4°   dziś 4°   jutro
Sobota, 30 listopada Maura, Andrzej, Justyna, Justyn, Konstanty, Ondraszek, Maura

Zapomniany kapłan, zaniedbany grób

Opublikowano  Zaktualizowano  TISS

Niszczeje grób księdza Adama Ziemby – więźnia Oświęcimia i Dachau. O jego odnowienie walczy Sądeczanka Helena Zając.

Ksiądz Adam Ziemba urodził się 28 sierpnia 1913 r. w Nowym Sączu. Wychował się w rodzinie kolejarskiej, mieszkał w Starej Kolonii przy ulicy Zygmuntowskiej 40. Chodził do Szkoły Podstawowej nr 8, potem do Gimnazjum im. Jana Długosza. Ukończył seminarium w Krakowie. W 1936 r. przyjął święcenia kapłańskie. W czasie wojny był czynnym członkiem Związku Walki Zbrojnej. Siedział w więzieniu przy Montelupich w Krakowie. Przeżycia z obozów w Oświęcimiu i Dachau opisał w książce „Pajda chleba”.

- Postać księdza jest w Nowym Sączu bardzo mało znana, z racji, że działał w Niegowici. Niemniej urodził się w naszym mieście w parafii kolejowej mówi Leszek Zakrzewski, prezes nowosądeckiego oddziału Polskiego Towarzystwa Historycznego. – Jego grób na cmentarzu komunalnym faktycznie jest mocno podniszczony i nadaje się do remontu. Można by zebrać fundusze na dorocznej kweście w ramach akcji „Ratujmy Sądeckie Nekropolie”. Ksiądz nie miał rodziny, która mogłaby się tym grobem zaopiekować. W sprawę bardzo zaangażowana jest właśnie pani Helena. Warto przypominać takie zapomniane postacie związane z naszym regionem – dodaje Zakrzewski.

Znajomość pani Heleny z księdzem Ziembą zaczęła się dość prozaicznie. - Gdy w latach 1956-1962 pracowałam w sanatorium „Salamandra” w Kościelisku, poznałam pewnego Włocha, z którym potem korespondowałam. Listy z włoskiego tłumaczył mi właśnie ówczesny proboszcz tamtejszej parafii – wspomina. - Kilkanaście lat później postanowiłam go odwiedzić. Niestety, już nie żył… Zamawiając mszę za jego duszę poznałam historię obrazu „Pan Jezus w pasiaku”. Namalował go w Oświęcimiu nieznany włoski malarz. Artysta nie przeżył, ale starannie ukrywane dzieło dotrwało do naszych czasów. Obraz Chrystusa w pasiaku jest kopią fragmentu słynnego poliptyku Matthiasa Grünewalda „Ukrzyżowanie”. Na prośbę byłych więźniów kopia umieszczona jest w parafii Św. Ducha w Nowym Sączu.

To dzięki księdzu Adamowi Ziembie obraz ukrzyżowanego Jezusa trafił do kościoła w Kościelisku. Kapłan również był więźniem obozowym. Bity, torturowany i poniżany nie wydał nikogo ze współwięźniów. Jak pisał w swej książce, przeżycie w obozie zawdzięczał Matce Bożej. Pewnego razu, prawie nieprzytomny i wyczerpany mękami, zaczął śpiewać „Ave Maria” Schuberta. Pieśń przez przypadek usłyszał pisarz blokowy, który zainteresował się więźniem i przeniósł go do lżejszego komanda... Dzięki temu ksiądz przeżył. Oto fragment obozowych wspomnień duchownego: „Dzisiaj rozumiem, dzisiaj Cię chwalę, Matko Najświętsza. To Twoja była w tym ręka, Twoja opieka i dziś rozumiem, że Twemu wstawiennictwu zawdzięczam, że żyję. „Ave Maria” sprawiło, że przeszedłem przez Oświęcim, że żyję i Ciebie Maryjo, przez resztę mego życia chwalić będę”…

Helena Zając ponownie usłyszała o księdzu Adamie w 2014 r., kiedy to wraz z sądecką „KANĄ” była na wycieczce w Niegowici. – Pani kustosz tamtejszego muzeum dowiedziawszy się, że jesteśmy z Nowego Sącza, zaczęła wypytywać o kapłana pochowanego na sądeckim cmentarzu. Okazało się, że w latach 1959 - 1961 ksiądz Ziemba był tam proboszczem – kontynuuje opowieść pani Helena. Postanowiła zebrać o nim jak najwięcej informacji. Nie udało jej się skontaktować z osobami, które mogłyby pamiętać ośmioosobową rodzinę Ziembów. Pozostały poszukiwania w archiwalnych dokumentach. W 23 kwaterze sądeckiego cmentarza odnalazła grób rodziny Ziembów. Nagrobek wymaga renowacji. - Bieg sprawie jego odnowy pomogła mi nadać prezes „KANY” Anna Lipińska – Zwolińska oraz Leszek Zakrzewski. Były chwile, kiedy zaczynałam wątpić, że uda mi się znaleźć jakieś informacje, ale wtedy wydarzało się coś niespodziewanego, jakby „ktoś z góry” pomagał mi w tej sprawie – mówi pani Helena. I rzeczywiście, kolejny raz zetknęła się z postacią niezwykłego księdza. W siedzibie sądeckiego archiwum spotkała jego siostrzenicę, panią Barbarę, która przyjechała z Krakowa po dokumenty potrzebne do tworzonego przez nią drzewa genealogicznego. - Nie wierzę w takie przypadki, wierzę w Opatrzność Bożą. Myślę, że powinniśmy bliżej poznać postać księdza Ziemby, Sądeczanina i naszego parafianina. Jego grób znajduje się w opłakanym stanie. Pęka, niszczeje i jest obrośnięty mchem. Powinien zostać odnowiony, bo temu niezwykłemu księdzu należy się pamięć i szacunek – dodaje.

Kapłan zmarł w Niegowici 25 października 1961 r. w wieku 48 lat. Jego trumnę nieśli na ramionach górale z Kościeliska. To oni zawieźli ją na sądecką ziemię… W niedzielę 23 listopada 2014 r., św. ks. prałat Paweł Sukiennik ogłosił podczas mszy świętej w niegowickiej parafii, że chór parafialny będzie nosił imię Kapelana Wojska Polskiego, więźnia obozów koncentracyjnych w Oświęcimiu i Dachau - księdza Adama Ziemby. Na zakończenie uroczystości chór zaśpiewał „Ave Maria”.

Fot. Archiwum Heleny Zając.

Komentarze (0)

Nie dodano jeszcze komentarzy pod tym artykułem - bądź pierwszy
Zgłoszenie komentarza
Komentarz który zgłaszasz:
"Zapomniany kapłan, zaniedbany grób"
Komentarz który zgłaszasz:
Adres
Pole nie możę być puste
Powód zgłoszenia
Pole nie możę być puste
Anuluj
Dodaj odpowiedź do komentarza:
Anuluj

Może Cię zaciekawić

Sport

Pozostałe

Twój news: przyślij do nas zdjęcia lub film na [email protected]