7°   dziś 5°   jutro
Środa, 27 listopada Walerian, Wirgiliusz, Maksymilian, Franciszek, Ksenia

Frankowicze ruszyli do sądów sprowokowani kosztami i niedozwolonymi zapisami umów

Opublikowano 03.03.2022 17:33:00 Zaktualizowano 03.03.2022 17:33:59 top

W sądach pierwszej instancji jest ok. 70 tys. pozwów w sprawach frankowych, w drugiej - ok. 4 tys. – poinformował Rzecznik Finansowy podsumowując 2021 rok. Frankowicze masowo ruszyli do sądów sprowokowani nieuczciwymi zapisami w umowach kredytowych z bankami.

„Frankowicze ruszyli do sądów dlatego, że są obarczeni bardzo wysokimi ratami kapitałowo-odsetkowymi, a w obecnej sytuacji, kiedy mamy do czynienia ze skutkami pandemii, wzrostem kosztów utrzymania i inflacją. Frank umacnia się, czyli trzeba posiadać coraz więcej złotówek, żeby spłacać rosnące raty” – tłumaczy mecenas Anna Lengiewicz, założycielka kancelarii LWB, współpracującej z replan.pl w sprawach frankowiczów. 

„Dlatego wielu konsumentów już jest w sądzie albo w drodze do niego i niewątpliwie wielu jeszcze będzie próbowało do tego sądu się udać, z uwagi na ogromne obciążenie ich budżetów domowych” – zauważa.

Równie istotnym, jeśli nie głównym, powodem niezadowolenia osób zaciągających kredyty frankowe są tzw. klauzule abuzywne, czyli zapisy niezgodne z prawem lub z normami społecznymi czy dobrymi zwyczajami, których jedynym celem jest zapewnienie np. bankom udzielającym kredytu odpowiednio dużego zysku. 

„Tłem powstania postanowień abuzywnych jest to, że konsument często nie rozumie skomplikowanych teksów prawniczych, nie rozumie ryzyka związanego z umową, zaś bank przedstawia konsumentowi projekt umowy, którego przeciętny konsument nie ma możliwości >>przenegocjować<< i zmienić” – mówi Anna Lengiewicz. 

Jak wyjaśnia, często taki projekt umowy jest nieczytelny, zawiera szereg definicji i odesłań od jednego postanowienia do drugiego, czyli jego zrozumienie jest trudne, pomimo obowiązku sformułowania wzorca umowy przez bank w sposób jasny i czytelny. 

Klauzule abuzywne najczęściej dotyczą postanowień, które jednostronnie nakładają obowiązki finansowe na osobę biorącą kredyt. Poczynając od najmniejszych – takich jak to, że w razie sporu z bankiem konsument będzie musiał złożyć pozew w mieście, w którym bank ma siedzibę i pokryć koszty dojazdów do sądu, do znacznie poważniejszych. 

Przykładem tych poważniejszych może być postanowienie spotykane właśnie w umowach frankowych: np. że raty kapitałowo-odsetkowe spłacane są w złotych po ich uprzednim przeliczeniu wg kursu sprzedaży CHF z tabeli kursowej obowiązującej na dzień spłaty z godziny 14:50. 

Zapisy miały różne brzmienie, ale ich skutek był jeden: to bank sam ustalał, jaki kurs franka szwajcarskiego będzie obowiązywał w banku w dniu spłaty. Zazwyczaj był to ten sam dzień dla wszystkich kredytobiorców. 

Z reguły każde abuzywne postanowienie ma negatywny skutek finansowy dla konsumenta, a tym samym pozytywny skutek finansowy dla instytucji finansowej. Kiedy umowa zaczyna obowiązywać, to po jakimś czasie przeciętny kredytobiorca czuje, że coś jest w mechanizmie jej wykonywania niesprawiedliwe, niesłuszne. To jest moment, w którym prosi o pomoc radcę prawnego lub adwokata, aby ocenił, czy dane postanowienie umowy jest niezgodne z prawem.

Tego typu zapisy podlegają kontroli sądowej i jeżeli sąd uzna je za abuzywne, to są wpisywane przez Prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów do rejestru klauzul niedozwolonych (www.rejestr.uokik.gov.pl). Jednak klauzule abuzywne to nie tylko te, które znajdują się w rejestrze klauzul niedozwolonych. Ujawniane są nowe próby nieuczciwych zapisów.

Klauzule abuzywne są bardzo częstym zjawiskiem, dlatego Rada Unii Europejskiej przyjęła Dyrektywę 93/13/EWG, poświęconą ochronie konsumentów przed nieuczciwymi warunkami w umowach. Dyrektywa była już kilkakrotnie udoskonalana, zaś Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej wypracował bogate orzecznictwo w sprawie nieuczciwych postanowień w umowach konsumenckich. 

Dlaczego więc, jeśli znajdziemy w swojej umowie kredytowej klauzule abuzywne, nie zostaje ona automatycznie uznana za nieważną? Oczywiście dla frankowiczów najlepiej byłoby, gdyby banki zgodziły się z reprezentującymi ich prawnikami. Jednakże i w tej sprawie istotna jest kalkulacja finansowa banków, ze względu na którą nie godzą się one na uznanie umów za nieważne. 

„Dlatego nawet w sprawach oczywistych dla wszystkich prawników banki toczą batalie w sądach. Po pierwsze, konsument musi poczekać na sprawiedliwość, bo sprawa sądowa trwa 3-3,5 roku, a po drugie musi zapłacić koszty radcy prawnego czy też adwokata oraz koszty sądowe, które sięgają często 30-40 tys. złotych – wskazuje Anna Lengiewicz. - I tutaj rozwiązaniem jest Replan, który opłaca za konsumenta wszystkie koszty radcy prawnego czy też adwokata oraz koszty sądowe – do czasu wygrania sprawy. Dopiero po osiągnięciu sukcesu, konsument płaci Replan wynagrodzenie” – wyjaśnia.

Frankowicze odnieśli już szereg sukcesów w sądach w procesach dotyczących umów zawierających klauzule abuzywne. Tych orzeczeń wydanych w pierwszej instancji jest już sporo. Z podsumowujących 2021 r. analiz biura Rzecznika Finansowego wynika, że w większości spraw rozstrzyganych w sądach powszechnych uznawany jest niedozwolony charakter postanowień umów kredytu frankowego, dotyczący zwłaszcza zawartego w niej mechanizmu przeliczeniowego. 

Tekst powstał w ramach cyklu „Kłopoty z kredytami frankowymi i jak je rozwiązać”.


Możliwość komentowania została wyłączona przez administratora
Zgłoszenie komentarza
Komentarz który zgłaszasz:
"Frankowicze ruszyli do sądów sprowokowani kosztami i niedozwolonymi zapisami umów"
Komentarz który zgłaszasz:
Adres
Pole nie możę być puste
Powód zgłoszenia
Pole nie możę być puste
Anuluj
Dodaj odpowiedź do komentarza:
Anuluj

Może Cię zaciekawić

Sport

Pozostałe

Twój news: przyślij do nas zdjęcia lub film na [email protected]