1°   dziś 1°   jutro
Sobota, 23 listopada Adela, Klemens, Klementyna, Felicyta

W piątek otwarcie zmodernizowanej wystawy

Opublikowano 23.08.2017 06:49:29 Zaktualizowano 04.09.2018 16:17:46 pan

Limanowa. W najbliższy piątek w Dworze Marsów w Limanowej nastąpi otwarcie zmodernizowanej wystawy pod nazwą „Świat dawnej apteki na polsko-słowackim pograniczu”.

Na początku tego roku Muzeum Regionalne Ziemi Limanowskiej przy współpracy z Muzeum w Kieżmarku przystąpiło do realizacji mikroprojektu pod nazwą „Świat dawnej apteki na polsko-słowackim pograniczu”, dzięki środkom zdobytym z UE za pośrednictwem Związku Euroregion „Tatry”.
- Wystawa „Świat dawnej apteki na polsko-słowackim pograniczu” dzięki dofinansowaniu zaprezentuje w bardzo atrakcyjny i nowoczesny sposób część naszej lokalnej historii, którą dzielimy ze słowackimi sąsiadami, a o której nie zawsze pamiętamy. Wystawa akcentuje podobieństwa dawnego aptekarstwa dla całego pogranicza, o czym decydowało w dużej mierze ujednolicone prawo cesarstwa Austro-Węgierskiego. Ponadto tajemnice dawnego aptekarstwa będą przedstawione w taki sposób aby zainteresować każdego zwiedzającego przy pomocy innowacyjnych rozwiązań wystawienniczych. Wszystkich odwiedzających czeka niemałe zaskoczenie, gdyż zamiast sali wypełnionej eksponatami umieszczonymi za szkłem i opatrzonych długimi opisami będzie można zobaczyć odtworzone wnętrze zabytkowej sali ekspedycyjnej limanowskiej apteki mgr Klementyny Bączkowskiej - informuje limanowskie muzeum.
Zwiedzający wchodzący do sali przekroczą w pewnym sensie niewidzialną granicę i na kilka chwil będą mogli zagłębić się w uobecnioną w teraźniejszości przeszłość. Aranżacja wystawy została zaplanowana tak by zwiedzający mieli złudzenie zatrzymanego w czasie kadru - obrazującego codzienne życie apteki na początku XX wieku. Sale będą wypełniały piękne meble aptekarskie będące rekonstrukcją wyposażenia apteki, wzorowane na archiwalnych zdjęciach. Regały i repozytoria czyli szafy wypełnione pieczołowicie opisanymi szufladkami, w których znajdowały się składniki na leki oraz lady z recepturami, zachwycą solidnością oraz detalami, które świadczą również o estetycznej wrażliwości właścicieli apteki. Z kolei wzrok być może przyciągną szklane i porcelanowe naczynia na leki w różnych kształtach i kolorach, z łacińskimi opisami ustawione w równych szeregach na półkach. Ponadto zwiedzający na ladach aptecznych będą mogli odkryć wiele narzędzi służących do wytwarzania leków, niezbędnych w aptece na początku XX wieku.
Pośród tych wszystkich rzeczy będzie znajdować się sama Klementyna Bączkowska pochłonięta przygotowywaniem leczniczego preparatu dla cierpliwie czekającego klienta. dofinansowaniu wystawa mogła być uzupełniona o tak innowacyjne elementy jak modele postaci wykonane z fiberglassu i silikonów szlachetnych odtwarzające rzeczywiste postacie historyczne.
W celu pełnego przekazu treści wystawy, zostanie umieszczony w sali nowoczesny kiosk multimedialny, w którym będzie prezentowany krótki film dokumentalny, w interesujący sposób opowiadający o dziejach aptekarstwa i samej Klementynie.
Godny podkreślenia jest fakt, że prezentowana nowo otwarta wystawa, będzie dotyczyć nie tylko historii farmacji, ale przede wszystkim będzie ściśle związana z dziejami pięciu pokoleń limanowskich farmaceutów. Dzięki ich historii ekspozycja zyska nowy wymiar i w znacznie wierniejszy sposób odda ducha dawnych aptek. Podkreślenie długoletnich rodzinnych tradycji jest cechą charakterystyczną dla dawnego aptekarstwa sprzed lat, typowego na obszarze całego pogranicza polsko-słowackiego. Dodatkowo nietuzinkowe postacie będące członkami rodzin Müllerów, Zubrzyckich i Bączkowskich pozwalają na łatwe wyobrażenie sobie rytmu życia w farmaceutycznej rodzinie i jednocześnie zrozumienie sposobu życia w małomiasteczkowych społecznościach, gdzie farmaceuci odgrywali znaczącą rolę. Przy przygotowaniu wystawy starano się też podkreślić rolę mgr Klementyny Zubrzyckiej-Bączkowskiej, jednej z pierwszych farmaceutek, której wielką pasją było podróżowanie i fotografowanie, a w szczególności wędrówki po polskich i słowackich Tatrach.
Wystawa została stworzona na podstawie zbiorów Muzeum Regionalnego Ziemi Limanowskiej, w których skład wchodziło również pozostałe zabytkowe wyposażenie limanowskiej apteki, prezentowane dotąd w formie wystawy pod nazwą „Apteka mgr Klementyny Bączkowskiej”.
Ponadto przy tworzeniu nowej wystawy korzystano ze zbiorów Muzeum Farmacji Uniwersytetu Jagiellońskiego Collegium Medicum w Krakowie, Muzeum Historii Fotografii im. Walerego Rzewuskiego w Krakowie oraz Albumu „Okruchy pamięci”.
Zobacz również:

Komentarze (3)

konto usunięte
2017-08-23 08:12:44
0 0
Stare dobre czasy, gdy większość leków musiala być sporządzona ściśle według wymogów Farmakopei Polskiej. ;-)))

Każdy musiał jej przestrzegać, a i obowiązywał wymóg trzykrotnego sprawdzania skladników receptury podczas sporzadzania leków. Niewątpliwie trwało to dłużej , ale klient miał pewność, że lek jest prawidłowo sporzadzony, według wymaganych norm i obowiązującego prawa.

Dzisiaj mamy WHO( Światową Organizację Zdrowia) oni też teoretycznie i praktycznie wyznaczają wymogi , normy.
Na przykład wg. nich aluminium uznane jest jako neurotosyna przenikajaąca bezpośrednio do centralnego układu nerwowego, uszkadzając tam tkanki mózgu , ponadto może powodować łamliwość kości, wpływać negatywnie na pracę tarczycy.
Odpowiedz
konto usunięte
2017-08-23 08:14:03
0 0
Pomimo tej wiedzy i wymogów stawianych przez WHO , aluminium jest nagminnie stosowany w szczepionkach, , w niektórych lekach, w tym w prtzeciwbólowych, w żywności , w opakowaniach spożywczych typu: puszki metalowe, kartoniki, a nawet we wkładkach do butów i niektórych naczyniach.

Ciągle gdzieś się go znajduje wraz ze związkami aluminium .

To jak normy WHO mają się do rzeczywistości i kto do takich zaniedbań dopuszcza? Myślę, że niedługo będziemy mieć muzea i skanseny z tym co jeszcze kilka dekad wcześniej było normą i rzeczywistością.

Bedą muzea ze zdrową żywnością, wolną od GMO, z dobrym sprzętem AGD, elektronicznym , których trwałość często sięgała dekat, z nieszkodliwą odzieżą, z niezaczyszczonym powietrzem, wodą, glebą itp, itd.

Myślę, że chociażby z tytułu RZADKOŚĆI tychże 'eksponatów' przynajmniej wstęp będzie do nich wolny od opłat.
Odpowiedz
zajec
2017-08-23 09:30:41
0 0
No tak, nie ma to jak stare dobre czasy, kiedy wszystko bylo cacy.
Aptekarz , zwlaszcza trunkowy zwykle wazyl i mierzyl kilkakrotnie, Dosypal tanszego, usypal drozszego.
Receptura wielu owczesnych lekarstw zwalilaby byka w tydzien , a nasi przodkowie wszystko wytrzymywali.
W powszechnym uzyciu byla rtec, opium, arszenik czy strychnina. Strychnina miala powodzenie u panow cierpiacych na niemoc plciowa. Po zazyciu proszku z oplatka panu wyprezalo wszystkie czlonki . Rycyne uwazano za srodek przeczyszczajacy, a agenci KGB do dzis nia truja. Rtecia leczono syfilisa. interes byl dobry, bo prawie kazdy go mial. Kapiele w beczce z goraca rtecia byly ok. Dobrze sie po takiej kapieli sikalo,ale syfilis zostawal, bo to kara Boza przeciez.
Odpowiedz
Zgłoszenie komentarza
Komentarz który zgłaszasz:
"W piątek otwarcie zmodernizowanej wystawy"
Komentarz który zgłaszasz:
Adres
Pole nie możę być puste
Powód zgłoszenia
Pole nie możę być puste
Anuluj
Dodaj odpowiedź do komentarza:
Anuluj

Może Cię zaciekawić

Sport

Pozostałe

Twój news: przyślij do nas zdjęcia lub film na [email protected]