Strażnicy pożegnali się z fotoradarem. Zarabiał do 100 tys. zł rocznie

Mszana Dolna. „Maszynki do robienia pieniędzy” od początku 2016 roku nie mogą być wykorzystywane przez staż miejską i gminną. Dla Mszany Dolnej odebranie fotoradaru to niewielka strata – maksymalne roczne wpływy z mandatów wynosiły 100 tys. zł i zdaniem komendanta były jednymi z najniższych w Małopolsce.

W związku z nowelizacją przepisów, uchwalonych przez rząd PO-PSL w poprzedniej kadencji, straże miejskie i gminne w całej Polsce nie mogą już używać fotoradarów. Uprawnienia do karania kierowców mają od 1 stycznia 2016 roku tylko policja - w przypadku przenośnych urządzeń do pomiaru prędkości - oraz Inspekcja Transportu Drogowego - w zakresie korzystania z urządzeń stacjonarnych.

Mszańska straż miejska po raz ostatni korzystała z mobilnego fotoradaru jesienią. W grudniu już nie ustawiano go przy drogach. Komendant Jakub Spędzia podkreśla, że w miejskim posterunku przyjęto zasadę prewencyjnego działania i fotoradar nigdy nie był nastawiony na zarabianie.

- Ci, którzy wyjeżdżali z fotoradarami codziennie i zarabiali na tym po kilka milionów, na pewno mają teraz problem. W przypadku Mszany Dolnej maksymalne wpływy do budżetu wynosiły 100 tys. zł w skali roku i były one jednymi z najmniejszych w województwie - mówi komendant.

Strażnicy z Mszany Dolnej korzystali z urządzenia jedynie kilka razy w miesiącu, najczęściej w związku ze wzmożonym ruchem pojazdów na ulicach miasta – w czasie wakacyjnych wyjazdów, świąt lub działań takich jak doroczna „akcja znicz”.

- Mieliśmy wyjazdy, ale nie trwały one cały dzień, najczęściej po dwie godziny. Fotoradar ustawiany był przy ulicach Orkana, Słomka, a także Krakowskiej odkąd za wpływy z fotoradaru powstał tam chodnik. Na tych ulicach dochodziło do największych przekroczeń prędkości. 100 km/h to była norma, za każdym razem ujawnialiśmy tak duże przekroczenia - mówi Jakub Spędzia.

Fotorapid CM056 jest własnością samorządu miasta Mszana Dolna. Póki co, urządzenie nadal znajduje się u strażników miejskich. Przepisy nie rozstrzygają o ich zagospodarowaniu. - W związku z powyższym potrzebna jest dogłębna analiza prawna oceny ewentualnego wykorzystania tych urządzeń. O taką analizę poproszony został departament prawny MSWiA - poinformowały PAP służby prasowe resortu, odpowiadając na pytanie czy fotoradary trafią do policji bądź Inspekcji Transportu Drogowego.

W ogólnopolskich mediach prezentowane są inne, znacznie ciekawsze pomysły samorządów na nowe zastosowanie urządzeń – w Łodzi fotoradar ma trafić na licytację WOŚP, zaś w Debrznie (woj. pomorskie) planowane jest stworzenie... muzeum fotoradarów.

Tylko w zeszłym roku strażnicy miejscy i gminni wystawili ponad 750 tys. mandatów na kwotę przeszło 130 mln zł. Właśnie dlatego fotoradary często były nazywane 'maszynkami do robienia pieniędzy', zwłaszcza po kontroli NIK która wykazała szereg uchybień i nieprawidłowości.