„Wyborcza” o staroście i sprawie komentarzy

Starosta limanowski Jan Puchała uważa, że prokuratura powinna ustalać adresy IP osób, które miały go pomówić anonimowo w internecie, nawet jeśli sprawa jest z prywatnego oskarżenia. O sprawie informowała już Rzeczpospolita. Teraz problem opisuje również Gazeta Wyborcza. W tej kwestii głos zabierze Prokurator Generalny.

Mimo, że obie gazety tego nie podają sprawa dotyczy komentarzy internautów na portalu limanowa.in. Jan Puchała uważa, że był szkalowany i pomawiany w komentarzach.

- Niektóre były bardzo wulgarne i agresywne, zarzucały staroście nawet znęcanie się nad rodziną - mówi mecenas Monika Brzozowska, reprezentująca limanowskiego starostę. - On sam poczuł się publicznie pomówiony. Zawiadomił więc policję. A to wiązało się najpierw z ustaleniem adresów IP komputerów.

Przypomnijmy, że limanowska prokuratura odmówiła ścigania z urzędu internautów, którzy zdaniem starosty dopuścili się znieważenia urzędnika państwowego. Prokuratura uznała, że Jan Puchała może sam wystąpić z prywatnym aktem oskarżenia do sądu. A to oznaczało, że sam musi ustalić adresy IP. Tymczasem  administrator portalu odmówił ich wydania, powołując się na zapisy Ustawy o ochronie danych osobowych, prawo telekomunikacyjne. Administrator może wydać adresy IP jeśli zażądają tego właściwe organy (sąd, policja, prokuratura).

Zidentyfikowano ciało znalezione przez grzybiarza Ekspert: śmierć dziecka zdarzała się kiedyś niemal w każdej rodzinie

Limanowski starosta zwrócił się w tej sprawie do Prokuratora Generalnego, skarżąc się na nierówność w podejściu śledczych. Oczekuje od PG wykładni, jak mają postępować śledczy w takich sytuacjach.

- Sama mam kilka takich spraw. I wiem, że zwykły obywatel, nie mając za sobą wsparcia żadnej instytucji, którego nie stać na profesjonalnego pełnomocnika, jest bezradny. Można więc szkalować w internecie i nie ponosić żadnej odpowiedzialności – tłumaczy mecenas Monika Brzozowska, na łamach Gazety Wyborczej.

Doświadczony krakowski prokurator (prosi o anonimowość) przyznaje, że problem jest. - Sam odbieram telefony od znajomych, którzy pytają, co mają zrobić, bo prowadzą np. firmę i ktoś ich zbluzgał na forum internetowym. Ale ludzie chcą to załatwić rękami prokuratury, bo tak jest wygodniej i lepiej. I nic nie kosztuje. Tymczasem my jesteśmy przecież od ścigania poważnych przestępstw. Inaczej przy tym, co dzieje się w internecie, nie robilibyśmy nic innego, tylko bez przerwy ustalali IP autorów wpisów na forach. Nie mówiąc o kosztach - tłumaczy.

Jest przekonany, że śledczy z Limanowej nie popełnili błędu i skoro zdecydowali, że starosta sam może dochodzić sprawiedliwości, nielogiczne byłoby z urzędu ustalanie internetowych adresów autorów wpisu. - I jeszcze jedna rzecz: przecież sąd sam może zlecić policji wykonanie czynności, czyli np. ustalenie adresów IP sprawców. Także w sprawie z prywatnego oskarżenia. Prokurator więc nie jest do tego potrzebny – podkreśla na łamach Gazety Wyborczej.

- W każdej takiej sprawie istotne jest, czy interes społeczny uzasadnia zaangażowanie w nią prokuratury – przekonuje rzecznik prasowy prokuratury generalnej, Mateusz Martyniuk.

Jak informuje Gazeta Wyborcza Mateusz Martyniuk nie wyklucza, że prokuratura generalna po liście starosty przygotuje wytyczne dla śledczych, jak mają się zachować w tego typu przypadkach.

Całość artykułu w Gazecie Wyborczej: krakow.gazeta.pl/krakow/1,44425,12217020,Kto_powinien_ustalac_adres_IP_pomawiajacego_w_sieci.html