1°   dziś 1°   jutro
Sobota, 23 listopada Adela, Klemens, Klementyna, Felicyta

Badania/ Szczur - od szkodnika do wroga politycznego

Opublikowano 18.08.2018 07:33:27 Zaktualizowano 04.09.2018 08:46:14 top

Szczury stały się symbolem szkodnika i wroga ludzi już setki lat temu, ale dopiero w XX w. zaczęto uosabiać z nimi wrogów politycznych. Plakaty ukazujące ich były bardzo podobne do tych nawołujących do deratyzacji - ustaliła badaczka z UW.

Naukowcy są zgodni, że szczury to nadzwyczaj inteligentne stworzenia, które jednocześnie są traktowane jako szkodniki zagrażające życiu i zdrowiu człowieka. Wraz z myszami i innymi gryzoniami m.in. podjadają zapasy gromadzone przez ludzi.

'W czasach stalinowskich w Polsce plakaty nawołujące do deratyzacji, na których ukazywano szczury były bardzo podobne do tych, które przedstawiały wrogów politycznych' - opowiada w rozmowie z PAP kulturoznawczyni Gabriela Jarzębowska z Wydziału 'Artes Liberales' UW, która podjęła się zbadania tematu politycznego wymiaru tępienia szczurów w Polsce po 1945 r.

Zdaniem Jarzębowskiej wielkie akcje deratyzacyjne miały miejsce w Europie dopiero w XX w. - dopiero wtedy zdano sobie sprawę z tego, że zwierzęta to mogą przenosić choroby. Nie były zatem odpowiedzialne jedynie za wydawanie przeraźliwych dźwięków, od których cierpnie skóra czy podjadanie ze spiżarni.

Również dopiero w XX w. połączono postać znienawidzonego szkodnika z wrogami politycznymi czy pewnymi znienawidzonymi grupami społecznymi albo narodowościowymi. Znane są plakaty czy przedstawienia szczurów przyrównywanych do ludzi - czy to z czasopism z okresu międzywojennego wydawanych na terenie Polski czy z obszaru III Rzeszy.

'Co ciekawe od zakończenia działań zbrojnych aż do mniej więcej 1950 r. w Polsce w zasadzie nie było plakatów nawołujących do deratyzacji, mimo że problem musiał być spory - szczury z pewnością grasowały wśród ruin i zgliszczy' - opowiada Jarzębowska.

'Moment pojawienia się antyszczurzych plakatów można skorelować z represjami stalinowskimi. Pod postacią szczurów uosabiano bowiem również wrogów politycznych' - mówi. Co ciekawe - dodaje Jarzębowska - plakaty antyszczurze w czasach stalinowskich powielały schematy przedstawiania wrogów politycznych. Były to najczęściej szczury stojące na tylnych łapach spoglądające na widza nieprzyjemnym, świdrującym spojrzeniem albo szczurze 'armie'. Czasami zwierzęta te dodatkowo nosiły tobołki z napisem 'choroby zakaźne'. Towarzyszyły im podpisy w rodzaju: 'śmiertelny wróg rodzaju ludzkiego'.

'Spoglądając na plakaty widz mógł mieć poważne wątpliwości, czy jest to nawoływanie do tępienia szczurów czy raczej kontrrewolucjonistów. Taka strategia była celowa, żeby zaburzyć rzeczywistość i spowodować to, żeby na temat ludzi o innych poglądach zacząć myśleć w kategoriach szkodników' - dodaje.

Powojenne plakaty deratyzacyjne są bardzo sugestywne. 'Po II wojnie światowej nastąpiła brutalizacja języka debaty publicznej, która związana była z okrucieństwami wojny - ludzie były przyzwyczajeni do widoku zwłok' - opowiada badaczka. Takie opisywanie problemu ze szczurami Jarzębowska określa mianem 'przemocowego' sposobu mówienia o przyrodzie - to natura stała na drodze rozwoju cywilizacyjnego i modernizacji. 'Pod tym względem była to zresztą podobna narracja do tej z USA czy z Kanady' - dodaje.

Z czasem jednak plakaty dot. deratyzacji w Polsce zaczęły znikać - skala tego zjawiska zdecydowanie zmalała po Odwilży Październikowej w 1956 r.

Jarzębowska poszukiwała informacji na temat nawoływania do tępienia szczurów w latach 70. i 80. XX w. W prasie się pojawiały, natomiast tego typu informacje były nieobecne w propagandzie – nie było plakatów, dokumentów czy druków ulotnych na ten temat. Przestały też funkcjonować scentralizowane instytucje zajmujące się tym problemem, które istniały w czasach stalinowskich – ustaliła.

'Szczególnie w okresie gierkowskim i optymistycznego rozwoju wspominanie ich (szczurów – PAP) nie było po myśli władzy' - dodaje.

Nie oznacza to wcale, że nie było problemu ze szczurami - zapewne był nawet większy niż dziś. 'Nie dysponujemy jednak żadnymi danymi na temat liczebności szczurów na przestrzeni ostatnich dekad. Mamy jedynie subiektywne przekazy m.in. z prasy' - mówi.

Jarzębowska przeprowadziła rozmowy z pracownikami firm deratyzacyjnych - oni okazali się cennym źródłem informacji. Z wywiadów wynika, że problem szczurów jeszcze 30 lat temu był zdecydowanie większy niż dziś.

Jak dziś mówi się o tępieniu szczurów? Badaczka ustaliła, że ich tępienia nie łączy się z tematyką zarządzania przyrodą. Szczury w opisach firm deratyzacyjnych traktowane są bardziej jako źródło brudu i chorób, niż zwierzęta z krwi i kości, zamieszkujące miejski ekosystem.

Dominuje zatem coś, co badaczka określa 'narracją sanitarną', w której szczury znajdują się na równi z tępionymi drobnoustrojami, insektami i innymi gryzoniami.

'W myśl tej narracji zabijanie tych zwierząt ukazywane jest jako zabieg nieomal kosmetyczny. Oczywiście straszenie krwiożerczymi szczurami nadal obecne jest w prasie brukowej, również w naszym kraju. Jednak nie należy się już w ich przedstawieniach doszukiwać symbolicznych przedstawień ludzi' - kończy.

(Źródło: PAP - Nauka w Polsce)

Komentarze (10)

thenever1
2018-08-18 07:54:26
6 4
obecnie, zlodzieje plonów to nie szczury a pisiury....
Odpowiedz
jelenpuchala
2018-08-18 13:52:15
0 1
http://wiescigor.pl/6806-2/
Odpowiedz
kojot
2018-08-18 15:21:24
3 5
@thenever1. Napisz dlaczego, ale to w każdym przypadku, niedołęga tak polityczny jak i życiowy chce oddać to odium komu innemu. Tak właśnie robisz. Stara zasada UB: Jeżeli złapią cię na złodziejstwie za rękę, mów, że to NIE TWOJA RĘKA, tylko tego, który cię złapał. Może coś napiszesz co masz do powiedzenia o programie wyborczym. Czy tylko ośmieszając się, powtarzacie pobożne życzenia? Zlikwidujecie 500+, CBA, IPN, i wiele innych dobrych rzeczy? Oj sietnioki.
Odpowiedz
thenever1
2018-08-18 16:53:46
4 2
kojot dziękuje za zainteresowanie,jednak z przykrością stwierdzić musze iż wymiana poglądów z Tobą wydaje mi się bezzasadna.amen
Odpowiedz
Manitou
2018-08-18 17:04:27
0 3
@ thenever1 Jak się nie ma argumentów ,deprecjonuje się adwersarza,jedyne na co cię stać ,prawda?
Odpowiedz
34607szczawa
2018-08-18 17:58:54
1 1
Jak była rozmowa na argumenty to kojota nie ma jedynie minusuje a jak już to powtarza pieknie brzmiące slogany. Widzisz kojot ja czekałem i czekałem kiedy IPN ujawni teczki i PiS opublikuje aneks WSI no i się nie doczekam. CBA łapia tylko PO (później wypuszczają) a o przedstawicielach PiS to siedzą cicho. Przykład senatora z sądeczczyzny też ciekawy. Tyle lat jego pracy i nagle komuś w PiS się nie spodobał i się go pozbyli. W PiS jest wiecej PO niż PiS (obecnie na kluczowych stanowiskach). Czy były jakieś pozytywne zmiany w regionie? Ja nie dostrzegam.
Odpowiedz
thenever1
2018-08-18 18:51:51
3 2
Manitou
dla Was pisiurskiego ludu wystarczy iż dostaniecie ;pasztetówke,podrapią Was za uszami i pomiędzy pisankami a Wy nieboraki sami wskoczycie na statek wiozący niewolników na plantacje bawełny.
Jednak w trosce o Wasz przyszły los apeluje,korzystajcie z rozumu,puki statek w porcie!
Odpowiedz
Manitou
2018-08-20 19:38:09
0 0
thenever1
tak myślałem że z idiotą nie ma co dyskusji zaczynać,podkusiło mnie w nadziei że matołek może ma troszkę rozumku,zawiodłem się
Odpowiedz
thenever1
2018-08-20 20:53:38
0 0
manitou
cechą pisiurskiego ludu jest;zawieść się -czyli dostać kosza

a za niedługo pisiurski lud dostanie kolejnego kosza,i znów kolejnego itd
Odpowiedz
pawell
2018-09-22 15:06:47
0 0
...a dlaczego tej Pani (badaczce) umknęło szeroko używane pojęcie ..."wyścig szczurów"?
Odpowiedz
Zgłoszenie komentarza
Komentarz który zgłaszasz:
"Badania/ Szczur - od szkodnika do wroga politycznego"
Komentarz który zgłaszasz:
Adres
Pole nie możę być puste
Powód zgłoszenia
Pole nie możę być puste
Anuluj
Dodaj odpowiedź do komentarza:
Anuluj

Może Cię zaciekawić

Sport

Pozostałe

Twój news: przyślij do nas zdjęcia lub film na [email protected]