5°   dziś 10°   jutro
Niedziela, 24 listopada Flora, Emma, Emilia, Chryzogon, Jan, Aleksander, Roman

Tradycja Walentynek sięga dalekiej przeszłości

Opublikowano 14.02.2016 08:36:13 Zaktualizowano 04.09.2018 19:18:01

Dziś 14 lutego - św. Walentego, popularnie zwany Walentynkami. Wystawy sklepowe zbombardowały wszędobylskie czerwone serca i walentynkowe przytulanki.

Dla niektórych osób (niekoniecznie samotnych) Walentynki to przejaw nadmiernej komercjalizacji rodem z Ameryki, dla innych sympatyczny dzień, który poświęcają na uszczęśliwienie swojej drugiej połówki. Zanim przygotujemy kolację przy świecach i romantycznej muzyce, warto przenieść się w czasie do odległej przeszłości, aby dotrzeć do źródeł rzeczonego święta. Wszak tradycje podobne Walentynkom były znane już w starożytności, zanim świat obiegł kult św. Walentego i jego powszechnie znanej dziś dobroczynności.

Walentynki już w starożytności!

Zanim świat dowiedział się o św. Walentym i jego dobroci, już w czasach starożytnego Rzymu istniała tradycja związana z obchodzeniem szczególnego święta. 14 bądź 15 luty był Dniem Płodności i Macierzyństwa, zwany także Luperkaliami. Była to zabawa na cześć boga płodności Faunusa Lupercusa. W nieco podobnym nurcie utrzymane były greckie marcowe Dionizje. W przeddzień obchodów Luperkaliów wszystkie panny, które chciały rychło wyjść za mąż i poznać przyszłego partnera, wrzucały kartki ze swymi imionami do dużego dzbana. Jak łatwo się domyślić, losowali je następnie mężczyźni. Właścicielka wylosowanego imienia nie zawsze od razu stawała z danym kawalerem na ślubnym kobiercu, tym niemniej jednak tego dnia hucznie świętowano. Oczywiście bywało, iż pary, które połączyło losowanie, pozostawały razem już na całe życie.

Kim był patron zakochanych – św. Walenty?

Św. Walenty z wykształcenia był lekarzem, z powołania zaś został kapłanem. Potem został pierwszym biskupem w miejscowości Terni, w Umbrii, ok. 100 km od stolicy ówczesnej Italii. Żył w III wieku w Cesarstwie Rzymskim. Z postacią świętego związana jest piękna legenda. Wszystko zaczęło się od cesarskiego zakazu. Klaudiusz II Gocki (Got), ówcześnie panujący cesarz, zabronił żenić się mężczyznom w wieku od 18 do 37 lat. Klaudiusz sądził, że najlepsi będą żołnierze nie posiadający żon, a potem i dzieci. Legionista bez rodziny nie musiał bać się o bliskich i mógł zupełnie, bez ograniczeń poświęcić się służbie wojskowej. Walenty, będąc już wtedy biskupem, nie mógł zaakceptować takiego stanu rzeczy i udzielał ślubów mimo zakazu.

Został jednak pojmany i uwięziony. Tam trafiła i jego strzała Amora: zakochał się w córce więziennego strażnika, która była niewidoma. Wedle legendy niewidząca dziewczyna, na skutek miłości Walentego, odzyskała wzrok. Wieści te rychło dotarły oczywiście do cesarza Klaudiusza, który nakazał zabić więzionego biskupa. Prawdopodobna egzekucja odbyła się właśnie 14 lutego 269 bądź też 270 roku. Była niezwykle okrutna, choć w tamtych czasach właśnie okrutnie rozprawiono się ze skazańcami. Walentego bito dopóty, dopóki nie umarł. Na końcu ścięto mu głowę. Relikwie św. biskupa męczennika są bazylice w Terni. Napis znajdujący się na srebrnym relikwiarzu głosi: Święty Walenty, Patron Miłości.

W przeddzień męczeńskiej śmierci, biskup napisał swą pierwszą „walentynkę”, choć wówczas była to tylko krótka wiadomość do jego ukochanej, napisana na liściu w kształcie serca o takiej oto treści: „Od Twojego Walentego”… chociaż to legenda, jest ona żywa do dziś, czego najlepszym dowodem są tak popularne kartki walentynkowe. Kościół katolicki od 496 roku obchodzi wspomnienie świętego Walentego oczywiście 14 lutego, kiedy to biskup zmarł śmiercią męczeńską

Czy był inny Walenty...?

Nad grobem męczennika przy ulicy Via Flaminia zbudowano bazylikę. Jeden z papieży żyjących w IX w. kazał przenieść szczątki patrona zakochanych do świątyni św. Praksedy. Czas mijał, a postać biskupa męczennika z Terni, zbiegła się z innym męczennikiem o tym samym imieniu. Po dziś dzień niektórzy z historyków i naukowców mówią, iż może chodzić o jedną i tą samą osobę.
W roku 197 miał on zostać biskupem Terni. Podobno był pierwszym który udzielił ślubu poganinowi i chrześcijance. Zginął w roku 273 r. Badacze twierdzą, iż to jego relikwie spoczywają w bazylice i to do jego szczątków przyjeżdżają pielgrzymi. Bez względu na to, czy było dwóch Walentych, czy jeden, liczy się kult i pamięć.

Jak obchodzi się Walentynki w ojczyźnie ich patrona?

Mówi się, że Werona jest jednym z najbardziej romantycznych miast świata związanych z miłością. To właśnie w Weronie rozgrywała się bodaj najsłynniejsza i najbardziej wzruszająca historia miłosna – tragedia „Romea i Julii”. Warto wiedzieć, iż Cyprian Kamil Norwid poświęcił temu miastu jeden ze swoich wierszy zatytułowany „W Weronie”, znany też jako „Nad grobem Julii Capulleti w Weronie”.

Tymczasem w Terni, gdzie w grobie spoczywa św. Walenty, co roku w niedzielę najbliższą dniu 14 lutego odbywa się uroczyste Święto Zaręczyn. Wtedy to do grobu patrona zakochanych przybywają liczne pielgrzymki złożone z par narzeczeńskich. Ludzie przyjeżdżają często ze wszystkich stron świata. Obiecują sobie wieczną miłość, wierząc, że dopomoże im ich patron. Można wówczas niejednokrotnie usłyszeć słowa tej oto modlitwy, którą wypowiadają zakochani: Święty Walenty, opiekunie tych, którzy się kochają, Ty, który z narażeniem życia urzeczywistniłeś i głosiłeś ewangeliczne przesłanie pokoju, Ty, który - dzięki męczeństwu przyjętemu z miłości -zwyciężyłeś wszystkie siły obojętności, nienawiści i śmierci, wysłuchaj naszą modlitwę: W obliczu rozdarć i podziałów w świecie daj nam zawsze kochać miłością pozbawioną egoizmu, abyśmy byli pośród ludzi wiernymi świadkami miłości Boga. Niech ożywiają nas miłość i zaufanie, które pozwolą nam przezwyciężać życiowe przeszkody.

Prosimy Cię, wstawiaj się za nami do Boga, który jest źródłem wszelkiej miłości i wszelkiego piękna, i który żyje i króluje na wieki wieków. Amen.

O doniosłym pięknie tego obyczaju świadczy fakt, iż w 1997 roku na specjalnej płycie w bazylice św. Walentego, wyryto słowa listu wysłanego do narzeczonych zgromadzonych w Terni przez papieża Jana Pawła II. Również i w Polsce jest kilka miast, które przyznają się do posiadania relikwii św. Walentego. Są to: Kraków, Chełmno oraz Lublin. Co roku organizuje się tam pochody ku czci patrona zakochanych.
Nie są co prawda tak bardzo rozpowszechnione jak te w Terni, jednak to właśnie w tych trzech miastach kult św. Walentego jest bardzo widoczny.

Jak dziś spędzić udane Walentynki?

Na przekór „krzyczącym” wystawom w sklepach, reklamach w telewizji i w ogóle wszystkim chwytom „marketingowo-walentynkowym” warto spędzić miły wieczór we dwoje w blasku świec i w domowym zaciszu. Bez głupawych lizaków-serc, misiów i innych serduszkowych zabawek. Panowie powinni pamiętać o bukiecie kwiatów dla wybranki. Śliczne są np. czerwone tulipany, białe konwalie i białe lilie. Aby nie popełnić gafy, poniżej przytaczam utartą w obyczajach symbolikę popularnych kwiatów, którą jednak traktować należy z lekkim przymrużeniem oka…


• Bratek – pamięć o obdarowywanej nim osobie
• Frezja – szacunek, uznanie, radość oraz… zaproszenie do flirtu
• Cyklamen – ostateczne rozstanie między zakochanymi bez szans na pogodzenie
• Żonkil – zazdrość
• Konwalia – delikatność, subtelność ale i nieśmiałość
• Lilia - czysta, niewinna miłość, oraz idealne piękno
• Tulipan – czerwony to miłość, żółty – miłość bez nadziei na przyszłość, która niedługo się zakończy

* Fiołek – generalnie miłość i radość ale także żal i smutek, bo ktoś już o nas zapomniał
• Irys – oziębłość, zapomnienie
• Róża czerwona - niczym nie zmącona, głęboka miłość aż do śmierci

Do wyboru do koloru. Na Walentynki, święto miłości, zdecydowanie najlepiej nadają się klasycznie (koniecznie czerwone!) róże.

Panie zaś, aby na nowo podbić serca swych ukochanych, mogą w ten dzień zaszyć się na jakiś czas w kuchni, aby przygotować specjalną potrawę na szczególną okazję. Wszak do męskiego serca najlepiej trafić przez żołądek. Obowiązkowo powinno się użyć afrodyzjaku, na przykład czekolady.


Nie zapominajmy, że kochać i okazywać miłość ukochanej lub ukochanemu należy przez cały rok. Przecież Walentynki, przy dobrych wiatrach, można obchodzić codziennie, a dzień 14 lutego traktować raczej jako symbol, pretekst do szczególnego spędzenia tego czasu – rzecz jasna we dwoje. Niemniej jednak, w czasie świętowania warto pamiętać o tradycji i historii Walentynek oraz o samym ich patronie, który z pewnością po dziś dzień kibicuje wszystkim zakochanym na całym świecie życząc im pięknej i prawdziwej miłości.

Źródło: ks. Zaleski W., Święci na każdy dzień, Warszawa 2001.

Komentarze (0)

Nie dodano jeszcze komentarzy pod tym artykułem - bądź pierwszy
Zgłoszenie komentarza
Komentarz który zgłaszasz:
"Tradycja Walentynek sięga dalekiej przeszłości"
Komentarz który zgłaszasz:
Adres
Pole nie możę być puste
Powód zgłoszenia
Pole nie możę być puste
Anuluj
Dodaj odpowiedź do komentarza:
Anuluj

Może Cię zaciekawić

Sport

Pozostałe

Twój news: przyślij do nas zdjęcia lub film na [email protected]