4°   dziś 4°   jutro
Sobota, 30 listopada Maura, Andrzej, Justyna, Justyn, Konstanty, Ondraszek, Maura

Zastępca dyrektora: część zakażeń u personelu pochodzi spoza szpitala

Opublikowano  Zaktualizowano 

Limanowa. Według zastępcy dyrektora szpitala, lek. Andrzeja Gwiazdowskiego, część zakażeń u personelu limanowskiej placówki nie wynikała z kontaktu z zakażonymi w szpitalu. - Tego oczywiście nie jesteśmy w stanie na sto procent udowodnić, bo do tego potrzebne byłyby bardzo szczegółowe testy molekularne – powiedział radnym podczas ostatniej sesji Rady Powiatu Limanowskiego.

Zabierając głos podczas ostatniej sesji Rady Powiatu Limanowskiego, Andrzej Gwiazdowski zaznaczył, że wypowiada się nie tylko jako zastępca dyrektora, ale także jako lekarz-chirurg pracujący w limanowskim szpitalu.

W pierwszej kolejności zastępca dyrektora odniósł się do kwestii wypisania pacjentów z oddziału chorób wewnętrznych, co nastąpiło w dniu stwierdzenia pierwszego przypadku koronawirusa u pacjentki z gminy Dobra, leczonej wcześniej na oddziale szpitala w Krakowie.

– Chciałem zapewnić, że wszystkie decyzje, które podejmowaliśmy jako dyrekcja oraz dział epidemilogii szpitala, były konsultowane z powiatową stacją sanepidu. Decydującą rolę przy wypisie pacjentów miał fakt, że mogli być leczeni ambulatoryjnie. Warunkiem było również to, że pacjenci zostaną objęci kwarantanną – takie były uzgodnienia z sanepidem. Jako szpital wskazaliśmy takie zalecenia w karcie wypisowej – wyjaśniał Andrzej Gwiazdowski. - O tym, że była to decyzja słuszna o wypisaniu tych pacjentów, świadczy chociażby fakt, że z 15 pacjentów którzy wyszli do domów, 9 osób nie zachorowało. Proszę wziąć pod uwagę, że pacjenci z tego oddziału to osoby w podeszłym wieku, z bardzo poważnymi obciążeniami chorobowymi. Wśród tych osób, gdyby zostały zarażone, zgodnie z posiadanymi przez nas statystykami, byłoby najwięcej zgonów. To świadczy o tym, że były to decyzje słuszne. Gdyby w ślad za nimi poszły decyzje o objęciu tych osób kwarantanną, to myślę, że sytuacja wyglądałaby inaczej – oceniał zastępca dyrektora ds. lecznictwa w Szpitalu Powiatowym w Limanowej.

Zobacz również:

Dalej, Andrzej Gwiazdowski wskazywał, że część zakażonych pracowników szpitala na pewno mogła mieć kontakt z zakażonym pracownikiem sekcji higieny, który złamał kwarantannę. Jednocześnie, zdaniem Gwiazdowskiego, część osób z personelu pozytywnym wynikiem wyszła na jaw „przypadkowo” jako nosiciele wirusa. Wicedyrektor szpitala przedstawił radnym teorię, zgodnie z którą niektórzy z pracowników placówki mieli zakazić się koronawirusem poza szpitalem.

- Wykonaliśmy profilaktyczne testy całemu personelowi sekcji higieny, część z tych osób już po tygodniu miała wyniki ujemne, co świadczy o tym, że nie były to infekcje wynikające z kontaktu szpitalnego, tylko najprawdopodobniej pochodzenia z zewnątrz, ale tego oczywiście nie jesteśmy w stanie na sto procent udowodnić, bo do tego potrzebne byłyby bardzo szczegółowe testy molekularne – powiedział radnym obecnym na sesji.

Za drugą istotną sprawę, którą często poruszano w mediach, zastępca dyrektora uznał informacje o brakach środków ochrony osobistej dla personelu szpitala. Poinformował, że ze szpitala znikały m.in. maseczki czy płyny do dezynfekcji, dlatego postanowiono o „racjonalizacji stosowania” środków ochroby indywidualnej.

- Jeszcze przed wybuchem pandemii, zanim nie było żadnego przypadku koronawirusa w naszym szpitalu, dzięki temu że szpital ma pieniądze i nie ma długu, podjęliśmy decyzję o zakupie dużej ilości tych środków. Na samym początku, kiedy zaczęły pojawiać się pierwsze informacje o pandemii, te środki zaczęły nam niekontrolowanie znikać. Były wystawiane całe pojemniki maseczek, które po paru godzinach okazywały się być puste, wręcz były wyrywane całe pojemniki ze środkami odkażającymi, znajdujące się na salach chorych czy na korytarzach. Więc musieliśmy podjąć decyzję o racjonalizacji stosowania tych środków, dlatego że gdyby to tak dalej szło, mogłoby ich zabraknąć, a wtedy nie moglibyśmy przyjmować pacjentów i ich operować. Nie zabrakło tych środków ochrony osobistej - zapewniał. 

Na koniec lek. Andrzej Gwiazdowski przyznał, że szpital nie uniknął błędów, ale zaznaczył, że stara się wyciągać z nich wnioski na przyszłość. - Oczywiście, że w tym całym okresie, gdy mieliśmy przypadki koronawirusa, zdarzyły się nam potknięcia. Ale staramy się wyciagać z nich wnioski, by na przyszłość takich potknięć unikać – podsumował zastępca dyrektora ds. lecznictwa w Szpitalu Powiatowym w Limanowej.

Komentarze (0)

Nie dodano jeszcze komentarzy pod tym artykułem - bądź pierwszy
Zgłoszenie komentarza
Komentarz który zgłaszasz:
"Zastępca dyrektora: część zakażeń u personelu pochodzi spoza szpitala"
Komentarz który zgłaszasz:
Adres
Pole nie możę być puste
Powód zgłoszenia
Pole nie możę być puste
Anuluj
Dodaj odpowiedź do komentarza:
Anuluj

Może Cię zaciekawić

Sport

Pozostałe

Twój news: przyślij do nas zdjęcia lub film na [email protected]