Utrudnienia w centrum jeszcze potrwają

Przebudowa skrzyżowania ulic Józefa Marka, Grunwaldzkiej i ks. Łazarskiego na rondo, która powoduje duże korki i objazdy, miała zostać zakończona do połowy sierpnia. Prace jednak trwają nadal. – Rondo jest realizowane zgodnie z harmonogramem – wyjaśnia Marek Urbański, dyrektor Powiatowego Zarządu Dróg w Limanowej. – Były pierwsze sygnały, że roboty zostaną przyspieszone, jednak okoliczności, które wynikły w trakcie realizacji inwestycji na to nie pozwoliły.

Okazuje się, że winnym sytuacji jest miasto, które już w trakcie prac przy rondzie stwierdziło, że powinna zostać tam wymieniona ich sieć wodociągowa. Trzeba ją było także przełożyć poza obręb jezdni, a to spowodowało dwa tygodnie opóźnienia.

Dyrektor dodaje jednak, że roboty są już na ukończeniu. – Do końca tygodnia (prawdopodobnie do soboty - przyp. red.) zostanie położona warstwa ścieralna oraz postawione zostanie oznakowanie pionowe jezdni – mówi Marek Urbański. – Dążymy do tego by na 1 września rondo udostępnić już mieszkańcom.

Zderzenie samochodów na DK28, dwie osoby trafiły do szpitala Akt oskarżenia przeciwko b. europosłowi Ryszardowi Czarneckiemu

W tym samym czasie miasto Limanowa realizowano modernizację dochodzącej do budowanego ronda ulicy ks. Łazarskiego oraz Mordarskiego. Według początkowych informacji roboty te miały zostać zakończone w pierwszym tygodniu sierpnia ze względu na wyścig Tour de Pologne. Wyścig jednak musiał jechać inną trasą, bo prac nie skończono. Teraz okazuje się, że przez niedokończone przez Powiatowy Zarząd Dróg… rondo.

- Chcący wykonać nawierzchnie asfaltową trzeba zamknąć całkowicie ruch na ulicy ks. Łazarskiego – wyjaśnia Rudolf Zaczyński, zastępca burmistrza miasta Limanowa. – Tego nie da się zrobić przy obowiązujących objazdach przy budowie ronda. W związku z tym przedłużono z wykonawcą umowę do połowy września. Ma on wejść na dokończenie remontu zaraz po uruchomieniu ronda.

Co ciekawe wykonawca tego remontu wnioskuje o całkowite zamknięcie ulic Łazarskiego i Mordarskiego na… pięć dni. – Nie wyobrażamy sobie tego i będziemy rozmawiać z wykonawcą, by okres ten został skrócony, a prace i zamknięcia dróg podzielono na etapy – dodaje Rudolf Zaczyński.