Szymon Burliga: „Margines błędu się zwęził, ale nie panikujemy”

Orkan Szczyrzyc należał do faworytów nowosądeckiej okręgówki, ale na półmetku rozgrywek zajmuje piąte miejsce ze stratą ośmiu punktów do lidera (KS Tymbark). Trener szczyrzyckiej drużyny, Szymon Burliga uważa, że wiosną jego podopieczni będą walczyć o zwycięstwo w lidze.

Orkan w drugiej rundzie, aż 9 spotkań rozegra w roli gospodarza. Jednak ciągle nie będzie mógł grać w Szczyrzycu. Po tym jak tutejszy stadion został zniszczony przez powódź, zaplanowano gruntowny remont całego obiektu. Już jesienią Orkan w roli gospodarza grał w pobliskim Jodłowniku.

- Murawa w Jodłowniku na pewno nam nie pomaga w kombinacyjnej grze – powiedział Szymon Burliga. – Mam nadzieję, że wiosną będzie już w znacznie lepszym stanie. Podsumowanie naszych występów w rundzie jesiennej jest trudne, bo nie ulega wątpliwości, że liczyliśmy na zajęcie pierwszego miejsca. Po niezłym początku potem trapiły nas wewnętrzne problemy. Miało to znaczące przełożenie na serię słabszych wyników. Uporaliśmy się z tymi problemami i końcówka rundy była już znacznie lepsza, choć w ostatnim spotkaniu przytrafiła nam się zaskakująca porażka z Jarmutą Szczawnica. Trudno pogodzić się z wynikami spotkań, w których mieliśmy przygniatającą przewagę. Mam tutaj na myśli przede wszystkim mecz z Płomieniem Limanowa i Grodem Podegrodzie. Nawet w przypadku remisów mielibyśmy spory niedosyt, a tymczasem schodziliśmy z boiska jako pokonani. Szkoda, bo strata punktów do prowadzących drużyny byłaby niewielka. Czujemy się mocni i wiemy, że stać nas na wygranie ligi. Nie wykonujemy nerwowych ruchów, aby osiągnąć awans nie potrzebne są zmiany w składzie. Straciliśmy w głupi sposób dużo punktów i margines błędów na pewno się znacznie zawęził, ale wpadamy w panikę. Chcemy solidnie przepracować przerwę zimową i na wiosnę zapewnić sobie awans do IV ligi.