0°   dziś 4°   jutro
Sobota, 23 listopada Adela, Klemens, Klementyna, Felicyta

CCC… czyli cebula, czosnek, cytryna

Opublikowano 18.03.2018 06:59:12 Zaktualizowano 04.09.2018 15:50:41 top

Wiosna tuż, tuż, w powietrzu czuć było już ten zapach zwiastujący cieplejszą porę roku. Dzień dłuższy, noce cieplejsze…jest więc nadzieja, że to już niedługo…

I właśnie wtedy, w przysłowiowym „za pięć dwunasta” najłatwiej się… przeziębić a potem rozłożyć. Pogoda wciąż płata nam figle. Warto o tym pamiętać i nie dać się zaskoczyć nawet wtedy, gdy głodna światła „zimowa” twarz, chwyta ciepłe promienie słońca a potem ściągając kolejne warstwy
ubrania, wychładzamy się, bo do słońca cieplutko a poza nim… mróz.

Spośród wielu ziołowych specyfików, które ratowały nas w ten zimowy czas powoli kończą się zapasy: maliny, zamkniętej w butelce i w słoikach, czarnego bzu o pięknym zapachu. Tego, co zawiera najwięcej witaminy C: owoców dzikiej róży, rokitnika czy po prostu kiszonej kapusty z kwaśnicą. Ubywa czarnej porzeczki o kwaśnym smaku mówiącym o tym, co organizm potrzebuje szczególnie zimą. To właśnie duża ilość tej ogólnoustrojowej witaminy sprawiała, że byliśmy w dobrej formie.

Inną, cenną umiejętnością szczególnie w zimie, jest umiejętność słuchania potrzeb swojego organizmu i zaspakajania ich. Szczególnie wtedy, gdy błaga o litość: w przepracowaniu, zarwanych nocach, płytkim oddech z bólem w klatce piersiowej i wielu innych przypadkach. Zawsze wtedy woła: zwolnij, odpocznij, jutro też jest dzień…

I warto posłuchać tego głosu, bo przypadłość naszych czasów to gonitwa. Gonimy tak zwany sukces a łapiemy stressss …

Okres przejściowy to trudny czas. Przesilenie wiosenne na granicy, którego stoimy buduje w nas nadzieję na ciepłą wiosnę, ale też rozmywa odczucie, że przecież zima jeszcze trwa, i cała sztuka polega na tym, aby w tym finiszowym biegu do wiosny nie potknąć się ani też nie przewrócić.

O czosnku napisano już wszystko, warto jednak przypomnieć nie tylko jego znane powszechnie cechy, ale też całą serię informacji, które sprawią, że będziemy bardziej niezależni i bardziej świadomi tej niezwykle wartościowej rośliny.

Pochodzi z Azji z rozległych terenów pomiędzy Ałtajem a pięknymi górami Pamiru. Jest bliskim kuzynem cebuli, ale też pora i tych roślin, które zaliczają się do rodziny Alliaceae. Z cebulą łączy go zawartość związków siarki, które działają bakteriobójczo. Najbardziej dla nas cenny związek występujący w czosnku to aminokwas – allina. Sama w sobie allina nie ma ani specjalnych właściwości ani też nie pachnie. Dopiero, kiedy zgnieciemy ząbek czosnku następuje połączenie z innym składnikiem allinazą i wtedy… powstaje allicyna – związek o wielkiej sile i charakterystycznym zapachu. Jego siła jest rzeczywiście ogromna. W świeżym soku po około 10 minutach od połączenia się tych związków, allicyna, potrafi zniszczyć wiele z groźnych bakterii. Nie oprze się jej gronkowiec, ani też Klebsiella czy równie groźna Pseudomonas auruginosa. Bakterie te często opierają się kuracjom antybiotykowym.

O tym, że czosnek czosnkowi nie równy, wiadomo od czasu, kiedy bramy naszego kraju otwarły się na dobra z kraju zza Wielkiego Muru. Czosnek chiński, który tak jak duża część chińskich produktów jest bardzo kiepski i nie nadaje się w zasadzie do spożywania. Powodów jest kilka. Po pierwsze produkcja w tym kraju przybrała formę wyścigu, czyli „pędzenia”. Po drugie, aby przetrwać długą miesięczną drogę w ciemnym i ciepłym kontenerze wiele produktów spożywczych jest szprycowanych środkami przeciwgrzybicznymi oraz takimi, które powstrzymują kiełkowanie. Niska cena zakupu jest na tyle atrakcyjna, że kusi oszczędnością a jakość … cóż, ile można oczekiwać za taką cenę.

W smaku jest mdły, bez piekącego działania związków siarki i również bez charakterystycznego zapachu allicyny. Na zewnątrz poznać go można po drobnych ząbkach pozbawionych jasnofioletowych przebarwień.

Ale czosnek to nie tylko allicyna. W ząbkach tej wartościowej rośliny znajdziemy również saponiny, związki śluzowe, cukry, wspomniane już związki siarki. Jednymi z ciekawszych są fitocydy - hamujące działanie drobnoustrojów. W działaniu mają skuteczność…penicyliny. Czosnek zawiera również liczne sole mineralne: potasu, wapnia, magnezu oraz rzadkie mikroelementy: kobalt, nikiel, chrom. A z witamin znajdziemy w nim prowitaminę A, witaminę B1, B2, PP, oraz tytułową C.

Tak bogata zawartość przekłada się na szerokie działanie czosnku. Działa on antyseptycznie i bakteriobójczo, żółciopędnie, przeciwmiażdżycowo, przeciwpasożytniczo. Przy długotrwałym stosowaniu obniża ciśnienie krwi oraz redukuje poziom cholesterolu. Są też przeciwwskazania w jego stosowaniu: nie można stosować ząbków tej rośliny, kiedy przyjmuje się leki przeciwzakrzepowe oraz wtedy, gdy występuje ryzyko krwawień np. po zabiegach chirurgicznych. Nie zaleca się stosowania czosnku kobietom w ciąży oraz karmiącym.

Trudno się dziwić, że tak bogata i skuteczna roślina gościła na stołach starożytnych władców, bywała walutą przez długie lata a kiedy w pożywieniu nie dostali jej niewolnicy w Egipcie …wszczęli bunt podczas budowy piramid. W czasach wojen i epidemii była podstawowym antidotum.

Dzisiaj na skraju kolejnej, pięknej wiosny naszego życia, sięgamy po zapasy czosnku w różnej formie: od zgniecionego, układanego na kromce chleba, przez ten w ciepłym mleku z łyżką miodu. Można używać go w świetnym masełku czosnkowym a także, jako ten, zawarty w zupach i potrawach oraz w syropach. Najprostszy z nich możemy zrobić mieszając zgnieciony czosnek z cytryną i miodem a po dwóch tygodniach powstaje z tego smaczny aromatyczny płyn wzmacniający ciało.

Nie lubimy w czosnku zapachu, aby się go pozbyć - wystarczy przegryźć kilka natek pietruszki, ziarno kawy i... po kłopocie.

A co zrobić z tym, który intensywnie zaczął kiełkować? Wystarczy podobnie jak cebulę wsadzić do doniczki, umieścić przy południowym oknie i cieszyć się zieleninką ubogacając codzienne śniadania. Można dodawać posiekany czosnek do potraw razem ze skiełkowaną rzodkiewką, lnem, rzeżuchą i innymi nasionami, które w tej formie są „ roślinną cielęcinką”!

Pisanie dzisiaj o czosnku to sprawa polityczna… bo takich absurdalnych czasów doczekaliśmy. Dzisiaj o prawdzie decyduje ten, kto głośniej krzyczy. Fakty, prawda historyczna, merytoryka jest daleko z tyłu. Podobnie jest w dziedzinie żywienia i produktów spożywczych. O tym, co jest dobre decyduje reklama, czyli sposób zmanipulowania informacji a przez nią odbiorców. Może dlatego, warto mieć kawałek ogródka a w nim to, co chcemy i to, co na naszej ziemi rosnąć może. A wszystko po to, aby nasi znajomi, dzieci i wnuki poczuły smak prawdziwych warzyw i owoców. A wtedy odkryją, że produkty marketowe tylko z wyglądu przypominają własne warzywa i owoce. I tak samo jest z informacją i narracją chwili.

Obecna wojna o świadomość przyszłych pokoleń przebiega między innymi na tym poziomie, zrównania, ograniczenia, stworzenia monopolu w tym również na informację. Tymczasem podglądając naturę widzimy, że gwarancją stabilności jest różnorodność w dodatku oparta o mniej liczebne gatunki roślin i zwierząt.

Podobne losy polityczne przechodziła cytryna. Wiele lat temu towarzysz Władysław /Gomułka/ grzmiał w partyjnym przemówieniu o absurdalności zgniłej gospodarki kapitalistycznej. Wtedy też wyrwało mu się takie sformułowanie: „… Nasza polska kiszona kapusta ma więcej witaminy C niż te zgniłe imperialistyczne cytryny…” Nie było by w tym nic złego, bo rzeczywiście witaminy C w kapuście kiszonej jest ogrom, lecz po przemówieniu, podszedł do Gomółki towarzysz delegat i zapytał:
- To jak to teraz będzie po nowemu, towarzyszu sekretarzu, będziemy do herbaty dodawać kiszonej kapusty?
Jak tam było, to było, w każdym razie …wesoło a może nawet kwaśno-wesoło!

A wracając do realiów cytryny - jest owocem z innego klimatu, z gorących obszarów południa i spełnia tam przede wszystkim role ochładzającą organizm, podobnie jak wszystkie cytrusy. Rzeczywiście mamy w Polsce wiele roślin, które biją cytrynę poziomem zawartości witaminy C. Przede wszystkim jest to dzika róża, rokitnik, aronia, czarna porzeczka, ale też pokrzywa, która pojawi się niebawem. Wszystkie kiszonki a więc kapusta, ogórki i inne warzywa poddane procesowi kiszenia mają ogromną zawartość witaminy C.

Korzystajmy właśnie z tych owoców, prostych w uprawie, jeszcze prostszych w zakupie, bo przyniosą nam dużo radości, nawet, jeśli są kwaśne! Nikt tych polskich produktów nie nasącza środkami przeciw grzybiczymi, aby przetrwały podróż z basenu Morza Śródziemnego lub z jeszcze odleglejszych stron. Warto pamiętać też o tym, że tamtejsze normy oprysków są inne niż nasze. Również w Europie takie państwa jak Holandia wywalczył sobie inne mniej rygorystyczne normy – między innymi po to, aby ich gospodarka rolna nie ucierpiała mocno z powodu konieczności dostosowania się do zmian na rynku. Najważniejsze w tym wszystkim jest to, że produkty te nie trafiają na rodzimy rynek, podobnie jak wspomniany czosnek z Chin.

Dlatego warto zwrócić się w stronę cebuli, która niezbyt lubiana z powodu zapachu i smaku jest niezwykle cenną rośliną i nietrudną w uprawie. Cebula to przede wszystkim związki siarki z cykloaliną na czele, ale zawiera też dwusiarczek i trójsiarczek n-propylu.

Wszystkie te związki stoją na straży naszej odporności nie dopuszczając do rozmnażania się niepożądanych drobnoustrojów!

Podobnie jak czosnek możemy cebulę spożywać na surowo, gotowaną, w zupach, sosach oraz w postaci soków, czy też kiełków, ale też syropów przeciwkaszlowych i ogólnie wzmacniających. Kiedyś robiło się z niej również gorące okłady na bolące stawy.

Być może ktoś się zdziwi, że piszę o rzeczach oczywistych dla …naszych babć i przodków. Dzisiaj, taka wiedza zaczyna być spychana na margines tak samo jak spychana jest szeroko pojęta profilaktyka. Zachwyceni ogólną dostępnością leków, w których substancje czynne są wielokrotnie większe niż w ziołach i zdrowej żywności, zapominamy jeszcze o tym, że na przestrzeni ostatnich 50 lat fizjologia człowieka nie zmieniła się tak bardzo jak jego styl życia.

Stąd też taki wysyp problemów natury zdrowotnej i ogromna cena za tempo życia.

Może dlatego, warto nie tylko zwolnić, ale zastanowić się nad prostym pytaniem: czy będę miał czas i siły aby skorzystać z radości życia np. na emeryturze? Czy będę się mógł tym czasem cieszyć?

CCC powinno być obecne każdego dnia na naszych stołach. Oczywiście bez przesady, bo trzeba wspomnieć, że surowe: cebula i czosnek są ciężkostrawne. Warto jednak po nie sięgać w niewielkich ilościach, systematycznie, pod różnymi formami. A wybór form mamy obfity tak samo, jak wybór na targach, targowiskach i warzywniakach. Warto o tym pamiętać, bo zysk z zakupionych właśnie tam produktów daje radość naszym rodakom i oni we właściwy sposób są w stanie te środki przeznaczyć na inwestycje, które nas wszystkich mogą wspomóc… w zdrowiu oczywiście.

Komentarze (1)

1234567
2018-04-02 13:18:22
0 0
Czy na nasze stoły nie trafiają warzywa z Holandii, czy też czosnek z Chin jest sprawą dyskusyjną zwłaszcza, że w Polsce ,mamy wiele zachodnich marketów, dla których liczy się przede wszystkim zysk a nie zdrowie kupujących .

Autor artykułu pisze: -'towarzysz Władysław, dodając w nawiasie Gomułka. Pragnę przypomnieć, że w tych czasach takie sformułowanie /towarzysz Władysław/, w odniesieniu do Gomułki nie było stosowane , lecz towarzysz Wiesław, co było jego pseudonimem konspiracyjnym. Jeśli już pisano, to zawsze albo : towarzysz Gomułka, lub towarzysz Władysław Gomułka , nigdy nie podawano samego imienia .

To dla przypomnienia dla osób młodych , chociaż dziś dorosłych , chcących pisać dzisiaj o tamtych czasach, które były dla nich , beztroskim okresem lat dziecięcych .

Dziękuję autorowi za konkretny artykuł, stanowiący przeciwieństwo do tych pojawiających się na tym portalu a pisanych przez nawiedzonego pseudo reżysera .
Odpowiedz
Zgłoszenie komentarza
Komentarz który zgłaszasz:
"CCC… czyli cebula, czosnek, cytryna"
Komentarz który zgłaszasz:
Adres
Pole nie możę być puste
Powód zgłoszenia
Pole nie możę być puste
Anuluj
Dodaj odpowiedź do komentarza:
Anuluj

Może Cię zaciekawić

Sport

Pozostałe

Twój news: przyślij do nas zdjęcia lub film na [email protected]