6°   dziś 5°   jutro
Niedziela, 17 listopada Salomea, Grzegorz, Elżbieta, Waleria

Zdziczałe psy powodują szkody, nawet w GPN

Opublikowano 10.01.2019 06:06:00 top

W Polsce żyje 6-8 mln psów, z czego od 70 tys. do 650 tys. to psy zdziczałe. Zwierzęta te mają instynkt łowiecki. Mogą polować w watahach, zabijać dzikie zwierzęta, zajmować ich siedliska, ale i np. krzyżować się z wilkami. My, ludzie ponosimy za psy odpowiedzialność - mówią przyrodnicy.

W XXI wieku wciąż zdarza się, że ludzie porzucają psy - np. wyrzucają je z samochodu lub zostawiają w lesie. Albo też pozwalają, by włóczyły się po okolicy i same zdobywały pożywienie. "To kompletnie nieodpowiedzialne podejście! Jako ludzie ponosimy odpowiedzialność za zwierzęta, które udomowiliśmy" - komentuje dr Izabela Wierzbowska z Grupy Badań Łowieckich i Ochrony Przyrody Uniwersytetu Jagiellońskiego.

Dr Wierzbowska zwraca uwagę, że takie włóczące się psy, podobnie jak i koty, próbując radzić sobie w środowisku naturalnym - w sposób zauważalny oddziałują na dziką przyrodę. "Psy mają instynkt łowiecki. Mogą nie tylko zabijać inne zwierzęta, ranić je, ale i wypłaszać z siedlisk czy niepokoić" - opowiada.

Beztroskę właścicieli psów krytykuje także dr Robert Mysłajek z Instytutu Genetyki i Biotechnologii Wydziału Biologii Uniwersytetu Warszawskiego i wiceprezes Stowarzyszenia dla Natury "Wilk". "Las to nie jest miejsce do życia dla psów" - mówi.

Zobacz również:

Według szacunków, na które powołuje się dr Wierzbowska, w Polsce może żyć 6-8 mln psów, z czego od 70 tys. - aż do 650 tys. osobników to psy zdziczałe.

Z badań dr Wierzbowskiej wynika, że co roku bezpańskie psy zabijają - jedynie na terenach łowieckich - 33 tys. dzikich zwierząt i 280 zwierząt gospodarskich.

PSIE WATAHY

Dr Wierzbowska tłumaczy, że psy - nawet małe wioskowe kundelki - mogą tworzyć watahy i wspólnie polować. Jak opowiada, polowanie psów przebiega nieco inaczej, niż u wilków. "Wilki polują, aby zabić i zdobyć pożywienie. Najczęściej wspólnie powalają swoją ofiarę i szybko zabijają np. poprzez atak na gardło. Zjadają ofiarę w całości, często wracają do pozostawionych resztek. Natomiast psy bardzo często ścigają zwierzęta, ranią je dotkliwie - atakując nogi i brzuch - a niekoniecznie zabiją. Zdarza się, że nie zjadają w ogóle swojej ofiary" - opisuje przyrodniczka.

W ramach projektu naukowego realizowanego wspólnie przez naukowców z UJ oraz pracowników Gorczańskiego Parku Narodowego zainstalowano na terenie Parku ok. 50 fotopułapek w miejscach oddalonych od najbliższych miejscowości o kilometry. "Na zdjęciach widzimy, że watahy psów nie tylko atakują jelenie, ale i np. wypłaszają dziką zwierzynę z nor. Widać też, że w watahach pojawiają się szczenięta. To oznacza, że zdziczałe psy przypuszczalnie rozmnażają się na terenie Parku" - opowiada.

Mówi też o jednej z fotopułapek, ustawionej w pobliżu kryjówki rysia. Dzięki niej wiadomo, że ryś regularnie wykorzystywał to miejsce, dopóki pewnego dnia nie przybiegła tam sfora zdziczałych psów, która spenetrowała miejsce i oznaczyła je moczem. Wtedy ryś przestał się tam pojawiać. "A kiedy pewnego dnia do tego schronienia przyszedł niedźwiedź. Kiedy obwąchiwał kryjówkę i poczuł zapach psów, aż podskoczył i szybko się oddalił" - dopowiada badaczka.

PSY A WILKI

Psy konkurują też z wilkami o terytorium i pożywienie.

Wilki mogą zabijać psy, a nawet je zjadać - zauważa dr Wierzbowska. "Jednak w naszych badaniach w Gorcach nie znaleziono szczątków psów, być może wilki nie eliminowały psich watah. Być może wynika to z tego, że wilki traktują watahę psów jak wilczą i respektują jej terytorium" - mówi. I wyjaśnia, że przez obecność sfor zdziczałych psów zawęża się teren polowania wilków.

Problemem jest również hybrydyzacja. Okazuje się bowiem, że wilki - choć zwykle psy traktują jak wrogów - mogą mieć z nimi płodne potomstwo. Dr Robert Mysłajek zastrzega jednak, że wilki i psy krzyżują się dość rzadko. "W większości przypadków zdarza się to, gdy samica wilka nie ma wilczego partnera podczas okresu godowego, bo np. został on przejechany przez samochód lub padł ofiarą kłusowników. Wilczyca może wtedy się skrzyżować z psem. Musi wtedy sama wychować szczenięta, bez żadnej pomocy ze strony psiego ojca" - mówi biolog. Dodaje, że w Polsce Generalna Dyrekcja Ochrony Środowiska zalecała eutanazję takich hybryd. Krzyżówki odławia się i usypia.

"Wychowane w lesie hybrydy boją się ludzi, tak jak wilki, i nie są dla nas niebezpieczne. Ale z genetycznego punktu widzenia stanowią zagrożenie dla populacji wilka" - opowiada naukowiec.

Jak wyjaśnia, że hybrydy mogą dziedziczyć po psach mutacje, które nie ułatwiają przeżycia w środowisku naturalnym: to słabsze uzębienie, krótsze nogi czy cieńsze futro. Poza tym hybryda może rodzić młode w lutym (jak psy) zamiast w kwietniu (jak wilki). Jeśli takie cechy „przejdą” do populacji wilka szarego, osłabi to ten znajdujący się pod ścisłą ochroną gatunek.

Innym problemem jest to, że zwierzęta domowe przenosić mogą do dzikich populacji choroby. "W Polsce obowiązkowe jest szczepienie psów tylko przeciwko wściekliźnie. Ale już nie na parwowirozę czy nosówkę" - zauważa dr Mysłajek. Tłumaczy, że większość psów w Polsce nie jest szczepiona na te choroby i nie jest odrobaczana. "A choroby i pasożyty, które psy przenoszą, mogą zdziesiątkować populację wilków. Jeśli jedno szczenię zostanie zainfekowane nosówką, cały miot może umrzeć" - mówi.

Dr Wierzbowska opowiada też o badaniach w USA, z których wynika, że w lasach dzikie zwierzęta unikają miejsc (np. okolic ścieżek), po których spacerują ludzie z psami, nawet na smyczy. Już sama obecność psów, hałas i zapach tych zwierząt powodują, że dzikie zwierzęta się płoszą i tracą energię na szukanie nowego schronienia.

CO Z TYM ZROBIĆ?

Teoretycznie możliwe jest ograniczenie szkód, wywoływanych w przyrodzie przez zwierzęta domowe. Według badaczki pomóc może zmiana przepisów, m.in. obowiązkowe znakowanie psów (tzw. czipowanie).

Dr Wierzbowska zauważa, że gdyby każdy pies był oznakowany, ludziom trudniej byłoby bezkarnie je porzucać. Z kolei służbom leśnym łatwiej byłoby docierać do właścicieli zwierząt zagubionych w terenie.

Dr Mysłajek wspomina też, że korzyści może przynosić powszechniejsza sterylizacja zwierząt domowych. Zabieg ten sprawia, że bezpańskie psy nie są w stanie rozmnażać się - także w środowisku naturalnym, a populacja zdziczałych psów nie powiększa się. Dodatkowo dzięki sterylizacji można byłoby zapobiec krzyżowaniu się zwierząt domowych i dziko żyjących.

Obowiązkowe chipowanie psów i kotów, uruchomienie centralnego rejestru zwierząt oraz powszechna sterylizacja zwierząt wyłapanych na terenie gminy to zapisy, które znalazły się w projekcie nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt z końca 2017 r. Niektóre zapisy projektu stały się przedmiotem gorącej debaty publicznej; ostatecznie prace nad ustawą zostały zawieszone. W czwartek projekt po autopoprawce - wprowadzającej zasadnicze zmiany w projekcie - ponownie został skierowany do prac w parlamencie.

Dr Wierzbowska podkreśla też rolę edukowania właścicieli i przekazywanie im informacji o szkodach, jakie ich pupile mogą powodować w naturze.

"Jestem dobrej myśli: zmiany idą w dobrym kierunku. Jako społeczeństwo jesteśmy coraz bardziej świadomi. Ludzie coraz bardziej zwracają uwagę na to, co robią ich pupile. I traktują je po ludzku. No bo w końcu psy to nasi towarzysze. Ponosimy za nie odpowiedzialność. Tak jakbyśmy wychowywali dziecko. Ale musimy pamiętać, że nawet jeśli wydaje nam się, że wytresowaliśmy psa, to instynkt łowiecki może się w nim zawsze odezwać" - kończy dr Wierzbowska.

Komentarze (9)

Jaworina
2019-01-10 10:32:35
7 5
W Najjaśniejszej NIE DZIAŁA to znaczy nie jest egzekwowane ŻADNE prawo dotyczące psów i kotów. Zwłaszcza na wsiach. Te szacunki o mordowaniu przez psy i koty zwierzyny dzikiej i ptactwa są kilkakrotnie zaniżone. I to mordują nie tylko zdziczałe. Całkowicie bezkarni od dziesiątków lat rolnicy puszczają codziennie samopas swoje pieski żeby sobie pojadły w polu czy w lesie. Nie mówiąc o kotach które dziesiatkują ptaki. No ale teraz pies jest w Najjaśniejszej ważniejszy od człowieka, ba ważniejszy od wszystkiego co żyje. To chore, bardzo chore - ale tzw. obrońcy zwierząt protestują TYLKO WTEDY gdy chodzi o myśliwych.
Odpowiedz
CUDNA
2019-01-10 12:00:37
0 4
Stworzenia niebezpieczne dla ludzi i fauny należy unieszkodliwiać. Czas ucieka nieubłaganie dlatego należy zaczadź od dwunożnych oprawców.
Odpowiedz
Spokojny
2019-01-10 12:08:47
1 6
@Jaworina porypało cie. Rolnicy - tylko oderwana łopatą od rzeczywistości tak może pieprzyc. To własnie inteligentni inaczej z miasta podrzucają swoje czworonogi samochodzikami na wieś i wywalają je tam.
Wiem bo sam już drugiego przegarnąłem psa i jednego kota. Mój brat tez został obdarowany podobnie jak kuzynka. Buractwo miastowe wywala na wsi swoje pieski bo zawsze tam je ktoś przygarnie i z głodu nie padną. Ot wymyśliła. Takim pieprzeniem na cały dzień mi ciśnienie podniosłaś.
Odpowiedz
leo7171
2019-01-10 16:34:04
2 2
Ja myślę że może zrobić to co z dzikami i po kłopocie
Odpowiedz
Spokojny
2019-01-10 18:59:39
0 0
@leo7171 a na końcu ciebie.
Odpowiedz
Bocian12
2019-01-10 19:34:55
0 1
Dopóki nie zmieni się prawo i nie będzie kontroli problem bezdomnych i wałęsających psów nie zniknie. Sama mieszkam na wsi i widzę wypuszczane na noc psy często kilka, ganiające po lesie za dziką zwierzyną, są przypadki zagryzienia ich.
Odpowiedz
konto usunięte
2019-01-10 19:36:08
0 0
Popieram zdanie @Jaworiny "psiorcyki" bo nie da się inaczej nazwać znacznej części posioadaczy psów czują się absolutnie bezkarni. ZAWSZE uważają że ich pies jest absolutnie nieszkodliwy i nie agresywny a że od czasu do czasu pogoni kurę lub kota sąsiada to dobrze o nim świadczy.
I jeszcze jedno pytanie czy nazywający psa członkiem rodziny to jeszcze ludzie?
Odpowiedz
leo7171
2019-01-10 19:54:08
0 0
Spokojny jak będziesz kiedyś wiał przed taką sforą to pogadamy
Odpowiedz
Spokojny
2019-01-10 20:57:13
1 2
@leo7171 ludzie to jest największa swołocz. Kiedyś czytałem ze strzelali do psa w kojcu dla zabawy przez parę godzin z wiatrówki. I powiedz mi ich tez odstrzelisz. Ciągle się słyszy o psach przywiązanych do drzewa w lesie czy młodych wyrzuconych w worku jeszcze żywych do śmieci. Wiec nie pisz głupot o ucieczce przed sfora psów. Pies atakuje najczyściej w swojej lub młodych obronie, "człowiek" od tak dla zabawy.
Odpowiedz
Zgłoszenie komentarza
Komentarz który zgłaszasz:
"Zdziczałe psy powodują szkody, nawet w GPN"
Komentarz który zgłaszasz:
Adres
Pole nie możę być puste
Powód zgłoszenia
Pole nie możę być puste
Anuluj
Dodaj odpowiedź do komentarza:
Anuluj

Może Cię zaciekawić

Sport

Pozostałe

Twój news: przyślij do nas zdjęcia lub film na [email protected]