5°   dziś 10°   jutro
Niedziela, 24 listopada Flora, Emma, Emilia, Chryzogon, Jan, Aleksander, Roman

Rolnictwo alpejskie w Beskidach?

Opublikowano 11.05.2023 06:14:00 Zaktualizowano 11.05.2023 06:32:54 marek_dudek

Jednym z tematów II wyjazdu studyjnego do Szwajcarii - była próba odpowiedź na to podstawowe pytanie.

Czy uda się zaszczepić w Beskidach model rolnictwa alpejskiego? A dlaczego alpejskiego? Przecież przez wiele lat to rolnictwo polskie- beskidzkie funkcjonowało i pozwalało przeżyć rodzinom. Może nie na poziomie wysokim ale jednak! Co więc się stało że obecnie w Polsce, a zwłaszcza w Beskidach, nie opłaca się ani uprawa roli ani hodowla bydła czy owiec?

Odpowiedz jest bardzo prosta. Podstawą problemu było całkowite, niekontrolowane otwarcie rynku rolnego dla inwestorów zagranicznych a w szczególności dla ogromnych koncernów o zasięgu globalnym. Jakakolwiek konkurencja z molochami, na dłuższą metę, nie ma podstaw gospodarczych. Duże koncerny nie płacą w Polsce podatków korzystają z preferencji, a kiedy mija ich czas, przenoszą się na tzw. rynki wznoszące – czyli tam, gdzie znowu mogą wyssać to, co się z rynku uda zagrabić.

A jak to jest w Szwajcarii?!

Przede wszystkim Szwajcaria to kraj hermetyczny – zarówno pod względem gospodarki jak również kultury. To kraj, który nie należy do UE a więc nie musi się kłaniać ani Brukseli ani też nowym trendom ideologiom, czy też białku pozyskiwanemu z niesprawdzonych źródeł. Na ok. 8,7 milionów obywateli jest 4 miliony krów.

Zobacz również:

Wszystkie ważne tematy podejmują mieszkańcy w drodze referendum – czyli demokracji bezpośredniej. Jeśli pojawia się jakiś problem rozwiązuje się go właśnie w ten sposób, każdy ma głos w danej sprawie a więc: Vox populi vox dei! I to działa.

Ostatnie referendum dotyczyło tego, czy naród szwajcarski pragnie zachować gotówkę jako podstawowy środek płatniczy? Zdecydowana odpowiedź brzmiała: Tak - chcemy gotówki, nie chcemy pieniądza elektronicznego. I Rząd Federalny zaakceptował wolę tych, którzy go utrzymują. Czyli inaczej niż u nas.

Rolnictwo alpejskie zostało wypracowane na bazie ostatnich 25 lat tzn. wtedy gdy pojawił się w Szwajcarii ten sam problem co w innych krajach. Nagły odpływ ludności z terenów wiejskich, górzystych, do miast, gdzie żyje się łatwiej i prościej. Skutki tego odwrotu były zatrważające - spadła nie tylko produkcja rolna, ale przede wszystkim pojawiły się zagrożenia związane z niewykaszaniem górskich hal – zarastanie, zakłócenie równowagi hydrologicznej (powodzie, osuwiska). Kolejnym powodem było wymieranie obszarów górskich. Wszystkie te czynniki sprawiły, że uruchomiono zarówno program dopłat jak również szkolnictwo rolnicze na wysokim poziomie.

Dzisiaj nie ma w Szwajcarii nieużytków. Na wysokości do ok. 3000 m.n.p.m. można w sezonie letnim spotkać stada krów, niżej pastwiska są wykaszane specjalistycznym sprzętem już za pomocą zdalnego sterowania np. z drogi dojazdowej. Same maszyny wjeżdżają na strome łąki i koszą je mając zamiast ogromnych kół, niskie walce z aluminium ale o długości ok. 1 metra i średnicy 60 cm. Trudno taką maszynę przewrócić, nawet na spadkach ok. 40 proc. Zbocza o południowej ekspozycji zajęte są przez winnice. Już przy 5 hektarach powierzchni winnicy - szwajcarska rodzina może utrzymać się z takiego areału. Alpejskie bydło jest mieszanką ras stepowych i lokalnych, a więc potrafi przezimować pod zadaszeniem, a nie w oborze. Różnica w kosztach duża żeby nie powiedzieć ogromna. 

Wiele jest takich rozwiązań, które można przenieść na ziemie beskidzką, proste, czasem banalne rozwiązania ułatwiają życie i prace. 

Szwajcaria to kraj niezależny również pod względem produktów rolnych, kraj który bazuje na trudzie pracy, braku zaufania dla tych którzy tylko obiecują, kraj punktualności i konsekwencji danego słowa. Rząd kantonalny wspiera i pomaga. Szkolnictwo uczy praktyki, rynek odbiera produkty. Czego chcieć więcej?

Może więc warto przenieść na beskidzki grunt przynajmniej wybrane tematy. Może warto bazować na pasjonatach, na tych, którym udało się już zaistnieć z produkcją serów, win, suszonych śliwek – jak sami twierdzą najważniejsze aby im… nie przeszkadzać! 

To właśnie te osoby były uczestnikami wyjazdu do Szwajcarii. Drobni producenci, pasjonaci , ludzie, którzy kochają swoje miejsce zamieszkania i nie chcą obrabiać pól w Niemczech, czy Holandii. Woleliby pracować u siebie i dla siebie. 

O wyjeździe pisaliśmy też w artykule Śladami inż. Jana Drożdża, czyli II wyjazd studyjny do Szwajcarii.

Komentarze (1)

Manitou
2023-05-11 09:26:25
0 0
Szkoda że Polska nie ma takich warunków żeby się brukselce nie kłaniać :)
Odpowiedz
Zgłoszenie komentarza
Komentarz który zgłaszasz:
"Rolnictwo alpejskie w Beskidach?"
Komentarz który zgłaszasz:
Adres
Pole nie możę być puste
Powód zgłoszenia
Pole nie możę być puste
Anuluj
Dodaj odpowiedź do komentarza:
Anuluj

Może Cię zaciekawić

Sport

Pozostałe

Twój news: przyślij do nas zdjęcia lub film na [email protected]