Wyznania „Tusika”: o sporcie, poezji, samorządzie, hejterach i… odchudzaniu
Rozmowa z Mateuszem Wrońskim, trenerem Limanovii, działaczem sportowym, poetą i samorządowcem w jednej postaci.
- Skąd wziął się pseudonim „Tusik”, bo tak niemal wszyscy znajomi do Ciebie mówią?
- Gdy byłem dzieckiem nazwali mnie tak moi rodzice. Imię 'Mateusz' to zbyt długie imię do wołania. A ja byłem zawsze takim trochę urwisem i często musieli mnie wołać, bo się martwili czy coś znowu nie zbroiłem. Zaczęli więc mówić do mnie krócej: 'Tusik', i tak już zostało do dzisiaj. Faktycznie, wielu moich znajomych nawet nie wie jak naprawdę się nazywam, chociaż mówią do mnie 'Tusik', bo wszyscy tak mówią. Dla mnie to miłe i nigdy nie próbowałem tego zmieniać. Zresztą tym właśnie pseudonimem wszędzie się podpisuję na różnych forach, w Internecie i w tomiku. Tak już się do tego 'Tusika' przyzwyczaiłem, że jak ktoś do mnie mówi 'Mateusz', to trochę to brzmi dla mnie zbyt 'oficjalnie'.
- Jesteś m.in. miejskim radnym, jak Twoim zdaniem zmieniła się Limanowa w ostatnich latach, jakie są najważniejsze cele na najbliższą przyszłość?
- Mimo wielu kłopotów i niedostatków, miasto wciąż zmienia się na korzyść. Widać to gołym okiem i słyszy się od przyjeżdżających ludzi, że w ostatnich latach Limanowa bardzo pozytywnie się zmieniła. To mnie cieszy, nie tylko jako radnego Miasta, ale także rodowitego mieszkańca Limanowej. Jest oczywiście jeszcze wiele zadań i planów obejmujących rewitalizację miasta i dalszy jego rozwój. Widać, że idzie on w dobrym kierunku. Są jednak też pewne bolączki. Z moich obserwacji wynika, że Limanowa wciąż postrzegana jest jako stolica regionu o niewykorzystanych w pełni możliwościach turystycznych. Nadal nie potrafimy się dobrze wypromować, uważam że zbyt mało pieniędzy idzie na promocję i oddolne działania w obszarze kulturalno-sportowym. Moją największą tutaj bolączką jest wciąż duże bezrobocie. W praktyce, nie ma rodziny w której by ktoś nie pojechał do pracy za granicę. Dla wszystkich samorządów powinno to być priorytetem by pomóc stworzyć nowe miejsca pracy i wspierać już tych, którzy dają pracę na miejscu. Na pewno nie staną tu wielkie zakłady przemysłowe, lecz zawsze można starać się przyciągnąć firmy z zewnątrz i wspierać rodzime biznesy. Jeśli potencjalni pracodawcy będą mieli u nas lepsze warunki do działania, wybiorą Limanową i tu zostaną.
- Jaką masz receptę na krytykę? Jesteś znany, że odważnie wygłaszasz swoje opinie na forach internetowych. Podejmujesz dyskusję nawet z tzw. „hejterami”.
- Jest mądre powiedzenie: 'pokora dwie matki ssie'. Nigdy nie uważam moich adwersarzy za wrogów. Chociaż oni zakładają nowe nicki, szczególnie przy okazji wyborów to 'hejtowanie' się nasila. Wielu z nich nieraz było wrogo nastawionych do mnie. A po rozmowie ze mną to uprzedzenie zniknęło. Nikogo nigdy bowiem nie osądzam z moich rozmówców. Nauczyłem się tego przez lata i staram się nie spinać, bo nie ma sensu. Gdy trzeba to również użyję ostrych słów, bo tylko jestem człowiekiem, ale to żadna sztuka. Staram się z każdym normalnie rozmawiać i jak trzeba to skarcę, ale nigdy nie pokazuję wrogości, nawet gdy ktoś gra ze mną nie „fair”. W rzeczywistości nigdy nie stwarzałem sobie wrogów. Jeśli ktoś mnie tak traktuje to tylko ze względu na to jaką funkcję sprawuję w mieście. Uważam, że można nie zgadzać się ze sobą w wielu względach, lecz to nie przeszkadza by wzajemnie się szanować i nawet prywatnie kumplować, czy nawet organizować wspólnie szereg imprez. To co mnie wyróżnia w internecie jest fakt, że nigdy nie piszę anonimowo na forach, czy w innych miejscach. Od lat staram się coś robić dla ludzi, działać w sporcie, w kulturze, dzięki temu dałem się dobrze poznać mieszkańcom Limanowej. Ludzie uśmiechają się do mnie na ulicy, machają ręką gdy mnie widzą. Nie wszystkich nawet znam dobrze, a oni na co dzień dają mi dowody wyrazu sympatii wobec mojej osoby. Nie muszę chyba tłumaczyć jak to jest miłe. Zatem, w internecie nie przejmuję się „hejtem”, bo na dobrą opinię pracuję tutaj od lat.
- Jak spędzasz Święta Bożego Narodzenia, jaką rolę odgrywają w Twoim życiu?
- Święta Bożego Narodzenia zawsze bardzo dużą rolę odgrywały w moim życiu. W Wigilię przecież mam urodziny, więc zawsze należy mi się podwójny prezent, a nawet tort ze świeczkami w okrągłe urodziny. Jest to zatem zawsze niezwykły okres dla mnie, nie tylko ze względów religijnych, urodzinowych, ale i rodzinnych. Jest to nasza kultura. Dlatego, tradycyjnie muszą być na stole postne potrawy wigilijne, które pamiętamy od dziecka i to się nigdy nie zmieniło. Musi być np. karp i inne ryby, barszcz z uszkami, zupa grzybowa, pierogi ruskie i z kapustą, kompot ze śliwek, a na deser kutia, itp.. Także talerz dla niespodziewanego gościa, sianko pod obrusem, prezenty pod choinką, wspólna modlitwa, łamanie się opłatkiem, życzenia i śpiew kolęd w rodzinnym gronie, a po Wigilii idziemy na Pasterkę.
- Poezja… jak to się zaczęło, gdzie można przeczytać twoje wiersze, skąd czerpiesz inspiracje?
- Jak sięgam pamięcią to od zawsze zapisywałem swoje myśli i teksty poetyckie. W młodości najczęściej lądowały one w koszu. Aż do momentu gdy w liceum napisałem wiersz, który pani kazała mi przeczytać na głos przy klasie i otrzymałem brawa. Postanowiłem wtedy pisać dalej i nie wyrzucać ich do kosza. Od ponad 20 lat składam moje teksty i trochę się już ich nazbierało.
W 1999 wydałem prywatnie zbiorek 'Jesteś błogosławiony' w ilości 100 sztuk, który rozdałem rodzinie i znajomym, a w tym roku wydałem 'Rozważania Wielkopostne z Maryją' (charytatywnie jako cegiełka na chorego chłopca) w ilości 1000 sztuk. Słowo wstępne napisał do niego Ksiądz Bogdan Węgrzyn, były wieloletni kapelan limanowskiego Szpitala. Tomik ten można u mnie jeszcze zamówić lub wypożyczyć w Bibliotece Miejskiej w Limanowej. Mam w przygotowaniu także następny zbiorek 'Rozważania z Hetmanką Narodu Polskiego', ale wciąż jest on jeszcze w trakcie przygotowania (również i ten tomik ma być wydany charytatywnie na chore dziecko). Ksiądz Biskup Andrzej Jeż wysłał do mnie list, że następne moje spotkanie autorskie obejmuje swoim Patronatem. Oczywiście jak tylko skończę pisać tomik i zostanie wydany. Skąd czerpię inspiracje? - z naszego życia... Pan Bóg doświadczył mnie i moją rodzinę już wiele razy. Moja rodzina od pokoleń miała podcinane korzenie, zawsze jednak 'płynęliśmy pod prąd'. To właśnie dało nam dużo do myślenia, a także siłę do działania. Zawsze trzymaliśmy się razem i pomagaliśmy sobie. Jesteśmy także artystyczną rodziną, a więc nasze myśli i cierpienia przekuwają się w twórczość. Wszystko to co się wokół nas dzieje ma sens, my musimy tylko ufać Panu Bogu i pielęgnować nasz 'ogród', w którym jest często bałagan, ale są też piękne kwiaty. Tym ogrodem jest nasza dusza.
- Limanowa Forrest to Twoje sztandarowe dzieło, dlaczego nie jesteś już w Zarządzie?
- Po kilku latach ster władzy w klubie przejęli następcy, to normalna kolej rzeczy. Zresztą, nie mogłem pogodzić funkcji radnego miasta i prezesa klubu, było to głównym powodem mojej rezygnacji gdy zostałem radnym. Nazwa 'Forrest' jest to już uznana marka w Limanowej i poza jej granicami. Bardzo dobrze się kojarzy, znają ją wszyscy, zarówno dzieci, jak i dorośli. Mam ogromną satysfakcję, że mogłem zapoczątkować to dzieło i zmotywować ludzi do działania. Każdy z nas, kto uczestniczył w jego powstaniu, dołożył tutaj swój kamyczek do tego „pospolitego ruszenia” ruchu ludzi, który przerodził się w klub „Limanowa Forrest”.
- Masz jeszcze jakieś inne hobby? Co lubisz robić w wolnych chwilach?
- Od dziecka mam wiele zainteresowań. Lubię czytać książki i prasę. Dawniej zbierałem z moim tatą znaczki i stare monety. Generalnie mało oglądam telewizji, zazwyczaj sport, ale za to sporo siedzę na facebooku. Mam tam wielu znajomych, kilka grup dyskusyjnych i ulubione strony, które lubię czytać i komentować. Przez wiele lat uprawiałem również sport, trenowałem piłkę nożną, siatkówkę, taniec towarzyski, biegałem maratony i śpiewałem w chórze. Od lat w ciągu roku zajmuję się organizacją imprez sportowo-kuturalnych, które zajmują mi naprawdę dużo czasu. Lubię także chodzić po górach, szczególnie nasz malowniczy Beskidzie Wyspowym, a także rower, basen i siłownię… do których właśnie wracam po dłuższej przerwie. Wracam wreszcie do sportowego trybu życia.
- Odchudzasz się i chętnie o tym mówisz. Piszesz o tym na facebooku tak otwarcie. Pomaga Ci to w odpowiedniej diecie, czy też jest to rodzaj zmotywowania innych, którzy również próbują pozbyć się zbędnych kilogramów? Wiem, że kilka lat temu miałeś już spore sukcesy pod tym względem. Odpuściłeś sportowy tryb życia na jakiś czas?
- Tak, przez ostatnie lata, dbając o zdrowie innych, znowu zaniedbałem swoje zdrowie. Ale 2 miesiące temu ponownie wziąłem się za siebie. Wiem, że zawsze mogę liczyć na facebooku na moich znajomych, którzy będą mnie motywować do dalszej walki, a także innym mogę pomóc w motywacji. Mam tam wśród znajomych wielu maratończyków, z którymi kiedyś biegałem i się ścigałem. Są też tacy, którym kiedyś pomagałem na trasie gdy byli jeszcze początkujący. Do dziś wielu ludzi zawdzięcza mi inspirację do biegania i piszą do mnie, żebym wrócił do biegów, bo potrafiłem kiedyś bardzo zarażać ludzi do biegania. Dzisiaj każdy kto biega kojarzy nazwę limanowskiego 'Forresta', chociaż nie każdy już pamięta, że tym 'Forrestem' na początku kiedyś był „Tusik”. Mam jednak nadzieję, że w nowym roku to się wszystko zmieni, podjąłem już wyzwanie. Swego czasu dzięki bieganiu schudłem 30 kg. i biegałem nawet w jednej sztafecie przez całą Polskę z Robertem Korzeniowskim i Przemkiem Babiarzem. Dlatego, odkąd zacząłem pisać, że znowu podjąłem się wyzwania i walczę, pokazując już moje dotychczasowe sukcesy zrobionych zdjęć z sukcesywnie zmniejszającą się wagą, to otrzymałem do tej pory sporo listów na facebooku z prośbą o poradę jak to robić, bo inni też chcą się wziąć za siebie. A także wiele ciepłych słów, wyrażających zapewnienie o pamięci i nawet o modlitwie za mnie, żeby mi się znowu udało. To naprawdę miłe, zachęcające i budujące. Jeśli mogę komuś pomóc w walce, a przy okazji sobie, to warto pisać o tym otwarcie.
Dzisiaj jestem świeżo po zabiegu kolana i czeka mnie rehabilitacja. Jednak jestem zdeterminowany i chcę wrócić w przyszłym roku do systematycznego uprawiania sportu. Staram się teraz zdrowo odżywiać i sukcesywnie tracić wagę. Jest kilka zasad gdy chcemy schudnąć, których trzymam się już od 2 miesięcy i udało mi się schudnąć 15 kg. Niestety, do schudnięcia jest jeszcze bardzo dużo. Mam jednak nadzieję, że będziemy się wspierać na facebooku.
Oto kilka moich cennych zasad. Po pierwsze, mniej jeść, zastąpić mięso rybami. Mięso nie częściej niż raz w tygodniu. Wyeliminować mleko. Praktycznie zero słodyczy, napojów gazowanych, a także piwa. Raz dziennie za to kufel... świeżego soku z warzyw i owoców z sokowirówki, a najlepiej z wyciskarki - z naciskiem na warzywa: jak burak, marchewka i biała kapusta. Mój ulubiony sok na zimę to: 2 buraki, 4 marchewki, 2 cytryny, wiązka natki pietruszki i kawałek imbiru.
Po drugie, mądre łączenie posiłków. Nie łączyć np. podczas posiłku białka i węglowodanów (nie wolno mięsa z ziemniakami czy z kaszą), a także zero smażonego i pieczonego jedzenia, jedynie gotowane lub na parze. Raz w tygodniu można spożyć jakiegoś kotleta, lecz tylko smażonego w domu. Strać się w ogóle nie stołować poza domem. Można jedzenie przygotować sobie do plastikowych pojemniczków na cały dzień.
Trzecią zasadą jest: nie jeść już po godz. 18:00 (przy sobie mieć tylko wodę niegazowaną). Po tej godzinie żadnego nawet jabłka czy suchara. Jedynie woda. Można się przyzwyczaić i wtedy człowiek nie jest głodny.
Przy tych trzech zasadach wskazany jest także ruch, najlepiej trzy razy w tygodniu, jak rower, basen, góry, itp. Nie musi to być intensywny sport, może być nawet długi spacer. Efekt murowany.
- Pół roku temu objąłeś funkcję pierwszego trenera Limanovii. Jak oceniasz ten czas i jakie są perspektywy Limanovii na przyszłość?
- Wiadomo, że nie wszystko jeszcze mogło się podobać w naszej grze, czasem bywa tak, że z teoretycznie lepszymi rywalami nam się lepiej gra. Nie zmienia to faktu, że Limanovia jest wyraźnym liderem rozgrywek i każdy zespół, jak to się mówi, 'spina' się na naszą drużynę przed meczem i maksymalnie koncentruje. Z naszej strony, znając swoją wartość, musimy zachowywać się jak profesjonaliści, do każdego meczu podchodzić maksymalnie skoncentrowani i wypoczęci.
W każdym zespole są jakieś kryzysy i trzeba umieć je przezwyciężać, oczywiście nie w pojedynkę, tylko trzymając się razem. Jeśli drużyna tworzy kolektyw i wspieramy się nawzajem, to nigdy nie ma takiej sytuacji, która byłaby bez wyjścia. Każdy czasami upada i powinien mieć kogoś bliskiego koło siebie kto pomoże by jak najszybciej się podnieść. Naprawdę, czasem niewiele brakuje do szczęścia: dobre słowo, atmosfera, klimat w szatni i nie tylko, który zawsze jest potrzebny, bo zawodnicy to nie są roboty. Ważne są także jasne zasady, sprawiedliwe traktowanie wszystkich i nakreślenie jakie priorytety nam przyświecają, także konsekwencja w działaniu.
Obecna Limanovia była jeszcze kilka miesięcy temu na zakręcie, nie wiadomo było czy wystartujemy w lidze i tylko determinacja właściwych ludzi, którzy poświęcili się i wzięli nasz klub w swoje ręce, udało się praktycznie w 2 tygodnie stworzyć drużynę. Znałem ich dobrze wcześniej i powiedziałem nowemu Zarządowi, że ja również pomogę. Trzymamy się razem, pomagamy sobie i to jest najważniejsze. To wszystko bowiem pozwoliło stworzyć i zespolić w tak krótkim czasie nową i naprawdę fajną drużynę, która z czasem się ze sobą zgrała, chociaż tak naprawdę to większość z nas była kiedyś związana z naszym klubem i tak naprawdę udało się wszystkich razem zgromadzić w jednym czasie, gdy nastąpił chwilowy kryzys dla klubu. To jest piękne, że był to tylko chwilowy kryzys, bo potrafimy się jednoczyć gdy jest źle.
Nikt oczywiście na początku sezonu nie mówił o żadnym awansie, więcej: nikt tego nadal nie wymaga, nie ma presji, jest koncentracja na pracy. Jak Bóg da, to awansujemy. A zbytnia pewność siebie zawsze gubi, więc do końca będziemy zarachowywać ostrożność w jakiejkolwiek euforii, bo: 'Póki piłka w grze, wszystko jest możliwe' - tak mawiał trener Kaziu Górski.
Cały czas rozglądamy się za zdolnymi młodzieżowcami. Oczywiście najbardziej liczymy na naszych juniorów i wychowanków. W całej rundzie prowadziliśmy dużą rotację w składzie - 25 zawodników wystąpiło w lidze. Zatem, każdy zawodnik otrzymał szansę na zaprezentowanie swoich umiejętności. Nie ma takiej sytuacji, że ktoś chciałby odejść, bo mniej grał. Za to są inne problemy, niektórzy np. nie mogą chodzić na treningi z powodu pracy, kontuzji, nauki lub czasowego wyjazdu do pracy za granicę. Dlatego nie ze wszystkich zawodników zawsze możemy skorzystać. Jednak, już teraz mogę powiedzieć, że kilku nowych piłkarzy reprezentujących kluby z naszego regionu zgłosiło chęć gry w naszym zespole w rundzie wiosennej. I niewykluczone, że wkrótce przejdą do nas. Za miesiąc zaczynamy okres przygotowawczy i wtedy coś więcej będziemy mogli na ten temat powiedzieć, gdy pojawią się zawodnicy na treningach.
Może Cię zaciekawić
Ostatnie godziny na złożenie wniosków o wyprawkę szkolną
Program "Dobry start" to dofinansowanie do wyprawki szkolnej dla każdego dziecka, które się uczy. Rodzice – bez względu na dochody – mogą otr...
Czytaj więcejBlack Friday - trzeba uważać m.in. na zwodnicze interfejsy
PAP zwróciła się do UOKiK o rekomendację, które urząd przekazuje konsumentom podczas tegorocznego "Black Friday". "Apelujemy o sprawdzanie najn...
Czytaj więcejPolacy chcą wydawać więcej na wzmocnienie armii
W piątkowym wydaniu "Rzeczpospolitej" zauważono, że poparcie społeczne dla większych wydatków na obronność jest w naszym kraju stabilne: w kwi...
Czytaj więcejBiskup Tarnowski odnosi się do ostatnich publikacji medialnych
Biskup tarnowski Andrzej Jeż wydał komunikat w związku z medialnymi zarzutami sugerującymi, jakoby diecezja tarnowska przypisywała współwinę o...
Czytaj więcejSport
Klaudia Zwolińska z brązowym medalem Mistrzostw Świata!
Pochodząca z Kłodnego (gmina Limanowa) Klaudia Zwolińska zdobyła przed chwilą brązowy w Mistrzostwach Świata w kajakarstwie górskim (K1) ...
Czytaj więcejSławomir Jasica medalistą Mistrzostw Europy
- Mistrzostwa Europy to dla mnie w tym roku najważniejsza impreza sportowa, do której się przygotowywałem, ale oczywiście nie obyło się bez prz...
Czytaj więcejDwa wzmocnienia Limanovii
Z Sandecji Nowy Sącz do limanowskiej drużyny przeszedł Michał Palacz (19 lat, pomocnik lub obrońca). Młodszy brat Kamila Palacza, który jest kl...
Czytaj więcejCudzoziemcy spoza Unii Europejskiej w piłkarskich rozgrywkach lig regionalnych
Dopuszcza się równoczesny udział jednego dodatkowego zawodnika (z kontraktem profesjonalnym) spoza obszaru Unii Europejskiej po regulamin...
Czytaj więcejPozostałe
Dziś w południe zawyją syreny samochodów policyjnych i straży
"W miniony weekend zginął na służbie 34-letni asp. szt. Mateusz Biernacki, policjant Komendy Rejonowej Policji Warszawa VI. Pozostawił pogrążon...
Czytaj więcejIntensywne opady śniegu w południowej Małopolsce. Może spaść nawet 20 cm śniegu
Prognozowane są intensywne opady śniegu, które mogą znacząco wpłynąć na warunki na drogach. Ostrzeżenie meteorologiczne: Intensywne opady ś...
Czytaj więcejWigilia będzie dniem wolnym od pracy, ale to nie jedyna zmiana
Za nowelizacją ustawy o dniach wolnych od pracy oraz niektórych innych ustaw głosowało 403 posłów, przeciw było 10, wstrzymało się 12. Wcze�...
Czytaj więcejTransmisja obrad Sejmu RP – 27 listopada 2024 r.
Poniżej prezentujemy harmonogram obrad: Plan obrad Sejmu RP – 27 listopada 2024 r. ...
Czytaj więcej- Ostrzeżenie IMiGW: intensywne opady śniegu
- Więcej kroków może wpłynąć na zmniejszenie objawów depresji
- Od jutra Kraków ekspresowo połączony z Warszawą. Otwarcie tras S7 i S52
- Jak zadbać o bezpieczeństwo podczas przedświątecznych zakupów?
- Ekspertka: przeciętny Polak zje podczas świątecznego dnia 6 tys. kalorii
Komentarze (27)
Na przekór negatywnym słowom' :)
Co do chamstwa, nawet bez 'c', przestudiuj uważnie własne teksty, wtedy krytykuj obiektywnie, nie erystycznie.
Jak wielkim trzeba być wrakiem człowieka by tak pisać, żeby celowo komuś zaszkodzić... niektórzy tego nie rozumieją, że można robić coś bezinteresownie i przez to niszczą człowieka.
Przepraszam, jeśli kogoś uraziłem, ale musiałem bronić mojej reputacji.
M.W.
A użyte wulgaryzmy nie wpłyną dobrze na opinie u podopiecznych i ich rodziców
Osoba publiczna spełniająca swoją rolę w społeczeństwie powinna przede wszystkim służyć ludziom i być wyrazistą, blisko ludzi, aby każdy wiedział o jej poglądach. Powinna mieć ten 'charakter' (nie flaki z olejem), także i swoje zdanie - ja nie boję się być sobą, mam swoje wady, potrafię docenić innych, a jak trzeba to i walnę w stół, bo zawsze bronię wartości, których wyznaję. Rozumiesz?
Większym problemem Krystiana69 może być zarzut z art. 212 kk.
Tusik zrezygnuj z wszelkiej pracy społecznej, nie warto, zdrowie najważniejsze.
Miałeś pełne prawo się zdenerwować, ale wystarczyło mu napisać na priv.
Trzymaj się i wszystkiego dobrego na nowy rok.
Ps. wielkie dzięki za pomoc w pewnej sprawie, jeszcze długo będę Ci wdzięczny.