Zastępczyni RPO ws. Romów: 'nie szukamy winnych, nie chcemy by ktoś ucierpiał' (wideo)

Limanowa/Czchów. Wczoraj w Limanowej i Czchowie gościła Sylwia Spurek, zastępczyni Rzecznika Spraw Obywatelskich ds. równego traktowania. Ona i towarzyszący jej urzędnicy rozmawiali z Romami, którzy zamieszkują budynek przy ul. Wąskiej, a także władzami obu samorządów.

Wczoraj sprawą Romów, którzy mają zostać przesiedleni z Limanowej do Czchowa, zajęła się Sylwia Spurek, zastępczyni Rzecznika Praw Obywatelskich. Towarzyszyli jej pracownicy wydziału ds. równego traktowania oraz przedstawiciele Małopolskiego Urzędu Wojewódzkiego w Krakowie.

Około południa urzędnicy pojawili się na ul. Wąskiej, gdzie zostali przyjęci przez Romów w budynku, który ma zostać wyburzony. Romowie opowiedzieli całą historię, przekazując całą zebraną przez siebie dokumentację. Powtarzali, że zostali zastraszeni oraz okłamani przez władze miasta. Pokazali również warunki, w jakich na co dzień żyją. - To skandal! Niektórzy z nas mieszkają tu od kilkudziesięciu lat, teraz mamy się wynieść 40 km dalej. To tak, jakby przesadzać stare drzewo - mówili Romowie.

Po zapoznaniu się z ich stanowiskiem, członkowie delegacji udali się do Urzędu Miasta Limanowa. Tam całą sytuację z perspektywy władz miasta przedstawił im burmistrz Władysław Bieda oraz urzędnicy z limanowskiego magistratu. Burmistrz podkreślał, że działania magistratu są zgodne z prawem. Zaznaczył przy tym, że pierwotnie szukano nowego domu dla Romów najpierw na terenie miasta, a następnie na terenie powiatu limanowskiego. Gdy budynku nie udało się zakupić w okolicy, zdecydowano się na zakup w Marcinkowicach i Czchowie.

Ostatnim etapem był wyjazd do Czchowa, gdzie miała miejsce rozmowa z burmistrzem Markiem Chudobą, który przedstawił swoje argumenty oraz zapoznał urzędników z dokumentacją. On z kolei przekonywał, że władze miasta przekroczyły granice prawa, usiłując realizować zadania własne na terenie innej gminy.

Sylwia Spurek, pytana przez dziennikarzy o dalsze kroki, zapewniła że będzie zapoznawać się z informacjami i dokumentami, zebranymi w ciągu całego dnia.

- Sytuacja jest trudna, a o konkluzjach będziemy mogli mówić dopiero wtedy, kiedy przeanalizujemy wszystkie dokumenty oraz te informacje, które wynikają z dzisiejszych spotkań. Przyjechaliśmy właśnie po to, by porozmawiać ze wszystkimi stronami tej sprawy, ustalić jaki dokładnie jest stan faktyczny i prawny, oraz ustalić jaka jest perspektywa Czchowa i Limanowej oraz samych mieszkańców, bo nie ukrywajmy, że ich szeroko pojęty interes jest najważniejszy - mówiła zastępczyni RPO. - Nie przyjechaliśmy szukać winnych. Po bardzo pogłębionej analizie będziemy mogli mówić o wnioskach. Zależy nam na polubownym załatwieniu tej sprawy i żeby, mówiąc najkrócej, nikt przy niej po prostu nie ucierpiał - powiedziała dziennikarzom, opuszczając w godzinach późnopopołudniowych budynek czchowskiego magistratu.

Szczegółową relację ze spotkań przedstawimy w kolejnych publikacjach.