3°   dziś 2°   jutro
Poniedziałek, 23 grudnia Wiktoria, Wiktor, Sławomir, Małgorzata, Jan, Dagna

Chcą obalać mity i odkryć na nowo historię bitwy

Opublikowano  Zaktualizowano 

Limanowa. Przeszukują internet, w poszukiwaniu nowych źródeł historycznej wiedzy. Starają się również odnaleźć w terenie ślady walk, toczących się w naszym regionie przed stu laty. Bracia Łukasz i Wojtek Kądziołka chcą obalać mity i odkryć na nowo historię Bitwy pod Limanową.

W najbliższych dniach Limanowa powróci do wydarzeń sprzed stulecia – od 11 do 14 grudnia zaplanowano wiele imprez i uroczystości związanych z 100. rocznicą Bitwy pod Limanową. W ramach tegorocznych obchodów odbędą się m.in. konferencje naukowe, uroczystości religijne, wystawy historyczne czy wreszcie rekonstrukcja walk na wzgórzu Jabłoniec.
Bitwa, jako jeden z najważniejszych epizodów jakie miały miejsce na froncie wschodnim w początkowej fazie I wojny światowej, przyciąga nie tylko instytucje, stowarzyszenia czy historyków. Odkrywanie nowych faktów o tym wydarzeniu stało się także pasją wielu osób, takich jak bracia Łukasz i Wojciech Kądziołka.
Łukasz Kądziołka, na portalu znany jako „Zamiejscowy”, dokładnie przed trzema laty opublikował w dziale „Wy tu piszecie...” swój tekst na temat bitwy i potencjału – jego zdaniem niewykorzystanego – który mógłby posłużyć rozwojowi miasta.
Jak dzisiaj wygląda jego zainteresowanie operacją łapanowsko-limanowską? Okazuje się, że pasja coraz bardziej się rozwija: powstał nawet blog poświęcony tym wydarzeniom, a na nim znaleźć można nie tylko opis historycznych faktów, ale i fabularyzowaną powieść publikowaną w odcinkach.
Najciekawsze są jednak wnioski, jakie nasuwają się braciom po przeszukiwaniu m.in. węgierskich stron internetowych, rozmów z samymi Węgrami i „pracy w terenie”, czyli odnajdywaniu śladów bitwy.
- Jestem analitykiem, więc zacząłem szukać, a następnie analizować informacje znajdujące się w internecie. Efekty były imponujące. Aż byłem w szoku, że takie informacje mogą leżeć na widelcu i nikt nimi się nie interesuje w Limanowej. Boli mnie również, że tymi faktami nie interesowali się historycy, skorzy to krytyki każdej inicjatywy, a nie ruszający w temacie najmniejszym palcem w bucie - mówi Łukasz Kądziołka. - Wystarczyło „poprosić” Googla by przeszukał węgierski internet, a bez problemu można dotrzeć do stron z mapami, ilustracjami i zdjęciami spod Limanowej z 1914 roku. Informacje o bitwie dzień po dniu. Zaczęły się pierwsze tłumaczenia translatorem, praca raczej na domysłach, bo translator kiepsko radził sobie z trudnym językiem. Wniosek był jeden: limanowska bitwa to nie punktowe zmagania na Jabłońcu, ale potężna bitwa na obszarze od Łysej Góry do Ostrej, a nawet dalej. Zresztą te fakty już zaczęły wypływać z polskiego tłumaczenie Molnara „Galicja 1914-15”. Niestety zapiski tam zawarte są w takim chaosie, że trudno coś powiązać ze sobą, zwłaszcza pod względem chronologii - zauważa.
Jak mówi pasjonat historii I wojny światowej w naszym regionie, największą satysfakcję daje szukanie w terenie śladów tamtego okresu, odniesienia do poznanych faktów. - Masz pewną wiedzę, opisy historyczne i szukasz odniesienia w terenie. Naprawdę fajnie było znaleźć miejsca., o których pisze np. Molnar, a wymagało to zejścia ze wzgórza cmentarnego. Tak, nasza wiedza i celebra Jabłońca ogranicza się dziś tylko do cmentarza. A trzeba zejść trochę w dół, do lasku poniżej, trzeba przejść cały Golców, wreszcie pójść na Starą Wieś-Leśniówkę. Dużą frajdę sprawiła mi próba ustalenia linii frontu na terenie pod Łysa Górą. Potem nagle wypłynęły materiały z Brzeska, z których okazało się, że właśnie ten odcinek obstawiał bardzo elitarny pułk austriacki bodajże z Salzburga. Co więcej, w znalezionych materiałach węgierskich mamy wiele zdjęć z lat trzydziestych, których autor robił rekonesans po polu bitwy. Te zdjęcia w niczym nie różnią się od stanu dzisiejszego i można z nich równie dobrze poznawać bitwę dziś.
Wiedzę Limanowian o wydarzeniach, które przed stu laty rozgrywały się na tym terenie, ocenia bardzo słabo, bo ogranicza się ona jedynie do walk na samym wzgórzu.
- Wiedza mieszkańców ogranicza się jedynie do znajomości wyczynu Muhra, a terenowo do obszaru cmentarza. Przykłady? Jesteśmy na rekonesansie w Starej Wsi-Leśniówka. Szukamy pojedynczej mogiły, która tam znajduje się w chaszczach. Miejscowi wiedzą i pokazują. Brat pyta: „To mieliście tu bitwę, przechodziły tu wojska”. Słyszy: „nie, bitwa to na Jabłońcu”. I tyle w temacie, chociaż ziemię, którą idziemy, przedeptał 16. Pułk Piechoty Honvedu z Bańskiej Bystrzycy. Podobnie też pod Jabłońcem, miejscowi wskazują tylko wzgórze, a tak naprawdę w bitwie grał cały front, jego lewe i prawe skrzydło - wskazuje Łukasz Kądziołka.
Swoją działalnością, którą starają się pogodzić z codziennymi obowiązkami, bracia zamierzają obalić mity i pokazać bitwę w nowym, prawdziwym świetle.
- Obecnie kult bitwy to tylko Jabłoniec. Musimy wyjść z wiedzą z tego stanu rzeczy. Bitwa to spektakularne działania na terenie od Łysej Góry do Ostrej. Bitwa to również Golców, Stara Wieś, Jeżowa Woda, Zalesie, Tymbark, Jabłoniec i Sałasz - wylicza Łukasz Kądziołka. - Huzarzy to wielcy i główni bohaterowie, ale gdyby nie Piłsudski, a więc Marcinkowice i Pisarzowa, nie byłoby Jabłońca; gdyby nie dowództwo bitwy ze strony austriackiej, nie byłoby Jabłońca - twierdzi. - Należy też obalić mit taktyki Jabłońca. Obecnie wiedza nam mówi: Huzarzy odbili Jabłoniec. Owszem, ale po co? Była druga część planu. Brygada Molnara miała potajemnie przedostać się z Tymbarku do Zalesia i poszukać uderzenia w skrzydło rosyjskie, co się udało i zaskoczyło wroga. I kolejna sprawa: Węgrzy to bohaterowie tych walk, ale bitwa to też Austriacy, zajmujący się taktyką i dowództwem, Polacy, Słowacy z okolic Bańskiej Bystrzycy, ludzie z Bałkanów, Ukraińcy, Niemcy no i Rosjanie. W dodatku praktycznie nic nie wiemy o stronie rosyjskiej, a zwłaszcza o liczbie naszych rodaków, którzy walczyli po tamtej stronie. Źródła węgierskie podają, że podczas bitwy było wielu Rusinów - tak mówiono o Polakach z zaboru rosyjskiego - którzy walczyli przeciwko nam.
Nasz rozmówca zapowiada „prezent” dla mieszkańców miasta, a nawet, jak sam mówi, dla całej polskiej historii. O tym, co przygotowują pasjonaci Bitwy pod Limanową poinformujemy już wkrótce, w kolejnej publikacji.
Zobacz również:

Komentarze (11)

badmoon58
2014-12-09 12:02:04
0 1
Ze wstydem przyznaję, że wiem i nie wiem. Ostatnio byłem na Jabłońcu (a mam blisko) parę miesięcy temu i to tylko dlatego, że mnie tam Markiza Luna zawlokła...
Bracia! Zgłębiajcie temat, bo trzeba... Wszystkiego dobrego.
Odpowiedz
kubus
2014-12-09 12:04:16
0 1
Bardzo ciekawy artykuł i tylko jeden komentarz? Przecież to nie była jakaś tam potyczka tylko wieka bitwa! Odbicie Jabłońca już zajętego przez Rosjan było punktem zwrotnym w I wojnie światowej na tej linii frontu.

Zauważyłem, że większą wiedzę jak i większe zainteresowanie wykazują Węgrzy niż my mieszkańcy tych ziem. Można by było z tej bitwy zrobić wielką rozpoznawalną w Polsce i na świecie ciekawostkę turystyczną, szlaki, militaria z tamtego okresu itp, a co idzie za tym promocję tych ziem tak jak np Dunkierka.
Odpowiedz
aniah
2014-12-09 13:52:50
0 1
Przecież każdy interesujący się historią wie, że 'bitwa pod Limanową' była jedynie częścią bitwy toczącej się na rozległym obszarze mniej więcej od Łapanowa po Limanową, bitwa ta określana jest jako 'bitwa pod Limanową - Łapanowem'.

Nie wszyscy muszą być przecież historykami.
Odpowiedz
Kiepski
2014-12-09 14:57:04
0 0
Może warto by było zoragnizować jakieś kółko eksploratorów ? Chodzi mi tu, o ludzi z wykrywaczami metalu, historyków, hobbystów itp. Warto eodkrywać te rejony. Ja osobiście byłbym zainteresowany udziałem w takim przedsięwzięciu.
Odpowiedz
wabo
2014-12-09 16:10:56
0 0
Przykre to ale niestety prawdziwe .N a Węgrzech wiedzą dużo więcej niż my Polacy o tej bitwie chwała że Śp. J .Eks. Ks. Biskup Piotr Bednarczyk tak dbał o to miejsce .Pozdrawiam
.
Odpowiedz
konto usunięte
2014-12-09 18:49:57
0 0
Ta sama bitwa toczyła się w północnym odcinku na terenie Góry św. Jana. 5.12.1914 wojska rosyjskie zajęły wieś i ulokowały się w szkole, na nowo wybudowanym kościele urządziły stanowisko ckm, a na południowym stoku okopy. Kronika wspomina że szeregowcy byli narodowości polskiej i z ludnością obchodzili się dobrze dokonując tylko 'zwyczajnych rekwizycji'. 12.12.1914 nastąpił szturm od strony Śnieżnicy w nocy z 12/13 wieś została spalona a moskale uciekli.
Odpowiedz
jarekz
2014-12-09 19:50:35
0 0
Mój ojciec ma spisany wywiad, który z moją babcią, przeprowadzał chyba Wincenty Gawron. Kilka stron maszynopisu. Babcia dokładnie pamiętała bitwę. Moje babcie i dziadkowie za życia opowiedali różne szczegóły z tej bitwy.
Odpowiedz
Julek
2014-12-09 20:13:58
0 0
Czyli jesteśmy po której stronie? Polaków siłą wcielonych do armii rosyjskiej, czy Polaków siłą wcielonych do armii austriackiej?
Trochę się w tej 'obecnej' historii zagubiłem!
Odpowiedz
konto usunięte
2014-12-09 21:17:31
0 0
Widzisz @Julek na naszej ziemi naszymi siłami walczyły obce nam państwa. Dziwny splot historii spowodował że to my wyszliśmy zwycięsko z tej wojny.
Odpowiedz
robik
2014-12-09 22:26:56
0 0
Genialnie początek Bitwy pod Limanową opisany jest w jednej z książek Piłsudskiego, o ile można wierzyć spisanym notatkom geneza początku starcia i rozwinięcia frontu, to gotowy scenariusz na bardzo dobry film historyczny. Ciekawostką jest że w pewnym momencie Marszałek myślał o samobójstwie wynikającym ze straty najlepszej konnicy, której w wyniku szczęścia w końcowym rozrachunku jednak nie stracił.

Czyta się to jak fantastyczny kryminał

Pozdrawiam

Robert
Odpowiedz
Zamiejscowy
2014-12-09 22:55:23
0 0
Mija właśnie 9 grudnia 2014. Sto lat temu kończył się według mnie najtrudniejszy dzień bitwy dla Monarchii. Rosjanie atakowali z impetem między Jabłońcem, a Golcowem. Ale na szczęście nadeszły posiłki. Chciałbym podziękować za głosy komentarzy. Musimy poodkurzać nasze strychy. Jeśli leżą w nich maszynopisy z opowiadaniami naszych przodków o bitwie to czas je odkryć. Musicie zadziałać by te wspomnienia ujrzały światło dzienne. Swoją drogą nie znalazł się chyba nikt, by na te rocznicę wydać i zebrać do kupy różne miejscowe wspomnienia. I jeszcze jedno. Wiadomym jest, że nie każdy musi być historykiem, ale o swojej miejscowości trzeba coś wiedzieć. Bo może mam zbyt wybujałą fantazje, ale ją mam i mogę sobie wyobrazić, że np. w roku 2044 zostanie uruchomiona (jak w Limanowej wcześniej zbudują kolej) kolejowe połączenie międzynarodowe Budapeszt - Warszawa z przystankami: Budapeszt - Bratysława - Limanowa - Kraków - Warszawa i nikt nie będzie się z tego śmiać, bo Węgrzy będą tu przybywać i wypełni się Testament Molnara. O takie rzeczy trzeba zabiegać już dziś. To jest właśnie pamięć, a zarazem wykorzystanie potencjału rozwoju miasta.
Odpowiedz
Zgłoszenie komentarza
Komentarz który zgłaszasz:
"Chcą obalać mity i odkryć na nowo historię bitwy"
Komentarz który zgłaszasz:
Adres
Pole nie możę być puste
Powód zgłoszenia
Pole nie możę być puste
Anuluj
Dodaj odpowiedź do komentarza:
Anuluj

Może Cię zaciekawić

Sport

Pozostałe

Twój news: przyślij do nas zdjęcia lub film na [email protected]