Stan poparzonego chłopca bardzo ciężki - zdjęcia z miejsca wypadku

Stan 12-letniego chłopca, który został poparzony w poniedziałek po zderzeniu skutera z terenowym jeepem, jest bardzo ciężki. – Ma poparzone ponad 85 procent ciała – informuje Magdalena Oberc, rzecznik prasowy szpitala w Prokocimiu.

Do wypadku doszło kilka minut przed godziną 18. w poniedziałek na drodze osiedlowej w Szczawie (okolice stacji narciarskiej Polanki). Chłopiec - mieszkaniec Zalesia, jadąc skuterem wjechał wprost pod samochód terenowy jeep, który prowadziła młoda kobieta - mieszkanka Krakowa. Do wypadku doszło na łuku i wzniesieniu drogi.

Skuter, który zatrzymał się dopiero pod pojazdem, stanął w ogniu – prawdopodobnie wybuchł jego zbiornik z benzyną. Płomienie przeniosły się na 12-latka. Jak podkreślają strażacy z PSP Limanowa kobieta kierująca pojazdem zachowała się bardzo przytomnie i zaczęła płonącego chłopca gasić.

Pomimo szybkiej pomocy młodzieniec został ciężko poparzony. Przetransportowano go śmigłowcem TOPR do szpitala w Krakowie Prokocimiu. 

Wieczór ze stand-upem: Mieszko Minkiewicz Dominik Dudek zapowiada premierę nowej piosenki

- Stan chłopca jest bardzo ciężki, ma poparzone ponad 85 procent ciała – informuje Magdalena Oberc, rzecznik prasowy Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie-Prokocimiu. – Jest w śpiączce farmakologicznej, nie oddycha samodzielnie, został podłączony do respiratora . W tej chwili więcej na jego temat powiedzieć się nie da. W przypadku takich oparzeń najważniejsze są pierwsze dni  – dodaje.

Kobieta kierująca jeepem w czasie niesienia pomocy sama doznała poparzeń. Nie były jednak bardzo groźne. Po opatrzeniu w limanowskim szpitalu wróciła do domu.

Z motocykla zostały jedynie zgliszcza, spaleniu uległ również przód pojazdu terenowego.

Przyczyny wypadku bada policja. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się jednak, że wina leży prawdopodobnie po stronie chłopca.

O wypadku pisaliśmy już wczoraj w tekście "Kobieta uratowała płonącego chłopca" limanowa.in/wydarzenia,190.html

Fot. KP PSP w Limanowej