7°   dziś 5°   jutro
Środa, 27 listopada Walerian, Wirgiliusz, Maksymilian, Franciszek, Ksenia

Tak wyglądał największy pożar w powojennej historii miasta

Opublikowano 08.05.2018 03:50:42 Zaktualizowano 04.09.2018 15:44:21 pan

W kwietniu minęło 39 lat od największego pożaru w powojennej historii Limanowej. Publikujemy archiwalne zdjęcie płonącego zajazdu w Sowlinach.

Okazały, drewniany zajazd w Sowlinach otworzył swe podwoje dla gości w 1976 r. Obiekt przyciągał tłumy ludzi z bliższych i z odległych stron. W 1979 r. podczas pobytu jednej z górniczych wycieczek, karczma w Sowlinach w Limanowej w mgnieniu oka zamieniła się w gorejącą pochodnię. Z przekazów ustnych wynika, że pożar objął błyskawicznie cały budynek, a ludzie przebywający wewnątrz wyskakiwali przez okna w strachu przed ogniem. Łuna rozświetlała noc i była widoczna z kilkunastu kilometrów.
Zdarzenie miało tragiczny finał. Dzięki uprzejmości mieszkańca Sowlin, obecnie wiceprzewodniczącego Rady Miasta Limanowa Jana Winiewskiego, publikujemy zdjęcie płonącego zajazdu.
Druh Józef Jajeśnica urodził się 18 listopada 1929 r. i od najmłodszych lat był członkiem OSP Łososina Górna. Czynnie uczestniczył w życiu jednostki oraz lokalnej społeczności. Dnia 27 kwietnia 1979 r. brał udział w gaszeniu karczmy w Sowlinach, która w mgnieniu oka zamieniła się w gorejącą pochodnię. Strażak został przygnieciony kominem.
Gdy konający trafił do limanowskiego szpitala, przyjmowała go pielęgniarka, która była jego córką. Po latach wspomina, że w chwili przyjmowania pacjenta – z powodu odniesionych przez niego obrażeń – nie rozpoznała własnego ojca. Druga z córek opowiada ze łzami w oczach, iż to ona obudziła tatę na dźwięk syreny ogłaszającej pożar, gdyż wieczorem zasnął zmęczony po ciężkim dniu pracy w zakładzie oraz przy budowie domu i pracach w gospodarstwie.
Druh Józef przeżył 49 lat. Osierocił pięcioro dzieci w wieku od 6 do 19 lat. Pozostawił żonę z domem, gospodarstwem oraz gromadką dzieci.Pogrzeb zmarłego strażaka-ochotnika odbył się 3 maja w kościele parafialnym w Łososinie Górnej. Członkowie jednostki Ochotniczej Straży Pożarnej wraz z Naczelnikiem Miasta i Gminy Limanowa Janem Kubowiczem wystąpili do władz o przyznanie pośmiertnie Józefowi Jajeśnicy Krzyża Kawalerskiego. Odznaczenie nie zostało przyznane, w związku z tym iż zmarły druh nie należał do PZPR.
Po blisko czterech dekadach, pamięć zmarłego w czasie akcji strażaka wreszcie została uczczona. Druh Józef Jajeśnica pośmiertnie otrzymał strażackie wyróżnienie – srebrną odznakę „Zasłużony dla ochrony przeciwpożarowej”.
Natomiast w niedzielę, podczas miejskich obchodów Dnia Strażaka, poseł Józef Leśniak w imieniu prezydenta RP przekazał wdowie po śp. druhu Józefie Jajeśnicy „Medal za Ofiarność i Odwagę”. To polskie cywilne odznaczenie państwowe, ustanowione w 1960 roku, a otrzymują je osoby, które niosły pomoc innym ludziom, narażając przy tym swoje życie.
Zobacz również:

Komentarze (0)

Nie dodano jeszcze komentarzy pod tym artykułem - bądź pierwszy
Zgłoszenie komentarza
Komentarz który zgłaszasz:
"Tak wyglądał największy pożar w powojennej historii miasta"
Komentarz który zgłaszasz:
Adres
Pole nie możę być puste
Powód zgłoszenia
Pole nie możę być puste
Anuluj
Dodaj odpowiedź do komentarza:
Anuluj

Może Cię zaciekawić

Sport

Pozostałe

Twój news: przyślij do nas zdjęcia lub film na [email protected]