2°   dziś 0°   jutro
Czwartek, 26 grudnia Jan, Szczepan, Dionizy, Kaliksta

Rodacy spotkali się w Limanowej

Opublikowano  Zaktualizowano 

Ponad 100 rodaków spotkało się wczoraj na trzecim Limanowskim Spotkaniu Rodaków, które odbyło się w Limanowskim Domu Kultury.

Przybyłych gości powitał burmistrz miasta Limanowa Władysław Bieda. -  Cieszę się, że możemy się spotkać i że coraz więcej rodaków na nie przychodzi. Myślę, że kiedyś doczekamy się, że sala będzie pękać w szwach. Okres jesienny zwykle pobudza nas do refleksji, szczególnie Święto Zmarłych, przybliża nas do miejsc rodzinnych, abyśmy mogli wrócić pamięcią i osobiście w te miejsca, w których byliśmy młodzi, kiedyś mogliśmy razem się spotykać.
 
Władysław Bieda podkreślił, że w dobie elektroniki, kiedy kontakt, poprzez Internet, telefonię komórkową, jest bardzo łatwy i tak nic nie zastąpi kontaktu osobistego. - Tak aby można było się spotkać, aby można było wspomnieć to co było kiedyś, aby powiedzieć to co jest teraz i aby później popatrzeć w przyszłość.
 
Burmistrz przypomniał także historię spotkań rodaków, które dawniej odbywały się w Warszawie, za czasów gdy był starostą. - W Warszawie pan Andrzej Ryś, pan Włodek Sukiennik, którzy dziś przyjechali, pomagali zorganizować takie spotkania - mówił burmistrz. - Spotykaliśmy się w restauracji, przychodziło nawet ponad 100 osób, rozmawialiśmy o tym co dzieje się w Limanowej, co dzieje się w Warszawie, co ówcześni warszawiacy limanowscy mogą nam doradzić, czy wesprzeć w kwestiach Limanowej. Później te spotkania jakoś się przerwały. Po latach kilku, spotkałem się z panem Andrzejem Rysiem i mówiliśmy jak to szkoda, bo te spotkania były bardzo owocne. Wtedy właśnie Pan Andrzej Ryś podsunął pomysł „słuchaj, najlepiej w Limanowej przed Wszystkimi Świętymi” i też tak się dzieje. Dlatego jeszcze raz witam na tym spotkaniu. 
 
Następnie głos zabrał pochodzący z Limanowej Andrzej Ryś (absolwent Wydziału Medycznego Akademii Medycznej w Krakowie, wiceminister zdrowia w rządzie Jerzego Buzka, a od 10 lat szef wydziału zdrowia publicznego w dyrekcji generalnej Komisji Europejskiej), który opowiedział dlaczego pomysłodawcom spotkania wydawało się, że warto się spotykać w Limanowej i że Limanowa się zmienia. 
 
 
- Każdy z nas przyjeżdża tutaj, co najmniej parę razy do roku. Wielu z nas, ja zawsze straszę burmistrza burmistrza, że tutaj może wrócić na stałe. Każdy, nawet mieszkając poza Polską, myśli, że może tu wrócić na stałe i przemierzać te chodniki, na których już można się nie potykać - pierwsze gratulacje, śmietniki które zaczynają działać - dzisiaj miałem śmieć w ręku myślałem, że całą ulicę Kościuszki z nim w przejdę, ale jest już kosz na rogu Kościuszki i Berlinga. To są drobne rzeczy, które przyjeżdżając tutaj zauważamy - mówił Andrzej Ryś, który podziękował w imieniu tych „którzy wracają” z ważne inwestycje w Limanowej, które się dzieją, a przede wszystkim, za to, że „jest tradycja, że chcemy być tym miastem”.
 
- Jestem synem nauczycielki historii. Mama zawsze mówiła, że historia, to jest coś co tworzymy wspólnie i musimy do tego wracać, i groby do których wracamy, i historie, zdjęcia które oglądamy. Właśnie z Włodkiem Sukiennikiem wspominaliśmy przebudowę rynku za Pana Cepielika, naczelnika miasta, jak dziś pamiętam jak mieliśmy obowiązek robienia różnych wywiadów jako uczniowie m.in. z oficjałami z tamtego czasu. To jest motywacja dla tego spotkania. Jeżeli sobie mógłbym sobie coś więcej wyobrazić, to oczywiście więcej moich przyjaciół, ale też dziś spotkałem paru moich przyjaciół  z czasów szkolnych i mam nadzieję, że będziemy się spotykać w następnych latach i czego oczywiście wszystkim nam życzę. A w tym ważnym dniu, bo to jest spotkanie rodaków, chciałem państwu podziękować, że jesteście, że Limanowa jest coraz piękniejszym miastem i że po prostu będziemy tu ciągle obecni. Gratulacje i tak trzymać, bo tradycję trzeba budować - tradycja nie powstaje z jednego, drugiego spotkania, tylko czasem trzeba parę wieków.
 
Następnie zaprezentowano zdjęcia archiwalne i obecne Limanowej. Po prezentacji multimedialnej głos zabrali parlamentarzyści Wiesław Janczyk (pełna wypowiedź poniżej) oraz Józef Leśniak, który m.in. wspominał swoją młodość, nauczycieli i księży z Limanowej.
 
Po przemówieniach na scenie koncertował Męski Zespół Wokalny Filharmoników Krakowskich pod przewodnictwem rodaka Marcina Wróbla, który zaprezentował w pierwszej części utwory Henryka Warsa, a w drugiej piosenki Kabaretu Starszych Panów. Na zakończenie, po prośbach publicznośći o bis, zespół wykonał utwór Leonarda Cohena - Hallelujah oraz jedną z najbardziej znanych polskich kołysanek „Ach śpij kochanie” (Henryk Wars).
Po ponad godzinnym koncercie nagrodzonym gromkimi brawami, wszyscy przeszli do Restauracji Siwy Brzeg na poczęstunek i swobodne rozmowy. 

 

Zobacz również:

Komentarze (6)

untenberg
2016-11-01 13:55:37
3 3
'Patrzcie Chamy jak się szlachta bawi '......... . No cóż, demokracja, czy sanacja, jak świat stary, zawsze jest tak samo. VIPy górą!
Odpowiedz
Julek
2016-11-01 14:53:36
2 1
Dali aparatom moc filmowania i biorą się za filmowanie koncertów. Jednak dźwięk jest nierozłączną częścią filmu i tu drogi redaktorze leżycie na łopatkach. Tego śpiewu nie da się słuchać!
Odpowiedz
bzykol
2016-11-01 18:03:53
1 4
@untenberg masz jakiś problem ze sobą? Zaproszenie było dla wszystkich. Było przyjść. Było za darmo, a koncert bardzo dobry. Nie chciało się ruszyć dupy, żeby się ukulturalnić ,bo przecież lepiej siedzieć przed komputerem i hejcić.

@Julek a byłeś na koncercie? Żałuj, bo był bardzo dobry. Serio. Na tych nagraniach brzmi rzeczywiście kiepsko... Można było się umówić z akustykiem i wpiąć się w mikser...
Odpowiedz
konto usunięte
2016-11-01 23:18:58
4 3
Jak w życiu... czasem nie warto robić dla ludzi coś za darmo, bo potem niektórzy nie potrafią okazać do Ciebie szacunku. A sam koncert, słyszałem, że był wspaniały i dla wszystkich chętnych za darmo. Gdzież ta szlachta? - toż to nasi wspaniali Rodacy.
Odpowiedz
Julek
2016-11-02 08:13:55
0 0
Dla tych co zielonego pojęcia o dźwięku nie mają, a lubią naciskać czerwony guzik to informacja: dźwięk jest totalnie przesterowany bo operator fotokamery albo czegoś nie umiał ustawić, albo miał sprzęt nadający się na śmietnik, a na pewno nie do rejestracji koncertu.
Odpowiedz
1234567
2016-11-02 10:19:24
0 0
' Jestem synem nauczycielki historii'- wnukiem dziadka, którego wraz z grupą limanowskich Żydów, stracono w pierwszych dniach września 1939 roku w kamieniołomie w Mordarce, gdzie do niedawna stał pomnik upamiętniający tę zbrodnię, postawiony przez tzw 'komunistyczne' władze, a ostatnio zlikwidowany przez władze 'wolnej' Polski.
Odpowiedz
Zgłoszenie komentarza
Komentarz który zgłaszasz:
"Rodacy spotkali się w Limanowej"
Komentarz który zgłaszasz:
Adres
Pole nie możę być puste
Powód zgłoszenia
Pole nie możę być puste
Anuluj
Dodaj odpowiedź do komentarza:
Anuluj

Może Cię zaciekawić

Sport

Pozostałe

Twój news: przyślij do nas zdjęcia lub film na [email protected]