6°   dziś 3°   jutro
Poniedziałek, 23 grudnia Wiktoria, Wiktor, Sławomir, Małgorzata, Jan, Dagna

W sprawie śmierci 41-latka nie da się przypisać winy lekarzom - śledztwo umorzone

Opublikowano  Zaktualizowano 

Nowy Targ. Nowotarska prokuratura umorzyła postępowanie w sprawie zgonu 41-latka z gminy Laskowa. Dwa lata temu mężczyzna zmarł w ośrodku zdrowia, po tym jak dwukrotnie odsyłano go z SOR w Limanowej. Biegli stwierdzili, że lekarzom nie da się przypisać winy narażenia na niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia ani nieumyślnego spowodowania śmierci pacjenta.

Prokuratura Rejonowa w Nowym Targu umorzyła postępowanie dotyczące zgonu 41-letniego mieszkańca gminy Laskowa, do którego doszło przed dwoma laty. Mężczyzna zasłabł na terenie ośrodka zdrowia w Laskowej i mimo długiej reanimacji zmarł, choć wcześniej - z powodu braku wskazań medycznych - dwukrotnie badano go i wypisywano ze Szpitalnego Oddziału Ratunkowego w Limanowej. Po wykonaniu badań sekcyjnych stwierdzono, że 41-letni pacjent zmarł z powodu tętniaka rozwarstwiającego aorty z tamponadą serca. Pozostawił żonę i osierocił pięcioro dzieci.

Przez długi czas śledztwo było zawieszone, w oczekiwaniu na opinię biegłych. Gdy ta została opracowana, bliscy zmarłego wnieśli o zlecenie opinii uzupełniającej.

W toku postępowania prokuratorzy badali, czy nie doszło do nieumyślnego spowodowania śmierci pacjenta na skutek zaniechania określonych działań diagnostycznych, które zdaniem zawiadamiającego o możliwości popełnienia przestępstwa były niezbędne do przeprowadzenia.

- W tym zakresie postępowanie zostało umorzone z uwagi na brak dostatecznych dowodów popełnienia przestępstwa. Z opinii biegłych wynikało, że nie da się doszukać związku przyczynowego pomiędzy śmiercią, a tym zaniechaniem, z uwagi na pewne trudności diagnostyczne które występowały zarówno po stronie lekarzy, a później opiniodawcze po stronie biegłych, którzy nie byli w stanie określić kiedy dokładnie rozpoczęło się rozwarstwianie aorty i jak szybko postępowało - powiedział nam Jacek Tętnowski, zastępca Prokuratora Rejonowego w Limanowej.

Śledczy sprawdzali również, czy doszło do narażenia mężczyzny na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia bądź ciężkiego uszczerbku na zdrowiu przez opiekujących się nim lekarzy.

- Biegli stwierdzili, że lekarz który jako pierwszy diagnozował pacjenta nie popełnił żadnych błędów i jego postępowanie było prawidłowe, dlatego żadnych z powyższych zarzutów nie można mu postawić. Natomiast w stosunku do drugiego lekarza, biegli stwierdzili że miał możliwość przeprowadzenia dalszych badań diagnostycznych, jednak do tego aby stwierdzić że on spowodował to narażenie na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia, niezbędnym jest określenie w jakim stanie zagrożenia znajdował się pacjent w momencie, gdy trafił on pod opiekę lekarza. Wynika to z samej teorii prawa: chodzi o obiektywne przypisanie skutku. W tej sprawie, z uwagi na wcześniejszy pobyt w szpitalu i dość szybko postępującą chorobę, biegli nie mogli określić jaki był stan zagrożenia życia, gdy odpowiedzialność za nie wziął lekarz. Nie wiadomo zatem, czy dodatkowe badania mogły to zagrożenie zmniejszyć; czy pacjent był już w stanie krytycznym, czy też odpowiednie leczenie mogły ten odwrócić - mówi referent sprawy.

Prokuratura starała się również ustalić jedną kwestię – jak powiedział nam Jacek Tętnowski, pojawia się ona zawsze w sprawach o błąd w sztuce lekarskiej. Mianowicie, chodzi o to czy lekarz był w stanie przewidzieć skutek w postaci śmierci pacjenta. - Zgodnie z przyjętymi zasadami odpowiedzialności, lekarz może odpowiadać wyłącznie za skutki przewidywalne, naturalne, które w danej sytuacji mogą nastąpić. Nie może natomiast odpowiadać za coś, czego przewidzieć nie jest w stanie. Taka też jest treść opinii biegłych - tłumaczy Tętnowski.

Według naszych informacji, bliscy zamierzają zaskarżyć to postanowienie – wtedy w tej sprawie wypowie się sąd.

Komentarze (10)

paniStasia
2015-07-23 11:02:39
2 5
Są trzy prawdy: świento prawda, tys prawda i gówno prawda
Józef Tischner (z książki Historia filozofii po góralsku)

i lekarzy jest kilka rodzajów
Odpowiedz
CUDNA
2015-07-23 12:20:52
4 5
Dużo zdrowia dla biegłych medyków - takiego zdrowia i takiego leczenia jakim był objęty mój znajomy w/w Tadeusz.

Miłosierdzie Boże nie zawsze jest przy pacjencie za życia i podobnie JEST po tragicznej śmierci z powodu zaniechania właściwej diagnozy.

BOŻE COŚ POLSKĘ ...... RACZ NAS UWOLNIĆ OD TAKICH LEKARZY ....
Odpowiedz
Doradca
2015-07-23 12:27:36
4 5
'Natomiast w stosunku do drugiego lekarza, biegli stwierdzili że miał możliwość przeprowadzenia dalszych badań diagnostycznych, jednak do tego aby stwierdzić że on spowodował to narażenie na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia, niezbędnym jest określenie w jakim stanie zagrożenia znajdował się pacjent w momencie, gdy trafił on pod opiekę lekarza'

No tak przyjechał do Szpitala bo mu się nudziło, chciał zobaczyć lekarza bo za nim tęsknił, następnego dnia też niepotrzebnie karetka zawiozła go do Szpitala, bo mógł umrzeć od razu mając 41 lat.

Biegli się postarali, że o ho ho ho żeby coś napisać ale żeby nie wziąć odpowiedzialności za to co napisali.

Szkoda słów.
Odpowiedz
palos12
2015-07-23 15:23:47
2 4
Bzdura! Wystarczylo zrobic tomograf czy usg i czlowiek by zyl,bo od razu trafilby na stol operacyjny oczywiscie w Krakowie. Trzymam kciuki za rodzine zmarlego!
Odpowiedz
1234567
2015-07-23 15:46:50
1 4
To co należałoby napisać w tej chwili o tej sprawie i ocenie 'biegłych' , nie nadaje się do określenia na tym portalu . Niech zostanie to zastąpione, bardzo delikatnym dla tej sprawy jednym tylko słowem, - SKANDAL !!!
Odpowiedz
ludz12
2015-07-23 19:19:46
0 5
Boze co za lekarze sa w tej limanowej zwykla patologia i tyle nie da sie opisaac zeby czlowiekowi nie pomoc tylko zignorowac to ! Skandal powinni za to odpowiedziec ! Nie wazne czy On mogl przezyc czy nie POWINNI MU POMOC !!!
Odpowiedz
Cooba000
2015-07-23 20:44:23
0 1
Jak kiedyś przybyłem do szpitala z rozwaloną nogą, to zdjęcie RTG zrobili mi ekspresowo. Ale na to, żeby mi powiedzieć, że nie mam złamanej nogi, to musiałem czekać 9 godzin, bo 'były takie ciężkie przypadki', iż za każdym razem, jak ktoś tam wchodził, to widziałem lekarza siedzącego na stołku. Pozdrawiam cię, lekarzu Arturku B.
Odpowiedz
zabawny
2015-07-23 22:59:19
0 2
@CUDNA
moja wersja :)))
Od powietrza, głodu, moru, ognia, wojny i tych z przypadku, a nie z powołania - ZACHOWAJ NAS PANIE.
Amen
Odpowiedz
romcio1985
2015-07-24 06:52:44
0 1
biegli 'nie mogli określić jaki był stan zagrożenia życia', ale wiadomo że niedługo potem pacjent umarł. Z logiki wygląda mi że stan zagrożenia musiał być poważny. Ale w medycynie a raczej w prawie wszystko trochę inaczej wygląda.
Odpowiedz
kpiarz
2015-07-24 11:28:57
0 0
Dzięki tytanicznej pracy biegłych uzyskaliśmy nową metodologią postępowania z pacjentem w limanowskim szpitalu. Jeśli nie chce się lekarzowi badać pacjenta/nie ma czasu/nie wie co mu jest/jest zmęczony (niepotrzebne skreślić) wysłać go do domu. Jak umrze za progiem nie wina lekarza, bo przecież 'nie można było określić stanu zagrożenia życia'. Zapewne umarł ze zgryzoty...
Odpowiedz
Zgłoszenie komentarza
Komentarz który zgłaszasz:
"W sprawie śmierci 41-latka nie da się przypisać winy lekarzom - śledztwo umorzone"
Komentarz który zgłaszasz:
Adres
Pole nie możę być puste
Powód zgłoszenia
Pole nie możę być puste
Anuluj
Dodaj odpowiedź do komentarza:
Anuluj

Może Cię zaciekawić

Sport

Pozostałe

Twój news: przyślij do nas zdjęcia lub film na [email protected]