3°   dziś 2°   jutro
Poniedziałek, 23 grudnia Wiktoria, Wiktor, Sławomir, Małgorzata, Jan, Dagna

Ciąg dalszy dyskusji o oświacie. Sprawę stołówek wycofano z sesji, sprzeczka między wiceburmistrzem i przewodniczącą

Opublikowano  Zaktualizowano 

Z porządku obrad dzisiejszej sesji wycofano punkt dotyczący głosowania nad zmianą w statucie Limanowskiego Domu Kultury, która umożliwiłaby miejskiej jednostce zarządzanie szkolnymi stołówkami. Co ciekawe, wszystkie komisje Rady Miasta zaopiniowały ten projekt negatywnie. Jednocześnie wiceburmistrz Wacław Zoń zapowiedział dalsze analizy i prace nad pomysłem przekształceń i w programie osłonowym, dzięki któremu część dzieci otrzymałaby dofinansowanie do posiłków. W czasie sesji, podczas której także rodzice odnieśli się do planowanych przekształceń szkolnych oddziałów, doszło do słownej utarczki między zastępcą burmistrza, a przewodnicząca Rady Miasta.

W punkcie przewidzianym na wystąpienia zaproszonych gości okazję do zabrania głosu mieli mieszkańcy. Wypowiadał się m.in. przewodniczący rady rodziców jednej z limanowskich szkół.

- Rodzice są zaniepokojeni planami zmian organizacyjnych w szkołach, związanych z ograniczeniem liczby oddziałów. Sytuacja jest dość nerwowa, prosimy o wsłuchanie się w głos rodziców, którzy twierdzą, że jakość nauczania może ulec pogorszeniu. Dzieci w klasach tworzą małe społeczności, rozdzielanie ich na różnych etapach edukacji tylko ze wzgledów finansowych będzie dla nich niekorzystne – argumentował. Mówił także, że rodzice nie chcą komercjalizacji stołówek w szkołach i przedszkolach, które będą wiązały się m.in. z podwyżką cen za posiłki.

W swojej wypowiedzi podkreślił też, że od dawna rodzice partycypują w utrzymaniu szkół i to nie tylko poprzez podatki. Jak wyliczał ich przedstawiciel, szukają też sponsorów oraz wkładają własną prace i prywatne środki np. w wygląd szkolnych jadalni. - Radnych prosimy o rozwagę, tak by interes dziecka ważył więcej, niż ekonomia. Poszukujmy oszczędności w innych obszarach, nie ksoztem dzieci. Wspólnie wypracujemy jakieś stanowisko i będziemy mogli zapomnieć o tych spornych kwestiach – mówił.

Zobacz również:

Kolejno w dyskusji pojawiły się dalsze pytania, wynikające z ostatnich rozmów, prowadzonych podczas posiedzenia kosmiji oświaty Rady Miasta Limanowa. Mówiono m.in. o szukaniu oszczędności w kulturze, a nie w edukacji. - Naszym potencjałem są dzieci, wykształcone w miejskich szkołach przez wspaniałych nauczycieli, pod okiem dyrektorów – powiedziała jedna z mam, wyliczając grupy dziecięce, które mogą występować podczas miejskich uroczystości. Wspomniała także o lokalnych zespołach muzycznych. - Nie musimy zapraszać gwiazd, mamy teraz trend muzyki disco polo, możemy się bawić także przy takiej muzyce – powiedziała, dopytując o szczegółowe, „ukryte” koszty organizowania takich wydarzeń jak koncert na dzień kobiet czy gala noworoczna.

Inna z kobiet nawiązała do wczorajszej wizyty prezydenta Andrzeja Dudy w Limanowej. - Wczoraj udało nam się prezydentowi nakreślić problem, później odniósł się do naszej romowy podczas swojego wystąpienia - mówiła mieszkanka miasta, przytaczając stwierdzenie prezydenta, że: „najlepiej żeby w klasach nie było 40 dzieci, tylko żeby tych dzieci było co najwyżej 20, bo wtedy nauka jest w miarę normalna”. - Na komisji oświaty, pan burmistrz w swojej symulacji przesuwał naszymi dziećmi jak pionkami po szachownicy. Kiedyś, jako dorośli, nasze dzieci będą rządzić tym miastem. Mam nadzieję, że nie będą wówczas w ten sposób przesuwać nami - powiedziała.

Poparcie dla postulatów rodziców wyraziła przewodnicząca Rady Miasta Limanowa, Jolanta Juszkiewicz. - Z wielką uwagą wysłuchaliśmy rodziców. Nie na wszystko mamy wpływ. Ale tam, gdzie możemy, będziemy państwa wspierać, bo i dla nas najważniejsze jest dobro dziecka – zapewniła. - Moje zdanie jest takie, że nie wolno psuć tego, co jest dobre – dodała.

Następnie głos zabrał wiceburmistrz Wacław Zoń, reprezentujący miasto pod nieobecność na sesji Władysława Biedy. - Bardzo się cieszę i dziękuję rodzicom za to, że te rozmowy i uwagi – zrozumiałe przez nas – były przedstawiane bardzo merytorycznie, choć nie ze wszystkimi musimy się zgadzać. Mam nadzieję, że rozmowy pozostaną na tym poziomie - zwrócił się do obecnych na sesji mieszkańców. - Na posiedzeniu komisji zapowiedzieliśmy rozmowy z dyrektorami i takie rozmowy się odbędą. Powiedziałem również, że wycofujemy się z ewentualnych łączeń w tych rocznikach, gdzie były dzieci 6- i 7-letnie. Wycofaliśmy też z porządku obrad projekt zmian w statucie LDK i deklarujemy rozmowy w tej sprawie – powiedział zastępca burmistrza.

Dalej odniósł się do kwestii finansowych. - To są naprawdę trudne decyzje, ale zwracam uwagę, że różnica w dopłacie do oświaty między 2015, a 2020 rokiem, to prawie 6,5 mln zł – mówił Wacław Zoń. Przyznał też, iż nigdy nie przypuszczał, że ktoś pomyśli o nim jako o „samobójcy” i tłumaczył, że propozycje reform nie są potrzebne burmistrzom czy radnym, tylko miastu. - Jeżeli dziś nie zareagujemy, nie będziemy w przyszłym roku mówić o zaradztwie, tylko będą drastyczne cięcia. To nie są groźby. Ale na pewno wzrosną wydatki bieżące, a co jeśli nie dojdą nam dochody na ich pokrycie? - pytał. Zaznaczył też, że chciałby aby mieszkańcy angażowali się w podobny sposób w ustalanie budżetu samorządu i aby to oni wskazywali, „gdzie uciąć” wydatki.

- Rada nie ma żadnych uprawnień w kwestii organizacji oddziałów szkolnych. Nie mówię tego złośliwie, ale dlatego, że radni wspominają iż mieszkańcy ich, brzydko mówiąc, ciągle ochrzaniają. W tej sprawie będą spotkania, najpierw z dyrektorami. Jeżeli rodzice chcą uczestniczyć w tych rozmowach od początku, to oczywiście zakładamy również możliwość takich rozmów i zapraszamy na nie także radnych – powiedział Wacław Zoń, deklarując że w przyszłym tygodniu rodzice poznają termin pierwszego spotkania.

Wiceburmistrz podzielił się też refleksją na temat liczebności klas. - Muszę to powiedzieć, bo to tkwi we mnie: nie macie racji. To jest wasze przeświadczenie i przeświadczenie rodziców. Nie ma pani racji, pani przewodnicząca, bo nie ma badań, które wskazują, że uczniowie z mniejszych klas osiągają lepsze wyniki. Jak pani je znajdzie, pani przewodnicząca, to ja te słowa odszczekam na buzodromie – zapowiedział.

Wacław Zoń wspominał o swojej pracy w charakterze nauczyciela. Jak mówił, uczył zarówno w mniej licznych klasach, jak i takich, do których uczęszczało nawet 37 uczniów. - Wszystko zależy od tego, jakie tam są dzieci, od tego czy są wspólnotą i czy nauczyciel był w stanie wzbudzić między nimi pewną rywalizację – oświadczył.

Nawiązał przy tym do problemów z oświatą innych lokalnych samorządów, które noszą się z zamiarem likwidacji małych szkół. - W tych szkołach są klasy, liczące na przykład czworo uczniów. Szanowni państwo, koniecznie musimy tego zakazać, bo to jest potencjalnie czterech Einstainów. Mówię to z przekąsem. To wcale tak nie jest, jak państwo mówicie, bo wtedy najlepszym systemem byłoby kształcenie indywidualne, w domach – powiedział. Mówił, że jako nauczyciel z wykształcenia posługuje się nauką, a nie własnymi odczuciami, wspominając o wynikach badań socjologów.

W pewnym momencie zastępca burmistrza przerwał swoją wypowiedź, mówiąc iż musi zareagować na słowa przewodniczącej Jolanty Juszkiewicz, których jednak nie było słychać w transmisji. - Pani przewodnicząca, ja się nie popisuję, tylko wypowiadam się na sesji. Jeżeli wszyscy mogą się wypowiadać, a zastępca burmistrza nie, to proszę mi odebrać głos i ja wyjdę – powiedział. - Przepraszam wszystkich, że się popisywałem, myślę że na te tematy będziemy dalej dyskutować.

Do wystąpienia burmistrz odniosła się później przewodnicząca Jolanta Juszkiewicz. - Nie mówmy już o „dokładaniu do oświaty”, bo oświata to nasza najważniejsza i podstawowa inwestycja. Jako radni doscyć się już tego nasłuchaliśmy. A odnosząc się do pańskich słów, panie burmistrzu, powiem panu, że oprócz nauki istnieje również doświadczenie. Ja uczę od ponad 40 lat. Uczyłam w czterdziesto- i trzydziestoosobowych klasach, teraz doczekałam się że mogę uczyć w klasach liczących dwudziestukilku uczniów. I w życiu nie zgodzę się z panem, że lepiej uczyć i pracować w większych klasach – powiedziała. - Na komisji oświaty były pokazane trzy klasy po 25 uczniów każda, tam chciano potraktować dzieci jak pionki na planszy, bo może tego ucznia przesuniemy do jednej, a tego do drugiej – oceniła.

- Łączyć klasy można, ale na dyskotece i na wycieczce - powiedział Jan Winiewski. Z kolei radny Janusz Kądziołka wywołał do odpowiedzi swojego dawnego pedagoga, dziś radnego powiatowego z Limanowej, Mariana Wójtowicza, prosząc o to, by przedstawił własne spostrzeżenia. - Klasy liczne nie bez powodu dzielone są na grupy. Ale jest coś takiego jak kształtowanie osobowości. I właśnie po to posyłamy dzieci do szkoły, a nie oddziałujemy na nie indywidualnie. Są więc przedmioty, które trzeba dzielić. Ale lepiej uczy się w liczniejszych klasach. Takie jest moje doświadczenie, przepraszam jeśli kogoś nie zadowoliłem - powiedział.

Głos zabrała także Irena Grosicka, od pięciu kadencji radna pracująca w komisji oświaty, a prywatnie – emerytowana nauczycielka. - Szkoła oprócz zadań dydaktycznych, ma również zadania wychowawcze i opiekuńcze. Ja zawsze uczyłam w nauczaniu początkowym i moje doświadczenie wskazuje, że mniej liczna klasa to możliwość dotarcia do każdego dziecka indywidualnie. A my do tego indywidualnego podejścia jesteśmy zobowiązani – oceniła. Irena Grosicka przytoczyła również znane jej dane dotyczące całościowych kosztów pracy nauczyciela, które były niższe, niż podana przez burmistrza na komisji oświaty kwota „zbliżająca się do 110 zł”. Radna złożyła w tej sprawie interpelację.

Do tematu będziemy powracać.

(Na zdjęciu ostatnie posiedzenie komisji oświaty z udziałem rodziców w UML)

Komentarze (17)

abc58
2020-02-28 16:01:06
0 4
Panie Zoń a ile dzieci było w 2015 roku a ile jest teraz tj w 2020 roku?
Odpowiedz
adamuser
2020-02-28 16:53:54
0 8
Wreszcie radni zaczęli robić to co do nich należy. To Rada Miasta wyznacza cele i zadania do realizacji dla burmistrza a nie odwrotnie (tak było do tej pory, z jednym wyjątkiem - w sprawie płatnego parkingu przy ul. Piłsudskiego w Limanowej). Nie może być tak, że burmistrz lub jego zastępca kręci radnymi jak chce. Właśnie tak powinny wyglądać posiedzenia rady - dyskusje, analizy, wysłuchanie głosu mieszkańców.

Druga sprawa! Dom kultury niech się zajmuje szeroko pojętą kulturą a nie gotowaniem obiadów dla dzieci - od tego są inne firmy. Nie wiem co do głowy strzeliło burmistrzowi żeby LDK angażować w gastronomię. Dziwna tendencja jest w obecnym Urzędzie Miasta aby wszystko łączyć i centralnie tym sterować z góry. Doświadczenie uczy, że im niżej i bliżej danej profesji jest zarządzanie tym lepiej się ona ma .

Trzecia sprawa! Dlaczego nie jest dostępna retransmisja sesji? - Pytanie do portalu.
Odpowiedz
Jozek123
2020-02-28 18:08:27
2 11
rynek zamknięty na cztery spusty nawet parking mają gdzie szczury nocować
dworzec autobusowy hula tak że autobusy nie mogą się pomieścić
muszą jeżdzić po rondzie aż się miejsce zwolni
pasażerowie mają toaletę pod chmurką

Autobusy elektryczne tak szybko kursują że nawet na przystankach się

nie zatrzymują
TERAZ NAJLEPIEJ BY BYŁO SZKOŁY POZAMYKAĆ A DZIECIOM POWIEDZIEC PO CO SIĘ MAJĄ UCZYĆ CIEMNOTĄ MASĄ DOBRZE SIĘ RZĄDZI
Odpowiedz
aramis
2020-02-28 19:38:03
2 5
Teraz dopiero można zauważyć że nasza rada nie jest tylko "długopisem " burmistrza ale reprezentuje mieszkańców.
Odpowiedz
burmistrz85
2020-02-28 19:53:20
0 4
ŻEBY dobrze rządzić to na wstępie trzeba zmienić statut danej gminy który był ustalany za komuny i dawał większe prawa wójtom ,burmistrzom czy urzędnikom dlatego niektórzy włodarze robią sobie co chcą lekceważąc radnych.Większość radnych to tylko sztuka nie mają pojęcia co to jest statut więc nie wiedzą że z czymś takim trzeba się zapoznać.
Odpowiedz
drewniany
2020-02-28 20:37:44
1 3
Ewidentne uprawianie polityki rządowej na niskim szczeblu tzn. stanowisku Wiceburmistrza, swój sprzeciw może Pan demonstrowac na wiecach politycznych a na swoim stanowisku powinien pan służyć ludziom. Brawa dla Pani przewodniczącej i dziękuję zgadzam się w pełni
Odpowiedz
epine
2020-02-28 21:13:02
2 1
Zgadzam się z Panem Zoniem ,że nie ma takich badań (sprawdziłam), które potwierdzają, że mniej liczne klasy osiągają lepsze wyniki statystycznie. Dostępne badania wskazują , że liczebność klas nie ma bezpośredniego wpływu na osiągane wyniki lub ma bardzo nikły. Zdaje się jednak ,że nie o tym ta dyskusja i argument nie trafiony. Były trafiony gdyby burmistrz proponował utworzenie bardziej licznych klas pierwszych w nowym roczniku. Tu natomiast burmistrz zdaje się chce wyrywać ze środowiska , w którym zaadoptowały się dzieci (czyli społeczności danej klasy) wybrane dzieci (pytanie które) i odebrać im pewne poczucie stabilizacji i bezpieczeństwa , które dla dzieciaków małych, bo mówimy o szkole podstawowej , a więc pierwszej w ich życiu jest niezwykle ważne. Proponuję więc do takich badań sięgnąć i zastanowić się jaki ma to wpływ na dzieci, a nie opowiadać o wpływie liczebności klas na statystyczne wyniki egzaminu.
Odpowiedz
ciekawy
2020-02-29 02:28:31
0 3
ale diety sa najważniejsze?!
Odpowiedz
peryskop
2020-02-29 06:57:55
0 2
Paranoja - p. Zoń mówi o tym w jakich liczebnie klasach są lepsze wyniki w nauczaniu , a przewodnicząca mówi o tym w jakich klasach uczy się jej lepiej. Oczywiście , że w małych bo nauczyciel ma mniej pracy, ale szkoły powinny być tak zorganizowane aby dzieci osiągały jak najwyższe wyniki, a nie aby nauczycielom pracowało się lepiej.
Odpowiedz
Lumpex
2020-02-29 08:28:32
3 2
Burmistrzowi juz sie w głowie przewraca...najlepiej pozamykajmy szkoły a w ich miejsce wybudujemy parki dla psów...
Odpowiedz
kolormarchewki
2020-02-29 09:46:36
2 2
Pan Zoń swoje wyliczenia bierze z dziwnych miejsc. Buta i arogancja tego Pana oraz brak kultury w rozmowie z Radnymi i Mieszkańcami podczas sesji poraża.
Po co wszystko centralizują? Stołówki?
Wtedy łatwiej rozdawać karty komu trzeba.
Teraz trudniej bo po drodze są Dyrektorzy, Zastępcy Dyrektora.
W stołówkach pracują też LUDZIE.
Gdy wszystko zostanie pod rządami Pani dyrektor LDK, to łatwo będzie sterować tym jaka firma gdzie gotuje?
Proste.
Niech Burmistrz przestanie dopłacać do Mój Rynek, zweryfikuje KONSULTANTÓW zewnętrznych i ich wynagrodzenie.
Może o tym warto rozmawiać?
Może warto zakończy organizowanie bezsensownych imprez przez Muzeum i LDK dla 10-20 osób po kilka tysięcy każda?
Odpowiedz
wielac
2020-02-29 10:09:50
1 2
Pan Zoń pracował w klasach 37 osobowych. Zapomniał jednak zaznaczyć na którym etapie edukacyjnym. Inaczej wygląda praca na I i II etapie tj. w klasach I-III i IV-VIII, a inaczej na III etapie tj. szkoły ponadpodstawowej. O tym fakcie pan burmistrz chyba zapominał napomknąć w swojej wypowiedzi.
Odpowiedz
dawids
2020-02-29 11:14:27
2 3
rozdzielić dzieci po sześciu czy pięciu latach to tak jak przesadzać dorosłe drzewa dlaczego tego się nie robi? odpowiedz jest prosta bo usychają....
tak jak i nasze dzieci w 6 klasie rozdzielić wtedy takie dziecko potrzebuje rok może dwa zależy od dziecka na akceptację o ile w ogóle da radę, podoła temu bo niestety ,ale psychika dzieci jest teraz jaka jest i z tym trzeba się liczyć ...czasy sie zmieniły a dzieci są naszą przyszłością i Pana też Panie Burmistrzu ...
ciekawe czy Pan byłby szczęśliwy i tak zgodny gdyby Panu kazano zostawic wszystko co Pan kocha rodzinę , miejsce zamieszkania bo ktoś stwierdził że Pan nie jest tu opłacalny ale w Gdańsku przykładowo będzie super sie opłacała Pana praca więc Pana przenosimy super prawda?...
Dzieci nie mają głosu ....ale my je słyszymy ...a najbardziej ich PŁACZ nad tym co się tu teraz dzieje i nad tym co może ich spotkać ...oni to przeżywają bardziej niż Pan myśli dlatego zrobimy wszystko by zostało tak jak jest ....gdyby to chodziło o Pana dziecko zachowałby się Pan tak samo? ...nie byłoby tematu gdyby przyszło zapłakane i błagało ,prosiło aby go nie rozdzielać z innymi ....
Brak słów ,ale tak róbmy nieprzemyślane bezsensowne inwestycje które nic nie wnoszą w Limanowej ,a potem szukajmy oszczędności na najsłabszym ogniwie -dzieciach ...ale niech Pan pamięta dzieci są najmocniejszym ogniwem - naszą PRZYSZŁOSCIĄ ...to od nich niedługo będzie zależeć i nasz i PANA przyszłość.
Odpowiedz
BRZEGI
2020-02-29 12:17:28
0 1
....inne są teraz dzieci i inni rodzice niż ci 20 lat temu
..dzieci rozpuszczone przez media ..wszystko wolno
...rodzice to już pokolenie dobrobytu .. za nic maja nauczycieli.. swoje zrobiły media degrengolada na różne sposoby autorytetów
..nauczyciele na strajku ..naśladowali zachowanie zwierząt ...wstyd wycie ryczenie itp ...podczas matur . materiały w internecie
...szkoła dawniej dawała przepustkę do lepszego życia ...egzaminy wstępne ..przekupstwa aby dostać się na studia....
szkoła ta powszechna mało daje ...bogaci zamożni ,.... mądrzy ludzie wysyłają swoje dzieci do szkół prywatnych płacąc wielka kasę ....w kraju lub zagranicę
....układy znajomości ....poparcia a może i nawet ....łapówki przesunęły się ze szkół do firm które gwarantują pracę i wysokie zarobki ...
..a zupełnie na marginesie p. Źoń ...jak każdy długo urzędujący urzędnik .... to już nowa elita urzędnicza ..z układami i chyba z dnia na dzień lub z roku a rok zmienia się......w nie korzystnym kierunku... ale to dotyczy nie tylko tego Pana ale jak napisałem wszystkich ludzi z tzw elit długo rządzących.....syndrom nieomylności i wyższości...
Odpowiedz
konto usunięte
2020-02-29 13:25:56
0 1
Wara od naszych dzieci i burzenia takiego systemu jak jest do tej pory !!! Panie zastępco Zoń jak poruszacie temat jako przykrywkę pod przepchnięcie "smolarni" w Sowlinach to się zdziwicie . Trzeba było tak gospodarzyć środkami aby klas szkolnych nie psuć a nie remontować rynek i klerowi się podlizywać z parkingiem !!! Buzodrom był nie dawno remontowany i co ,????? Już wymaga zmiany ???? Nauczcie się dobrze i sprawiedliwie zarządzać środkami a nie jak za komuny a wtedy nie trzeba będzie nic likwidować a tym bardziej podejmować tak chorych pomysłów jak ten co tyczy się szkół !!!
Odpowiedz
konto usunięte
2020-02-29 13:31:45
1 2
Ryba się zawsze psuje od głowy i władza przykład bierze z góry i co tu się dziwić. Pisiory centralizują wszystko pod siebie łącznie z Sądami. Burmistrz chce wszystko z centralizować pod siebie. Tylko jest jedna różnica, rząd serwuje podwyżki dla nauczycieli łącznie z krajową drożyzną, a samorządy z naszymi podatkami coraz więcej muszą za wszystko płacić. Ta bańka musi kiedyś pęknąć, tylko szkoda że w naszej kieszeni.
Odpowiedz
adamuser
2020-02-29 17:28:28
0 1
PONAWIAM MOJE PYTANIE Z POCZĄTKU WĄTKU:



Dlaczego nie jest dostępna retransmisja sesji?








Odpowiedz
Zgłoszenie komentarza
Komentarz który zgłaszasz:
"Ciąg dalszy dyskusji o oświacie. Sprawę stołówek wycofano z sesji, sprzeczka między wiceburmistrzem i przewodniczącą"
Komentarz który zgłaszasz:
Adres
Pole nie możę być puste
Powód zgłoszenia
Pole nie możę być puste
Anuluj
Dodaj odpowiedź do komentarza:
Anuluj

Może Cię zaciekawić

Sport

Pozostałe

Twój news: przyślij do nas zdjęcia lub film na [email protected]