Strzelali z wiatrówki w stronę ulicy. Miasto przygotowało list

Limanowa. Trzech nieletnich Romów z ulicy Fabrycznej strzelało dziś w stronę ulicy z wiatrówki. Na anonimowe zgłoszenie szybko zareagowała policja i na szczęście nikomu nic się nie stało. Tymczasem miasto Limanowa przygotowało list otwarty do prezesa Stowarzyszenia Romów.

- Dziś około południa anonimowo dostaliśmy telefoniczne zgłoszenie o dwóch Romach, którzy strzelają z wiatrówki na ulicy Fabrycznej w Limanowej – mówi Stanisław Piegza, p.o. rzecznika limanowskiej policji. – Na miejsce udał się patrol policji, który potwierdził zdarzenie. Okazało się, że z wiatrówki strzelało dwóch nieletnich Romów. Wiatrówka została zabezpieczona do dalszego postępowania, natomiast nieletni zostali oddani pod opiekę osoby dorosłej.

Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy strzały padały w stronę ulicy. - Na szczęście nikomu, ani niczemu nic się nie stało. – dodaje rzecznik.

Sprawę wyjaśnia KPP Limanowa.

Trzy kolizje w świąteczny weekend, dwie z udziałem motocyklistów Powstanie nowy chodnik - miasto podpisało umowę z wykonawcą

Jak się dziś (9 IX 2010) okazało strzelało nie dwóch, a trzech nieletnich Romów.

***

Tymczasem Miasto Limanowa przygotowało list otwarty w sprawie Romów z ulicy Fabrycznej do Romana Kwiatkowskiego - prezesa Stowarzyszenia Romów w Polsce.

Oto jego treść:

"W ostatnim czasie przedmiotem zainteresowania lokalnych, krajowych i zagranicznych mass mediów, a także organów ścigania i przedstawicieli społeczności romskiej, stał się konflikt, który trwa od wielu lat pomiędzy romską rodziną, a mieszkańcami ul. Fabrycznej i ul. Witosa w Limanowej.

Bardzo niepokojące wydarzenia, które miały miejsce na tym osiedlu w nocy z 23 na 24 lipca 2010r. – a o których usłyszała cała Polska – stały się powodem mocno nieobiektywnej oceny ze strony różnych środowisk. Padły też liczne oskarżenia pod adresem mieszkańców Limanowej. Poczuliśmy się szczególnie dotknięci wypowiedziami formułowanymi przez przedstawicieli Stowarzyszenia Romów, a szczególnie Pana Prezesa.

Sugerował Pan, że konflikt ma podłoże rasistowskie. Otóż nie, Panie Prezesie, myli się Pan. Ten nabrzmiały przez lata konflikt nie ma nic wspólnego z jakkolwiek rozumianym rasizmem. Jego jedynym podłożem jest brak przestrzegania przez rodzinę romską, zwyczajowych norm współżycia społecznego, a nawet ostentacyjne łamanie prawa. To jest powód tego stanu rzeczy. W Limanowej mieszka 37 rodzin romskich, tj. 0,85% ogółu mieszkańców. Dwie rodziny mają mieszkania własnościowe, a pozostali zamieszkują w lokalach komunalnych. 80% rodzin romskich korzysta ze świadczeń pomocy społecznej. Do limanowskich szkół uczęszcza 55 romskich dzieci, które mają należytą opiekę i dobre warunki do zdobywania wiedzy i umiejętności. Dla nich zatrudniono asystentów romskich i nauczycieli wspomagających. Władze miasta realizują wszystkie rządowe programy pomocy Romom. Porównywanie wydarzeń w Limanowej do ekscesów z października 1990 roku w Rumunii, czy zagłady Romów przez hitlerowców w 1944 roku na terenie obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau, nie służy łagodzeniu i rozwiązaniu problemu, ale obraża mieszkańców Limanowej.

Ze strony władz i mieszkańców miasta nie ma żadnego rasizmu, uprzedzeń, sąsiedzkiego ostracyzmu, ksenofobii czy jakiejś dyskryminacji z tego czy innego względu. Nie ma takich zachowań, ani działań, Panie Prezesie, ze strony polskich mieszkańców osiedla. Ale zło jest złem i nigdy nie będzie naszego przyzwolenia dla łamania prawa i ignorowania norm i zasad dobrosąsiedzkiego współżycia.

Aby ocenić w sposób obiektywny, czy w Limanowej miała miejsce próba samosądu w stosunku do Romów ze strony mieszkańców Limanowej, trzeba żyć w tym środowisku na co dzień i obserwować zachowania każdej ze stron konfliktu, a nie sugerować, że jest to rasistowska niechęć do Romów.

Obrona niektórych osób z tej rodziny, rodzić może w nich przeświadczenie o bezkarności i prowadzić do dalszego lekceważenia prawa i norm sąsiedzkiego współżycia. Osoby te powinny mieć świadomość odpowiedzialności karnej za naganne zachowanie, jak i braku akceptacji, zarówno przez lokalną społeczność, jak i przede wszystkim przez organizacje romskie. Być może wtedy poddadzą się nakazom tradycji, pięknej kultury i zwyczajów romskich.

Zapraszamy Pana Prezesa, by osobiście zapoznał się z sytuacją wszystkich Romów mieszkających w Limanowej i rzetelnie ją ocenił, a także współpracował z władzami i mieszkańcami miasta przy rozwiązaniu problemu w Sowlinach."

W podpisie: Marek Czeczótka - burmistrz Miasta Limanowa, oraz Ryszard Kulma - przewodniczący Rady Miasta Limanowa.