0°   dziś 1°   jutro
Piątek, 22 listopada Marek, Cecylia, Wszemiła, Stefan, Jonatan

Strajk - efekt braku dialogu

Opublikowano 11.01.2012 16:15:43 Zaktualizowano 05.09.2018 11:17:18 top

Nowy Sącz. Dzisiaj ponad 250 pracowników Newagu od godz. 13 przeprowadziło dwugodzinny strajk, domagając się podwyżek płac. Zarząd nie wyszedł do protestujących. Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, prezes Zbigniew Konieczek przebywał w tym dniu na delegacji za granicą. Strajkujący zapowiedzieli kontynuację protestu.

Komisja Zakładowa NSZZ „Solidarność” decyzję o strajku podjęła 3 stycznia. To miał być ostateczny krok w rozmowach, jakie od kilku miesięcy prowadzą związkowcy z Zarządem Newagu. Pracownicy opowiedzieli się za strajkiem w referendum, nie mogąc inaczej wypertraktować podwyżek. Domagają się zwiększenia pensji o 500 zł.

- Przeciętnie zarabiam 1200 zł na rękę – mówi nam jeden z pracowników Newagu. – Jestem kawalerem, więc jako tako przędę. Ale we wrześniu mam się żenić i może być ciężko.
- Fatalnie zarabiamy! – wtórował mu inny robotnik. Będziemy zarabiać lepiej, to nie będzie nikt strajkował. Nie będziemy sobie żył wypruwać!

Spór pomiędzy Zarządem spółki a związkowcami nabrał wymiaru politycznego. Rolę mediatorów chcą przejąć senator Stanisław Kogut (PiS), o czym informował media popierający działania związkowców Andrzej Szkaradek, szef sądeckiej „Solidarności”, a także Arkadiusz Mularczyk (Solidarna Polska), który przed rozpoczęciem strajku wystosował pismo do prezesa i właściciela firmy: Zbigniewa Konieczka oraz Zbigniewa Jakubasa. Przypominał w nim to, o czym od kilku miesięcy huczą lokalne media:

Zobacz również:

„[…] do tej formy walki o zrealizowanie swoich żądań ekonomicznych pracowników zmusiła Ich trudna sytuacja materialna. Otóż otrzymywane przez pracowników NEWAG S.A. wynagrodzenia za prace, które oscylują wokół kwot od 1400,00 zł. do 2300,00 zł. miesięcznie nie pozwalają na utrzymanie ich samych, nie wspominając już o rodzinach. Dlatego też planowany strajk, pomimo jego niewątpliwie negatywnych skutków dla spółki NEWAG spotyka się z społecznym zrozumieniem. […] Należy sobie zdawać sprawę, że negatywne skutki finansowe, jakie niewątpliwie poniesie spółka NEWAG S.A. w czasie strajku mogą być zalążkiem dalszych trudności, które nie były brane pod uwagę przez jej Zarząd. Dlatego też zasadnym jest wypracowanie takiego rozwiązania, które z jednej strony zaspokoi uzasadnione żądania pracowników NEWAG S.A., a z drugiej pozwoli temu podmiotowi nie tylko na ekonomiczną wegetację, lecz na przyszły rozwój i ekspansję”.

Prezes Zbigniew Konieczek nie podjął rozmowy z robotnikami, skandującymi na placu przed – jak ją nazywają – „halą zesłań”: „Gdzie jest zarząd?!”. Wyjechał na delegację. Pracownicy biurowi również nie wyszli do strajkujących, stali w oknach, fotografując i filmując ich zachowanie. Ochrona nie wpuściła na teren zakładu drugiej zmiany. Pracownicy produkcji stali na kładce nad dworcem PKP i stamtąd skandowali hasła popierające strajkujących wewnątrz kolegów.

Niestety dotychczas nie udało nam się skontaktować z prezesem Zbigniewem Konieczkiem. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że przebywał w tym czasie na zagranicznej delegacji, gdzie negocjował kolejne kontrakty dla firmy.

Strajk zakończył się o godz. 15. Pracownicy drugiej zmiany zostali wpuszczeni na zakład z małym opóźnieniem. Strajkujący zapowiedzieli kontynuację protestu.
- Codziennie będziemy strajkować o godzinę dłużej – powiedział Józef Kotarba, przewodniczący zakładowej „Solidarności”. – Chyba, że zarząd firmy podejmie z nami rozmowy, albo zwolni mnie z pracy.

W Newagu był dzisiaj obecny przewodniczący sądeckich struktur „Solidarności” Andrzej Szkaradek:
- Ten strajk, to efekt braku dialogu pomiędzy stronami.

Komentarze (7)

Spokojny
2012-01-11 19:19:59
0 0
No i z tego artykułu mam się dowiedzie ze są jeszcze gdzieś firmy. Bo chyba tyle wspólnego ma to z Limanowa.
Odpowiedz
kot
2012-01-11 20:15:21
0 0
Tam też dotarł kapitalizm Solidarności.?
Odpowiedz
konto usunięte
2012-01-11 20:59:23
0 0
A kiedy Limanowa zacznie strajkowac?
Odpowiedz
konto usunięte
2012-01-12 00:19:54
0 0
wątpię czy dostaną swoje żadane 500 złotych.znajdą się tacy co bedą robić za 1000 z pocałowaniem ręki.
Odpowiedz
1234567
2012-01-12 09:00:29
0 0
Oj nieładnie PANOWIE z'SOLIDARNOŚCI' za bardzo sie guzdrzecie w tym swoim rozwalaniu i niszczeniu wszystkiego, co jeszcze jakoś funkcjonuje - SZYBCIEJ, DO BOJU, bo HISTORIA, wam TEJ OPIESZAŁOŚCI NIE WYBACZY!!!
Odpowiedz
piotr2626
2012-01-12 09:56:17
0 0
'Pracownicy biurowi również nie wyszli do strajkujących, stali w oknach, fotografując i filmując ich zachowanie'. Sprawa przycichnie to prezes otworzy album ze zdjęciami i będzie zwalniał. Za taką prace 1200 zł to jest obraza dla pracownika. Najgorsze jest to, że przy tym bezrobociu nie trudno znaleźć ludzi, którzy pójdą pracować za niskie pieniądze bo nie mają wyboru. Szkoda że prezesi nie rozumieją pojęcia 'kapitał ludzki' żałując na wynagrodzenia dla doświadczonych pracowników, a później się dziwią, że produkcja nie idzie bo nowi nie mają pojęcia o takiej pracy.
Odpowiedz
Kaczmarek
2012-01-12 11:00:21
0 0
Rozumiem, że nikt nie chce pracować za takie pieniądze (ja również, dlatego zmieniałem kilkakrotnie pracę), bo ciężko jest przeżyć, ale nie wydaje wam się, że to nie wina właścicieli? Przypuszczam, że przy takiej liczbie pracowników to nawet jeśli zarząd oddałby swoje pensje to podwyżki sięgnęłyby maksymalnie pewnie po naście złotych, jak w większości firm. WG mnie to wina naszego ustawodawstwa - obciążenia z tytułu kosztów pracownika. Przecież podwyżka 500zł+koszty pracownika X liczba osób dają ogromne pieniądze, często nie do przeskoczenia dla firm-szczególnie tych co cienko przędą. Nie wiem jak jest w przypadku powyżej, ale u nas będąc na spotkaniu związkowym żal było patrzeć w co zamieniła się Solidarność. Sami związkowcy pobierają wygórowane wynagrodzenia, nie mogą być zwolnieni, a są totalnym betonem, który nie umie negocjować lepszych warunków i tylko potrafi naiwnie żądać i robić szum (bez przygotowania), przez co firma traci dodatkowe pieniądze i tym bardziej nie mają z czego dać. Nie dotyczy to budżetówki, bo to chyba jedna z niewielu grup, która dostaje realne podwyżki po szumnych protestach.
Odpowiedz
Zgłoszenie komentarza
Komentarz który zgłaszasz:
"Strajk - efekt braku dialogu"
Komentarz który zgłaszasz:
Adres
Pole nie możę być puste
Powód zgłoszenia
Pole nie możę być puste
Anuluj
Dodaj odpowiedź do komentarza:
Anuluj

Może Cię zaciekawić

Sport

Pozostałe

Twój news: przyślij do nas zdjęcia lub film na [email protected]