka. Guzek był w takim miejscu, gdzie najczęściej pojawiają się złośliwe zmiany.

- W Stowarzyszeniu Europa Donna była pani już wcześniej…

- Tak, należę już czwarty rok. Zaprowadziła mnie tam koleżanka. Przestałam w tamtym czasie prowadzić świetlicę środowiskową i zaczęło mi czegoś brakować, spodobało mi się i zostałam. Dzięki Bogu... Już wcześniej byłam na konferencji w Legnicy u pani Doroty Czudowskiej, senator RP IV i VIII kadencji, która opowiedziała mi wszystko o chorobie: jak się samej badać, na czym polega mammografia, które guzki są złośliwe, a które nie. Pod względem choroby byłam wyedukowana.

- Ale tej edukacji chyba nadal brakuje w naszym społeczeństwie? Rak piersi to nadal temat wstydliwy, temat tabu.

- Dotknęła pani ważnego tematu. Matki powinny być otwarte i uświadamiać pod kątem zagrożenia swoje córki, już w dzieciństwie i we wczesnej młodości. Tu nie ma powodu do wstydu. Zajęcia z zakresu profilaktyki powinny być w szkole, na przykład na godzinach wychowawczych. Umiejętne badanie to najlepsza profilaktyka. To oczywiście nie zapobiegnie chorobie, to nie jest antidotum, ale pomoże go wcześniej wykryć.

Chorowanie na raka nadal jest wstydliwe, to prawda. Na początku też nikomu nic nie chciałam mówić. Ale potem pomyślałam: dlaczego ja mam się czegoś wstydzić? Niech wstydzi się rak, a nie ja. Uznałam, że powinnam być z siebie dumna, że to wszystko przeszłam i że się nie poddałam. W naszym społeczeństwie rozmawianie o chorobie nowotworowej jest zgoła dziwne, ludzie różnie na to reagują. Jednak w moim otoczeniu wszyscy mnie wspierali. Nikt mi tak wrednie nie współczuł: „O, jak dobrze, że jesteś, bo już myślałam, że umarłaś”. To oczywiście żart, ale nie było takiego usilnego współczucia. Raczej było: „jesteś dzielna, będzie dobrze”.

- Jest Pani po leczeniu radykalnym.

- Przeszłam full pakiet: chemioterapię, radioterapię, hormonoterapię no i oczywiście zażywałam leki przeciwnowotworowe. W sierpniu skończyłam drugi rok leczenia.

- Rak to nie wyrok, a tylko jeden guzek na dziesięć jest złośliwy.

- Nawet jeśli guzek już okaże się złośliwy, im mniejsze ma rozmiary, tym większe są szanse na wcześniejsze wyleczenie. Jednak z rakiem to oczywiście wieczna bitwa.

- Skąd brać siłę do tej walki?

- Chociaż to trudne, trzeba zachować poczucie humoru. Rak lubi stres, lubi, gdy człowiek się dołuje, stresuje. Rak wręcz karmi się stresem, jest wtedy w swoim żywiole. Nie wolno siedzieć bezczynnie w domu. Trzeba coś robić, pracować, tańczyć, spacerować. Moi szefowie stworzyli mi świetne warunki pracy, mogłam pracować, co nie zawsze się zdarza. Trochę byłam na chorobowym, ale miałam też obowiązki, które mogłam wykonywać przy biurku. Poza tym pomagają ludzie. Pielęgniarki podające chemię są bardzo życzliwe. Lekarze także stanowią wsparcie, ginekolodzy to bardzo specyficzna grupa lekarzy.

Raka nie wolno się wstydzić, chorobę nowotworową trzeba odczarować. Warto korzystać z bezpłatnych badań, szczególnie powinny się badać kobiety w wieku od 50. do 69. roku życia. Wiek ten powinien być obniżony, gdyż chorują nawet młode kobiety po trzydziestce. Przy najmniejszych wątpliwościach, przy każdej wizycie u lekarza, należy domagać się USG i badania piersi a ginekolodzy niekoniecznie je badają. My jako stowarzyszenie próbujemy z edukacją dotyczącą profilaktyki raka piersi iść do szkół, co nie jest łatwe. Dziewczyny mówią, że ich to nie dotyczy, bo są młode. Okazuje się, że dotyczy. O piersi trzeba dbać, to nasz skarb.

Fot. Archwium Małgorzaty Karwali.

Komentarze (0)

Nie dodano jeszcze komentarzy pod tym artykułem - bądź pierwszy
Zgłoszenie komentarza
Komentarz który zgłaszasz:
"Rak karmi się stresem"
Komentarz który zgłaszasz:
Adres
Pole nie możę być puste
Powód zgłoszenia
Pole nie możę być puste
Anuluj
Dodaj odpowiedź do komentarza:
Anuluj

Może Cię zaciekawić

Sport

Pozostałe

Twój news: przyślij do nas zdjęcia lub film na [email protected]