Skąd taki spadek ilości zakażeń? Ekspert: trzy przyczyny
Dobowy spadek liczby zakażeń koronawirusem SARS-CoV-2 wynika z trzech czynników - podkreślił w rozmowie z PAP prezes Warszawskich Lekarzy Rodzinnych dr Michał Sutkowski. Wymienił w tym kontekście: zadziałanie obostrzeń, rozszerzenie "szarej strefy" oraz mniejszą ilość wirusa w środowisku.
"Moim zdaniem na spadek dobowej liczby przypadków wpływają trzy czynniki. Po pierwsze, zadziałały obostrzenia. To już ten czas, gdy realnie mogą być obserwowane ich skutki i to się dzieje. Po drugie, powiększa się tzw. +szara strefa+, czyli liczba osób, które celowo nie zgłaszają się na testy. Po trzecie, w moim odczuciu wirusa w środowisku jest obecnie jakby nieco mniej" - ocenił ekspert.
Pytany, czy jest go mniej, gdyż w niemal całej Europie obserwowane są spadki zakażeń i może występuje pewna "sezonowość" w zakażeniach, nie udzielił odpowiedzi potwierdzającej bądź zaprzeczającej.
"Nigdy nie będziemy tego do końca pewni. Być może rzeczywiście wirus działa cyklami, ale i lockdowny są cykliczne. Bardzo trudno więc powiedzieć jednoznacznie, który z tych elementów jest decydujący. Będziemy to mogli ocenić w kolejnym sezonie, jeżeli dojdzie wcześniej do masowych szczepień. Jeżeli w jednym kraju zaszczepi się 80 procent obywateli, a w drugim np. 20 procent i w obu miejscach nie będzie obostrzeń, to jak na dłoni widać będzie różnice w działaniu wirusa w populacji" - wskazał dr Sutkowski.
Zobacz również:Jako huraoptymistyczną uznał teorię, że być może w całej Europie kraje nie były w stanie przebadać większości zakażonych, a co za tym idzie, doszliśmy do takiego momentu, iż wektorów (potencjalnych przenosicieli) wirusa jest coraz mniej, gdyż większość ludzi ma już odporność.
"Nie ma dowodów na potwierdzenie takiej tezy. W moim odczuciu obostrzenia dały sporo, a część ludzi +wypłaszcza+ krzywą także przez swoje unikanie jakiegokolwiek kontaktu ze stworzonym systemem potwierdzania zakażeń" - powiedział.
Zaapelował do osób z tzw. "szarej strefy", że jeżeli już nie chcą być diagnozowani, to niech przynajmniej zostaną w domach i nie roznoszą wirusa dalej.
W jego ocenie jest trochę tak, że im więcej ludzie wiedzą o wirusie, tym bardziej go lekceważą.
"Społeczeństwo, tak jak politycy, myśli trochę życzeniowo. Po prostu wszyscy dość gremialnie dostrzegamy w otaczającym nas świecie to, co pozytywne, a powinniśmy być w oglądzie epidemii bardziej stonowani. Jutro wynik będzie np. na poziomie 18 tysięcy, a nie 10 jak dzisiaj i znów będziemy zmieniali swoje oceny. A zdecydowanie istotniejsze jest to, że na COVID-19 nadal dziennie umiera 500 osób, a śmiertelność jest nieporównywalna do tej, którą obserwujemy przy grypie i wynosi 2,5 procent, a u ludzi powyżej 80. roku życia nawet 20 procent" - dodał dr Sutkowski.
Jako nie do końca przemyślany ekspert uznał pomysł włączenia POZ w używanie testów antygenowych.
"To spowoduje przemieszanie pacjentów w przychodniach. Te testy słabo wychodzą u osób bez objawów. Jeżeli chcemy system POZ włączyć w użycie testów antygenowych - to można to zrobić sensownie na dwa sposoby. Pierwszy jest taki, że stawiamy przed każdą przychodnią namiot i tam wojskowego, który pobiera wymaz. Drugi, moim zdaniem rozsądny, to umożliwienie zróżnicowania zleceń przez lekarzy POZ. Po prostu każdy lekarz rodzinny powinien po wywiadzie z pacjentem ocenić, czy ten w punkcie drive-thru powinien zostać przetestowany testem genetycznym, czy antygenowym. Jeżeli to testowanie ma się odbywać w POZ, to w dwa tygodnie zapchamy te przychodnie. I co? Po każdym wyniku pozytywnym będziemy zamykali drzwi i dezynfekowali budynek? Tego po prostu nie da się bezpiecznie przeprowadzić. Po to jest sieć poboru wymazów, żeby tam to robić" - stwierdził dr Sutkowski.
(Na zdjęciu budynek w którym znajduje się oddział dla pacjentów z COVID-19 w Szpitalu Powiatowym w Limanowej)
- Od jutra Kraków ekspresowo połączony z Warszawą. Otwarcie tras S7 i S52
- Jak zadbać o bezpieczeństwo podczas przedświątecznych zakupów?
- Ekspertka: przeciętny Polak zje podczas świątecznego dnia 6 tys. kalorii
- Silny wiatr w południowej Małopolsce – IMGW ostrzega!
- Decyzja środowiskowa dla sądeczanki; droga będzie budowana etapami
Komentarze (3)
Cykliczne są też prognozy, ale nigdy nie będziemy tego pewni.
Pewny jest tylko koniec, który może być cykliczny.