1324
Hyde Park
Wyłudzacz (Pan Arek)
djdeejay 2011-05-11 10:49:06
Uwaga uwaga, znany Pan Arek, który kiedyś krążył po mieście i wmawiał historyjki z samochodem, powrócił. Dziś jest akurat ubrany na niebiesko, jak zwykle czapeczka z daszkiem, tym razem mówi że jedzie do pracodawcy i potrzebuje kasy. Mnie atakował gdzieś około 10 razy, niewiem, czy nie pamięta mnie, i myśli że dam się nabrać i pożyczę kasę. Akurat dziś dość konkretnie czuć od niego wódą. Uważajcie.
Re: Wyłudzacz (Pan Arek)
ZigZap
2011-05-11 23:59:40
wisi mi 5 zł!!
Re: Wyłudzacz (Pan Arek)
princesa
2011-05-12 08:52:10
a mi 6 zł!!! na pewno nie odda:)
Faktyczne gość obmyślił sposób zarobku od każdego po parę złotych i jak mu dobrze pójdzie to 100 dziennie uzbiera...co za gość...wymówki ma niezłe:)On faktycznie ma coś z głową wychodząc z busa zaczepił i twierdził ze go okradli wiec dałam 6 zł by mógł wrócić do domu, a 20 minut później chciał 5 zł na kartę telefoniczna bo go okradli i musi zadzwonić a na koncie nic nie ma...
Faktyczne gość obmyślił sposób zarobku od każdego po parę złotych i jak mu dobrze pójdzie to 100 dziennie uzbiera...co za gość...wymówki ma niezłe:)On faktycznie ma coś z głową wychodząc z busa zaczepił i twierdził ze go okradli wiec dałam 6 zł by mógł wrócić do domu, a 20 minut później chciał 5 zł na kartę telefoniczna bo go okradli i musi zadzwonić a na koncie nic nie ma...
Re: Wyłudzacz (Pan Arek)
domi919
2011-05-12 09:48:41
Haha dawajcie mu kase. Jeszcze się dziwicie, że wam nie odda. Ja sie z nim widziałem z 10 razy i z 4 razy pytal o kase, a tak to o fajke, a czasami tylko pogadal i nic nie chciał, np. czy w swieta jakis sklep z alkoholem jest otwarty i tyle. A ja mu nie dawałem nigdy nic i dla mnie nie ma problemu. Nie grozi, nie narzuca się:P pyta, a jak ktoś da to jego problem.
Re: Wyłudzacz (Pan Arek)
konto usunięte
2011-05-12 12:38:37
Jak go widze to mam cisnienie. Zimą mnie zaczepił czy mam prostownik,bo nie może odpalic samochodu bo mu akumulator padł i czeka z kolegą aż ktoś mu pozyczy a busiarz nie chce, nikt nie chce. A wraca z pracy i nie ma czym do mszany dojechać. A ja nie miałam oczywiście, wiec po wymyślaniu paru rozwiązań pyta czy może POŻYCZYĆ ode mnie na busa do mszany, dałam mu 6 czy 7 zł, żeby chłopina wrócił, bo wyglądał na robotnika który "pozbierał rzeczy z samochodu" i ma siateczke. Poza tym był mróz i wypiździel więc zwyczajnie dobre serce mi się odezwało.I jeszcze mi pow "a kiedy ja Pani oddam?, kiedy Panią spotkam?" I gdzie busy odjeżdzają do mszany? Jak go na wiosne spotkałam w biedronce jak piwo kupuje myślałam że mnie szlag trafi.I odtąd nawet najbardziej wiarygodnej osobie nie pomogę pieniężnie, mogę sama zapłacić, kupić jedzenie ale monety nie dam!!! A on chodzi w okolicach dworca, parku, krasickiego...ehhhhhhhhhhh
Zaloguj się żeby dodać odpowiedź