7°   dziś 5°   jutro
Środa, 27 listopada Walerian, Wirgiliusz, Maksymilian, Franciszek, Ksenia

Zmarł pionier sądeckiego żeglarstwa

Opublikowano 15.02.2016 16:52:12 Zaktualizowano 04.09.2018 19:17:37

15 lutego (poniedziałek) zmarł jeden z pionierów i kronikarzy sądeckiego żeglarstwa, Tadeusz Żygłowicz, jeden z ostatnich członków legendarnej III Wodnej Drużyny Harcerzy im. gen. Mariusza Zaruskiego, założonej w Nowym Sączu tuż po wojnie, w 1945 r.

Do niedawna w znakomitej formie, można go było spotkać – mimo sędziwego wieku – bądź to na Przehybie lub nad ukochanym jeziorem w łódce Optymist.

Urodzony 28 października 1932 r. w Wieliczce, z zawodu technik mechanik, kolejarz (absolwent Technikum Kolejowego w Nowym Sączu) z 45-letnim stażem pracy, starszy inspektor kolejowego dozoru technicznego. W latach l982–1997 prowadził badania i odbiory techniczne wyciągów narciarskich w Beskidzie Sądeckim i okolicach Gorlic oraz prowadził kursy obsługi i konserwacji wyciągów narciarskich.

W 1949 r. zbudował wspólnie z Władysławem Migaczem kajak żaglowy „Albatros”, na którym pływali przez trzy lata na Jeziorze Rożnowskim. Takich łodzi nie było w tym czasie wiele, obok „Albatrosa” pływały m.in. Misiek” Ludwika Michalskiego, „Piątak” Kazimierza Kalety, „Lena” Antoniego Rybaka, „Pawian” Jana Gawłowskiego, Enka” Zbigniewa Nowakowskiego i „Nomad” rodziny Groszków.

W 1955 r. Tadeusz ukończył kurs bojerowy w Giżycku a w następnym wraz z Kazimierzem Stypułą zbudował pierwszy bojer klasy (Monotyp XV) na Jeziorze Rożnowskim. Bojerem tym „latali” na zamarzniętym akwenie przez kilka zim.

Od 1956 r. był kierownikiem wyszkolenia żeglarskiego w klubach: Jacht Klub Ziemi Sądeckiej LOK, SKS Start, Yacht Club PTTK „Beskid”. W 1962 r. wraz z Józefem Waśką uzyskał patent instruktora żeglarstwa. Były to pierwsze patenty instruktora żeglarstwa w klubach sądeckich.

Współorganizator wielu imprez i regat żeglarskich, komandor (1997–2003 i 2005) i wcześniej wicekomandor Yacht Klubu PTTK „Beskid”, wiceprezes Nowosądeckiego Okręgowego Związku Żeglarskiego. Historyk żeglarstwa sądeckiego. Publikował w „Roczniku Sądeckim”. Z benedyktyńską pracowitością i cierpliwością udokumentował początki ruchu żeglarskiego na Sądecczyźnie, sporządził rejestr pierwszych łódek, jachtów i statków, a także przystani i ośrodków szkoleniowych od Zbyszyc ( najpierw w stodole u księdza proboszcza!), Tęgoborzy i Znamirowic, po Gródek, Bartkową i Rożnów. Ocalił od zapomnienia sylwetki dawnych bosmanów i domorosłych konstruktorów łódek żaglowych i motorowych, nie zapominając – rzecz jasna – o komendancie posterunku MO Andrzeju Zagacie, zwanym „szeryfem Jeziora Rożnowskiego”.

Sięgał też do czasów przedwojennej Ligi Morskiej i Kolonialnej, a z lat powojennych opisał największą jak do tej pory katastrofę na jeziorze, kiedy to 13 lipca 1947 r. w wyniku zatonięcia łodzi motorowej nad Rożnowem utonęło 13 spośród 33 uczestników wycieczki AGH z Krakowa, w tym także dyrektor zapory Lew Nachum oraz prowadzący łódź w chwili wypadku Franciszek Retterman.

W 2012 r. Tadeusz Żygłowicz przekazał uroczyście prezydentowi miasta przechowany u innego miłośnika żeglarstwa Andrzeja Butschera (nauczyciela z „samochodówki”) grot proporca Oddział Ligi Morskiej i Kolonialnej w Nowym Sączu z 1935 roku. W latach II wojny światowej proporzec ukrywał Julian Wężyk – działacz Ligi Morskiej i Kolonialnej. W 1945 roku podarował go sądeckiej III Wodnej Drużynie Harcerskiej. W 1949 r., po likwidacji ZHP, proporzec przejęły ówczesne władze i ślad po nim zaginął.

Tadeusz Żygłowicz został uhonorowany najwyższym odznaczeniem żeglarskim: Medalem „Za szczególne zasługi dla żeglarstwa polskiego” (2006). Wychował dziesiątki młodych żeglarzy. Praktycznie każdy kto pływał na Jeziorze Rożnowskim musiał mieć z nim do czynienia. Od 1965 r. żadne regaty nie odbyły się bez jego organizacyjnego wsparcia.

W 2012 r. podczas jubileuszu 50-lecia YC PTTK „Beskid” honorowy komandor klubu Tadeusz Żygłowicz zwierzał się „Rocznikowi Sądeckiemu”: – Te pół wieku to piękny czas. To tysiące wychowanych tutaj wodniaków. To medale mistrzostw Polski i obecność naszych zawodników na mistrzostwach Europy i świata. Wielu naszych żeglarzy zdobyło najwyższe stopnie, w tym kapitanów. Dzisiejsza przystań to o wiele większy obiekt niż przed laty. To nowe jachty I klasy. Cieszy, że nie brakuje młodzieży…

Do żeglarstwa zaraził również syna Tomasza, inżyniera po AGH (obecnie prezesa firmy Ciepłownik). Tomasz był czołowym zawodnikiem w klasach Cadet, OK. Dinghy, Omega, mistrzem okręgu krakowskiego, tarnowskiego i nowosądeckiego w latach 1977–1979, trenerem i działaczem żeglarskim w Nowym Sączu. Sukcesy sportowe odnotowywały też wnuczki: Małgorzata (członkini kadry narodowej) i Maciej (dwukrotny mistrz Polski).

Nam nie potrzeba baśni o morzu,

Ani przybrzeżnych min i baszt,

Ni klechd o wielkim wodnym przestworzu,

Nam jest potrzebny żagiel i maszt.

Żegluj teraz, Żeglarzu, po Niebiańskich Wodach. Spokojnej wachty, tam na drugim świecie, ahoj!

Fot. arch. „Rocznika Sądeckiego”

Komentarze (0)

Nie dodano jeszcze komentarzy pod tym artykułem - bądź pierwszy
Zgłoszenie komentarza
Komentarz który zgłaszasz:
"Zmarł pionier sądeckiego żeglarstwa"
Komentarz który zgłaszasz:
Adres
Pole nie możę być puste
Powód zgłoszenia
Pole nie możę być puste
Anuluj
Dodaj odpowiedź do komentarza:
Anuluj

Może Cię zaciekawić

Sport

Pozostałe

Twój news: przyślij do nas zdjęcia lub film na [email protected]