Rzadka choroba osłabia mięśnie dwuletniego Szymona

Dwuletni Szymon z Mordarki cierpi na rzadką, nieuleczalną chorobę - miopatię. Po przyjściu na świat lekarze nie dawali mu większych szans, tymczasem dzięki intensywnej rehabilitacji chłopiec robi postępy – rodzinie potrzebne jest jednak wsparcie finansowe.

Agata Mól, mama chłopca, podkreśla że w czasie ciąży nic nie wskazywało, że chłopiec przyjdzie na świat z tak poważną chorobą. Tym trudniej było przyjąć do wiadomości diagnozę postawioną przez medyków: miopatia, niezwykle rzadka, nieuleczalna choroba powodująca osłabienie mięśni, co prowadzi do ich całkowitego zaniku. 

Po narodzinach o życie chłopca walczyli lekarze ze szpitala dziecięcego w Krakowie-Prokocimiu, gdzie Szymon przebywał przez pięć miesięcy. Dziś ma już przeszło dwa lata; mieszka w domu, ale potrzebuje specjalistycznej pielęgnacji i opieki przez całą dobę, więc pani Agata musiała zrezygnować z pracy. 

Według lekarzy, Szymon miał być dzieckiem niekontaktującym. Tymczasem dzięki intensywnej rehabilitacji, wbrew pierwotnym rokowaniom, chłopiec osiąga postępy. - Szymon oddycha samodzielnie, bez pomocy respiratora. Potrafi siedzieć z naszą pomocą, zaczyna ładnie trzymać główkę - powiedziała w rozmowie z Gazetą Krakowską mama dwulatka. 

Zagórzańscy seniorzy dbają o zdrowie i promują dziedzictwo regionu Operacja bariatryczna to coś więcej niż zmiana budowy przewodu pokarmowego

..Dodatkowa rehabilitacja jest bardzo kosztowna. Szymonowi potrzebny jest również specjalistyczny, drogi sprzęt. Wydatki znacznie przekraczają możliwości finansowe rodziny. Wsparcie finansowe można przekazać chłopcu na dwa sposoby. 

• Poprzez 1 procent podatku w formularzu PIT:
  KRS 0000037904
  - cel szczegółowy 36032 Mól Szymon. 
• Dobrowolne wpłaty można natomiast kierować na konto, podając poniższe dane: 
  Fundacja Dzieciom ,,Zdążyć z Pomocą";
  Alior Bank S.A., nr rachunku: 42 2490 0005 0000 4600 7549 3994 
  Tytułem: 36032 Mól Szymon darowizna na pomoc i ochronę zdrowia.

- Te dzieci odchodzą cichutko, po prostu zasypiają, ale ja zrobię wszystko, by Szymuś był z nami jak najdłużej. Swoją siłą woli i uporem nieraz udowodnił, że nie chce się poddać, chce żyć – podkreśla mama Szymona.