21°   dziś 21°   jutro
Niedziela, 22 września Tomasz, Maurycy, Joachim, Milana

Szpital: maltretowany ośmiolatek z Częstochowy zmarł

Opublikowano 08.05.2023 10:20:00 Zaktualizowano 08.05.2023 10:21:24 top

Maltretowany przez ojczyma ośmiolatek z Częstochowy, leczony od ponad miesiąca w Górnośląskim Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach, zmarł w poniedziałek rano – przekazał rzecznik placówki Wojciech Gumułka.

„Kamilek zmarł dziś rano. Bezpośrednią przyczyną śmierci chłopca była postępująca niewydolność wielonarządowa. Doprowadziła do niej poważna choroba oparzeniowa i ciężkie zakażenie całego organizmu, spowodowane rozległymi, długo nieleczonymi ranami oparzeniowymi” – wskazał rzecznik.

Zaznaczył, że chłopiec przez cały czas pobytu w szpitalu był głęboko nieprzytomny. Nie zdawał sobie świadomości, gdzie jest, ani co go spotkało. „Ani przez chwilę nie cierpiał” – zaakcentował.

Zapewnił, że Kamil otrzymał w GCZD wszelką możliwą pomoc medyczną. Korzystał z zaawansowanych metod leczenia, m.in. z respiratoterapii, dializoterapii oraz w wysokospecjalistycznej aparatury ECMO, zapewniającej wspomaganie krążenia i pozaustrojowe natlenianie krwi.

Zobacz również:

„Był pod ciągłą, niezwykle troskliwą opieką naszego personelu medycznego. To wszystko niestety nie wystarczyło, aby uratować chłopca” – zastrzegł Gumułka.

„W imieniu personelu szpitala przekazujemy wyrazy głębokiego współczucia biologicznemu ojcu dziecka. Dziękujemy też wszystkim tym osobom, które tak bardzo przejęły się losem chłopca. Wspólnie z Państwem, jako personel szpitala, dzielimy dziś wielki smutek z powodu odejścia Kamilka” – podkreślił rzecznik GCZD.

Jak wynikało z informacji szpitala, w ostatnich dniach stan dziecka był bardzo ciężki. Postępowały u niego choroba oparzeniowa, ostra niewydolność oddechowa i rozwijało się ciężkie zakażenie organizmu. Chłopiec był podłączony do wspomagania krążenia i pozaustrojowego natleniania krwi; pozostawał w śpiączce farmakologicznej na oddziale intensywnej terapii.

Jeszcze dwa tygodnie temu lekarze z GCZD sygnalizowali, że wcześniejsze dni były dla ośmiolatka stabilne, zatem zaczęli rozważać stopniowe wybudzanie małego pacjenta. Przed tygodniem jednak wybudzanie zostało wstrzymane z powodu kolejnych problemów infekcyjnych. Konieczne było wdrożenie zaawansowanych procedur medycznych.

Już w poprzednich tygodniach katowiccy lekarze przekazywali, że obawiali się o życie dziecka, zmagającego się m.in. z ciężkim przebiegiem choroby oparzeniowej, spowodowanym rozległymi oparzeniami i nieleczeniem ran oparzeniowych przez wiele dni. Wyjaśniali też, że głęboka śpiączka powoduje m.in., że chłopiec nie czuje bólu, a jego obrażenia mają szanse szybciej się goić.

W ten weekend media sygnalizowały, że chłopiec otrzymał sakrament ostatniego namaszczenia; pożegnał się z nim też biologiczny ojciec.

Sprawa maltretowania chłopca wyszła na jaw po zgłoszeniu złożonym przez biologicznego ojca dziecka 3 kwietnia br. Interweniowała policja. Dziecko z ciężkimi obrażeniami przetransportowano do szpitala śmigłowcem. Lekarze z GCZD mówili 5 kwietnia o jego rozległych oparzeniach: głowy, tułowia oraz kończyn i złamaniach kończyn. Sygnalizowali walkę o życie dziecka i perspektywę jego długiego leczenia.

5 kwietnia prokurator zarzucił ojczymowi dziecka, 27-letniemu Dawidowi B., że 29 marca br. usiłował pozbawić życia swojego pasierba, polewając go wrzątkiem i umieszczając na rozgrzanym piecu węglowym. W ten sposób spowodował ciężkie obrażenia ciała - oparzenia głowy, klatki piersiowej i kończyn.

Podejrzanemu zarzucono też, że znęcał się nad ośmiolatkiem ze szczególnym okrucieństwem - poprzez bicie, kopanie po całym ciele oraz przypalanie papierosami i spowodowanie u niego licznych złamań kończyn oraz rany oparzeniowe.

Matka chłopca Magdalena B. jest podejrzana o narażanie swego dziecka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia i zdrowia, a także udzielenia pomocnictwa mężowi w znęcaniu się nad chłopcem. Nie reagowała bowiem na zachowania męża i nie udzieliła dziecku pomocy. Prokuratura zaznacza, że spoczywał na niej szczególny obowiązek opieki nad dzieckiem.

Dawid B. przyznał się do popełnienia zarzucanych mu przestępstw. Odmówił złożenia wyjaśnień. Do winy przyznała się także matka chłopca, ona składała wyjaśnienia. Oboje zostali aresztowani na trzy miesiące.

Pod koniec kwietnia prokuratura informowała też o postawieniu zarzutów nieudzielenia pomocy siostrze matki Kamila, a następnie mężowi tej kobiety. Wszyscy mieszkali w tym samym domu. Grozi im za to kara do trzech lat więzienia, po przesłuchaniu oboje trafili pod dozór policji.

Jak wcześniej informował Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej w Częstochowie, rodzina ośmiolatka była od marca 2021 r. objęta wsparciem pracownika socjalnego. Wcześniej nie było informacji wskazujących, że dziecko może doświadczać przemocy.

Częstochowski sąd zdecydował, że najmłodsze dzieci, które mieszkały z Dawidem i Magdaleną B., trafią do pieczy zastępczej, a starsze do placówki opiekuńczo-wychowawczej. Magdalena B. ma szóstkę dzieci – dwójkę najmłodszych z obecnym mężem Dawidem B., a czwórkę pozostałych z innymi dwoma mężczyznami. Najstarsze z dzieci ma 11 lat, a najmłodsze urodziło się ubiegłym roku.

Komentarze (6)

nieufny
2023-05-08 13:16:51
0 0
Brak słów na takie okrucieństwo! Nie ma w kk takiej kary, jaka się temu ojczymowi zwyrodnialcowi należy!
Odpowiedz
fixum_dyrdum
2023-05-08 21:52:25
0 0
Obecny Rzecznik praw dziecka- katolicki prawnik specjalizujący się w "rozwodach" kościelnych, twierdzi że system w państwie jest dobry i działa świetnie, tylko ludzie są ślepi i temu sa problemy..
Odpowiedz
fixum_dyrdum
2023-05-08 21:54:25
0 1
Tymczasem w systemie instytucje socjalne sobie, a sądy sobie. I np. MOPS sobie monitoruje sytuację, w końcu wysyła wniosek do sądu, a sąd zaczyna rozważania od nowa - dawanie fefnastej szansy, wypychanie sprawy biegłym, czekanie na opinie itd. Natomiast - dla porównania - w Wielkiej Brytanii wygląda to tak, że social services po stwierdzenii, że BYC MOŻE coś jest nie halo wdrażają tego rodzaju procedury, które u nas dopiero nakazuje sąd (np. nadzór kuratorski), a po wyznaczonym z góry czasie (np. 3 miesiące) sprawę mogą skierować do sądu. Sąd dostaje informacje, na podstawie których może podjąć decyzję od razu, a nie dopiero zacząć badać sytuację.
Odpowiedz
fixum_dyrdum
2023-05-08 21:55:12
0 1
Druga sprawa - większe wsparcie dla rodzin zastępczych. Obecnie państwo na dziecko w rodzinie zastępczej daje 1189 zł, na dziecko w placówce kilka tysięcy. Mimo to samorządy wolą wspierać placówki, bo wiecie - przekazanie darów dla domu dziecka to taki fajny medialny ewentualnie, zdjęcia przed wyborami na wagę złota. Wiele tych placówek jest też prowadzonych przez KK i dotowanie ich jest formą finansowania KK.
Dla porównania - rodzic w ZAWODOWEJ rodzinie zastępczej zarabia minimalną krajową na umowę-zlecenie. Czyli żadnej emerytury, urlopu, L4 z tego nie ma. Przypominam, że nie mówimy tu o pracy dorywczej, tylko zobowiązaniu na długie lata.
Odpowiedz
fixum_dyrdum
2023-05-08 21:56:18
0 0
Trzecia sprawa, powiązana z drugą - dostęp do specjalistów. Dzieci w pieczy potrzebują psychologów, psychiatrów, logopedów, neurologów, rehabilitacji itd.
Z kwoty 1189 zł to można dzieciaka nakarmić, ubrać w ciuchlandzie, kupić książki i kredki do szkoły. Terapia miliona deficytów wymaga miliona monet, ze strony państwa efektywniej byłoby stworzyć dodatkowe etaty w instytucjach państwowych niż wręczać zasiłki, za które opłaci się wizyty prywatne. Ale do tego trzeba właśnie zmiany mentalności i rządzących.
Odpowiedz
fixum_dyrdum
2023-05-08 22:14:57
0 0
A tu wypowiedź lidera Konfederacji Mentzena: "Wydaje mi się, że bicie kablem od żelazka wykraczałoby poza definicję lekkiej kary cielesnej. Ale to każdorazowo powinna być decyzja sądu. Ja jedynie chcę, by rodzice mogli dyscyplinować dzieci. A państwo nie powinno w to ingerować.”
Odpowiedz
Zgłoszenie komentarza
Komentarz który zgłaszasz:
"Szpital: maltretowany ośmiolatek z Częstochowy zmarł"
Komentarz który zgłaszasz:
Adres
Pole nie możę być puste
Powód zgłoszenia
Pole nie możę być puste
Anuluj
Dodaj odpowiedź do komentarza:
Anuluj

Może Cię zaciekawić

Sport

Pozostałe

Twój news: przyślij do nas zdjęcia lub film na [email protected]