0°   dziś 1°   jutro
Piątek, 22 listopada Marek, Cecylia, Wszemiła, Stefan, Jonatan

Spod Giewontu nad morze - na dwóch kółkach

Opublikowano 06.09.2011 09:23:58 Zaktualizowano 05.09.2018 11:40:31 top

Ks. Tadeusz Skupień, wikariusz mszańskiej parafii św. Michała Archanioła już po raz czwarty uczestniczył w rowerowej pielgrzymce spod Giewontu na Hel.

Cztery lata temu Jan Blańda z Rabki i Kazimierz Bielak ze Spytkowic uznali, że skoro można Polskę z południa na północ przejść na własnych nogach, to tym bardziej można to uczynić na dwóch kółkach - i tak zrodził się pomysł rowerowej pielgrzymki spod Giewontu na Hel. 

 

Wyprawa miała mieć charakter pielgrzymki i poszukali kapłana. I znalazł się taki. Ksiądz Tadeusz Skupień, rodowity góral ze skalnego Podhala, wikariusz mszańskiej parafii św. Michała Archanioła.  W pierwszą pielgrzymkę 9 sierpnia roku 2008 po modlitwie pod krzyżem na Giewoncie i mszy św. cykliści wyruszyli w Polskę. Było ich dwunastu. Z hasłem na koszulkach "Z Tobą Maryjo jesteśmy mocni", 17 sierpnia dotarli nad Bałtyk.  W kolejnym roku na rowerową przygodę zdecydowało się już 32 pielgrzymów - kolarzy. Na ich czele, lecząc ducha, pocieszając i spowiadając, jak była potrzeba, znów ksiądz Tadeusz. Wówczas cyklistom towarzyszyło hasło; " Żyjemy Boże w Twoich promieniach". W roku 2010 na rowery siadło już 50 kolarzy - kapelanem jak na poprzednich pielgrzymkach był znów ks. Tadeusz Skupień. I znów sierpień i wspinaczka na Giewont. W tamtym roku modlitwa pod krzyżem na Giewoncie miała szczególny wymiar - na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie walczono z krzyżem i o krzyż, zaś na grani Giewontu 50 pielgrzymów modliło się w intencjach Ojczyzny i własnych z którymi pod hasłem ; " Trzymaj się krzyża, żebyś nie zbłądził" wyruszyli nazajutrz w drogę na Hel.

Żeby w rowerowej pielgrzymce uczestniczyć, trzeba kondycji i zdrowia. Organizatorzy nie wykluczają nikogo, ale zaświadczenie o stanie zdrowia przedstawić trzeba. Każdego bowiem dnia jest do przejechania ok. 140 km.
Wśród rowerowych pielgrzymów, co oczywiste cykliści z gór stanowią większość, ale na Hel pedałowali również mieszkańcy  Wrocławia, Poznania, Tomaszowa Mazowieckiego, Rzeszowa i .....Mszany Dolnej także!
"Mszański ślad" jest w każdej z czterech dotychczasowych pielgrzymek - w pierwszych dwóch jechał Irek Nalepa z Mszany Górnej. W roku 2009 reprezentacja Mszany Dolnej liczyła już trzech cyklistów - do kapelana i wspomnianego już Irka Nalepy dołączył po raz pierwszy i niestety jedyny, Jerzy Żądło - wtedy radny i Przewodniczący Rady Miasta Mszana Dolna. W następnym roku przegrał nierówną walkę z chorobą.

Parę miesięcy później na rower wsiedli Józef Aksamit i Antoni Stachura - znów Mszana Dolna miała "trójkę" rowerowych pielgrzymów, bo kapelana cykliści nie zamierzali i nie zamierzają zmieniać.

Zobacz również:

W ostatniej pielgrzymce rowerowych pielgrzymów było już 60.  Najmłodszy miał lat 14, a najstarszy 69 i był nim  Władysław Mrózek z Mszany Dolnej.  Po raz drugi trasę spod Giewontu na Hel pokonał też Antoni Stachura.

Pielgrzymka rozpoczęła się jak trzy poprzednie - najpierw msza św. w Zakopanem i wspinaczka na Giewont.  Pielgrzymkowy peleton z hasłem " Święci nasi, prowadźcie nas" ruszył z Zakopanego przez Ludźmierz, do Kalwarii Zebrzydowskiej na nocleg. Dzień drugi trasa wiodła przez papieskie Wadowice, a celem była już Częstochowa i Jasna Góra. Kolejnego dnia pielgrzymi zawitali do Zduńskiej Woli. Kolejny etap do Lichenia, później do miasta Mikołaja Kopernika - Torunia. W następnym dniu rowerowi pątnicy dotarli do Pelplina, i kolejno przez Kościerzynę, Kartuzy i Sianowo do Szemudu. Kolejnego dnia wyprawy uczestnicy dotarli do Swarzewa, gdzie pielgrzymkę zakończyła uroczysta msza.

Ksiądz Tadeusz Skupień mówi, że te rowerowe pielgrzymki łączą w sobie charakter religijny i sportowy, kulturalny i regionalny, a także ten krajoznawczy. Każdego dnia cykliści uczestniczyli we mszy świętej. - Chwile postoju to czas nie tylko na odpoczynek i posiłki, ale to również czas na wspólną modlitwę – mówi ks. Tadeusz.  - Modlitwą również zaczynał się i kończył każdy dzień. Ale był oczywiście czas na rozrywkę - ogniska, wspólne góralsko-kaszubskie śpiewy.
By wybrać się w taką pielgrzymkę ks. Tadeusz mówi, że trzeba tylko troszeczkę odwagi i fantazji.

(Źródło: UM Mszana Dolna)

Komentarze (1)

rzeka
2011-09-07 20:03:44
0 0
Oj ktoś sobie pomylił trasę, w pierwszym dniu jechali z Zakopanego przez Ludźmierz do Tuchowa a w ostatnim dniu na Hel. Wielkie gratulacje dla wszystkich a szczególnie dla tej wspaniałej trójki z Mszany Dolnej.
Odpowiedz
Zgłoszenie komentarza
Komentarz który zgłaszasz:
"Spod Giewontu nad morze - na dwóch kółkach"
Komentarz który zgłaszasz:
Adres
Pole nie możę być puste
Powód zgłoszenia
Pole nie możę być puste
Anuluj
Dodaj odpowiedź do komentarza:
Anuluj

Może Cię zaciekawić

Sport

Pozostałe

Twój news: przyślij do nas zdjęcia lub film na [email protected]