Sprawa dotacji w prokuraturze

Region. Cztery samorządy złożyły zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przy realizowaniu dotacji dla sieci niepublicznych przedszkoli, prowadzonych przez podmiot z Limanowszczyzny. Urzędnicy przeprowadzili kontrole i porównali dane, w tym faktury, podejrzewając, iż ten sam koszt mógł stanowić podstawę do rozliczenia kilku dotacji z różnych źródeł. Sprawa trafiła do prokuratury.

Podmiot prowadzący niepubliczną placówkę zgodnie z obowiązującym prawem oświatowym otrzymuje na każde dziecko dotację z budżetu gminy w wysokości równej 75% podstawowej kwoty dotacji dla przedszkoli publicznych. Pieniądze mogą być wydawane na utrzymanie przedszkola (koszty energii, etatów itd.) czy też zakup wyposażenia, np. materiałów dydaktycznych, sprzętu, mebli itp. Potwierdzeniem poniesionych kosztów są faktury.

Z kolei ustawa o finansach publicznych daje samorządom kompetencje do rozliczania wydatkowania przez prywatne podmioty pieniędzy z publicznej kasy. Sprawa wyszła na jaw właśnie podczas takiej rutynowej kontroli w zakresie rozliczania dotacji, jaką wobec tego podmiotu wszczął jeden z samorządów.

Po czasie, gdy urzędnicy z czterech gmin, w których działa sieć przeszkoli prowadzonych przez tę samą firmę – trzech gmin z terenu powiatu limanowskiego (miasto Limanowa, gmina Limanowa i gmina Laskowa) oraz jednej gminy z powiatu bocheńskiego (gmina Żegocina) – porozumieli się ze sobą i skonfrontowali posiadane dane, zauważyli, że do rozliczania dotacji pozyskanych jednocześnie od kilku samorządów mogły posłużyć te same faktury, stanowiące de facto jeden koszt.

Na Orlej Perci zginął 20-letni turysta Kolizja trzech pojazdów

Z naszych nieoficjalnych ustaleń wynika, że nie były to jedyne zastrzeżenia co do rozliczania wydatkowania pieniędzy – w przypadku niektórych poniesionych kosztów miało brakować faktur, a zastępować je miały oświadczenia; zamiast rozliczeń w formie przelewów bankowych miały być stosowane płatności gotówką.

Część samorządów wszczęła kontrole. W trakcie ich trwania podmiot złożył korekty, ale nie każdy z urzędów je przyjął. Kwoty domniemanego kilkukrotnego finansowania są różne – w jednym samorządzie podejrzewa się, iż było to 90 tys. zł, w przypadku innego – około 200 tys. zł, w kolejnym – nawet 300 tys. zł.

Wątpliwości urzędników skutkowały złożeniem wspólnego zawiadomienia do Prokuratury Rejonowej w Limanowej – miało to miejsce we wrześniu ubiegłego roku. Od tamtej pory toczy się śledztwo w tej sprawie.

Do tematu będziemy powracać.