Stanowiska starosty i nasza odpowiedź

Poniżej publikujemy dwa maile/stanowiska Jana Puchały, które wpłynęły do naszej redakcji oraz naszą odpowiedź na nie. Jest to nawiązanie do naszego środowego artykułu „Problem Starosty z ogromnym długiem'.

Pierwsza wiadomość:

'W związku z opublikowanym materiałem /„Problem Starosty z ogromnym długiem”/, zwierającym informacje o rzekomym ogromnym zadłużeniu mojej osoby względem Przedsiębiorcy, zwracam się o zaprzestanie publikacji tego rodzaju, albowiem do 2007 r. do dnia dzisiejszego nie zostało wydane żadne orzeczenie sądu zobowiązujące mnie do zapłaty jakichkolwiek sumy. Mało tego, dotychczas nawet nie został skierowany przeciwko mojej osobie żaden pozew o zapłatę ze strony przedsiębiorcy. Ponieważ wszelkie rozliczenia, o jakich mowa w publikacji mogą dotyczyć wyłącznie działalności mojego syna, bezpodstawne jest i bezprawne publikowanie tego typu informacji pod moim adresem.

Na marginesie tylko podaję, że zastanowienie powinno budzić, że przedsiębiorca o rzekomych zobowiązaniach o „ogromnej skali” przypomniał sobie dopiero po 5 latach, tuż przed wyborami do Parlamentu Europejskiego.

W podpisie: Jan Puchała, Starosta Limanowski

Druga wiadomość:

Redakcja serwisu Limanowa.in

Niniejszym, na podstawie art. 14 ust. 1 ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną w zw. art. 24 § 1 ustawy z dnia 23 kwietnia 1964r. - Kodeks cywilny ( Dz. U. z dnia 18 maja 1964 z późń. zm.) wzywam do niezwłocznego usunięcia publikacji zamieszczonej na portalu limanowa.in pod tytułem: „Problemy starosty z ogromnym długiem”
Przedmiotowa publikacja zawiera informacje, które nie mają związku z moją działalnością publiczną, a ponadto odnoszą się wprost do członków mojej rodziny i do moich prywatnych spraw. Tekst zawiera szereg twierdzeń, które mogą w sposób niezgodny z rzeczywistością kształtować obraz mojej osoby. Jego publikacja na portalu limanowa.in w sposób bezprawny narusza moje dobra osobiste takie jak prawo do prywatności i tym samym ingeruje w życie osobiste i rodzinne moje i najbliższych członków mojej rodziny.
W razie braku reakcji na niniejsze wezwanie, zmuszony będę podjąć dalsze kroki prawne.

Z poważaniem, Jan Puchała'

Nasza odpowiedź na powyższe maile:

W odpowiedzi na Pana maila informuję, iż myli się Pan twierdząc, iż sprawa Pańskiego zadłużenia jest sprawą prywatną. Piszę o Pańskim zadłużeniu, gdyż tak twierdzi przedsiębiorca i jego pełnomocnik, którzy wskazują, że Pan przejął do zapłaty zadłużenie swojego syna. Co więcej przedsiębiorca ten twierdzi, że spłacił Pan z tego tytułu kwotę 200 tys. zł, gdy Pan był już starostą. Ponadto zdaniem przedsiębiorcy dług nigdy by nie powstał, gdyby nie Pańskie zapewnienie i Pańska pozycja w firmie przedsiębiorcy. Jeśli nie był Pan zobowiązany z tytułu tego długu, to skąd tego rodzaju przelewy?

Sprawa ma charakter publiczny, bo nie dotyczy Jana Puchały, tylko osoby pełniącej funkcję starosty, a obecnie także kandydata do Parlamentu Europejskiego. Wyborcy mają prawo znać całokształt działalności kandydatów. O tym, że często to także życia prywatnego, świadczą przykłady wielu polityków z różnego szczebla z całego kraju. To dlatego prasa zajmuje się sprawą rzekomej „niemieckiej pożyczki” dla byłej partii premiera, alimentami byłego wicepremiera Pawlaka, sprawą karną Tomasza Adamka, czy też preferencyjnym wykupem leśniczówki przez Jacka Kurskiego. Ponadto jako samorządowiec zobowiązany jest Pan od lat składać oświadczenia majątkowe właśnie dlatego, aby usunąć cień podejrzeń, że może Pan komuś sprzyjać z uwagi na jakieś powiązania finansowe. Temu służy jawność życia publicznego i konieczność składania oświadczeń.

Nigdzie w artykule nie przesądziłem, czy dług faktycznie istnieje. Przytoczyłem zdanie przedsiębiorcy i jego pełnomocnika dając także Panu szansę na ustosunkowanie się do tych twierdzeń. Podtrzymuje, że jest to dla Pana „problem” jako osoby publicznej, tym bardziej, że przez lata pełnienia funkcji starosty, kreował Pan siebie jako wybitnego menadżera. Musi Pan przyznać, że przed Sądem toczy się postępowanie i Pan o nim wiedział skoro na sprawie pojawił się Pana pełnomocnik.

Szanuję prywatność Pana rodziny i dlatego nie podałem żadnych danych osobowych ograniczając się do stwierdzeń córka/syn i Dolny Śląsk i tylko w zakresie koniecznym do opisania ze zrozumieniem zaistniałej sytuacji.

Nie wiem dlaczego pod koniec 2013 roku przedsiębiorca zdecydował się pójść do sądu i nie mnie o to pytać. Tak jak większość Czytelników czekamy na rzetelne wyjaśnienie, czy rzeczywiście był i jest Pan dłużnikiem, oraz czy powinien Pan to, czy też nie, ujawnić w oświadczeniach majątkowych.

Z poważaniem, Jakub Toporkiewicz - redaktor naczelny portalu Limanowa.in

Do sprawy wrócimy.

Przeczytaj poprzednią naszą publikację na ten temat: 'Problemy starosty z ogromnym długiem'

(Fot. sxc.hu)