Dramatyczna relacja bliskich. 'Nikogo nie winimy, pretensje możemy mieć tylko do systemu'
Ta tragedia nie powinna mieć miejsca – bliscy zmarłych małżonków z Kamionki Małej nikogo nie oskarżają, jednak są zdania że służba zdrowia w tym przypadku nie działała właściwie. - Pretensje możemy mieć tylko do systemu - mówią. W rozmowie z nami relacjonują przebieg zdarzeń, które skutkowały śmiercią 58-letniego mężczyzny i jego 56-letniej żony.
W piątek po godz. 20. Józef Górka wraz ze swoim zięciem Grzegorzem wrócił do domu z Limanowej. Na stole w jadalni czekała już kolacja, którą jak co wieczór przygotowała żona Józefa, Maria. Pozostali domownicy byli w kuchni, gdy Józef spożywał posiłek. W pewnym momencie mężczyzna zaczął się dławić – słysząc to, domownicy próbowali mu pomóc. Wezwali też pogotowie i zaalarmowali sąsiadów. Wśród nich był mieszkający nieopodal policjant, który wspólnie z zięciem mężczyzny przystąpił do reanimacji.
- Dziś trudno powiedzieć jak długo to wszystko trwało. Jakieś 10 minut po pierwszym telefonie zmieniłem sąsiada przy reanimacji, a on zadzwonił na pogotowie i zapytał „co z karetką do Kamionki Małej”. W odpowiedzi usłyszał, że zespół już jedzie i należy cierpliwie czekać. On jednak poprosił o sprawdzenie lokalizacji karetki i dowiedział się, że medycy wjeżdżają już do Kamionki Małej - relacjonuje zięć.
Bliscy z niepokojem wyczekiwali charakterystycznych dźwięków karetki na sygnale, a czas płynął. Domownicy zadzwonili ponownie, a wtedy dyspozytor miał zapytać, gdzie dokładnie skierować zespół medyczny. - Powiedzieliśmy, żeby jechać w stronę kościoła i szkoły, na co dyspozytor odparł, że w Kamionce nie ma kościoła. Wtedy zorientowaliśmy się, że karetkę wysłano do niewłaściwej miejscowości. Po pewnej chwili zadzwoniliśmy kolejny raz na pogotowie i zapytaliśmy, w którym miejscu znajduje się zespół. Usłyszeliśmy: Laskowa Górna - opowiada Grzegorz.
- Po pierwszym telefonie na pogotowie zadzwoniła do mnie siostra i opowiedziała o całej sytuacji. Z Limanowej do domu przyjechałem w siedem minut. Czemu więc karetka tak długo jechała? - zastanawia się Krzysztof, syn Marii i Józefa. Pomoc wreszcie dotarła na miejsce, jednak ze sporym opóźnieniem. Gdy medycy przystępowali do reanimacji, syn Józefa zdążył przywieźć księdza z ostatnim sakramentem. Życie 58-latka usiłowano ratować przez około godzinę. Niestety, bezskutecznie. - Nikogo nie winimy. Nie jesteśmy medykami, nie możemy stwierdzić że tata mógłby żyć, gdyby pomoc dotarła do niego szybciej. Nie mamy też żalu do dyspozytora. Pretensje możemy mieć tylko do zmiany systemu, przez którą zlikwidowano dyspozytornię w Limanowej - zaznacza Krzysztof.
56-letnia Maria bardzo przeżyła całe zdarzenie. Informacje o śmierci męża przyjęła emocjonalnie, bliscy musieli ją uspokoić. Wtedy lekarz podał jej środki uspokajające, zapewniając przy tym że nie kolidują one z lekami przyjmowanymi przez kobietę. Karetka odjechała.
Jak wspominają domownicy, około 2. w nocy 56-latka zaczęła niepokojąco się zachowywać. Krzątała się po domu, uskarżając się na ból krtani i duszności. - Mama sama zaproponowała, by zawieźć ją do szpitala. Żona zadzwoniła jeszcze po siostrę mamy, by dotrzymała jej towarzystwa i w trójkę pojechaliśmy do Limanowej - mówi Grzegorz.
Około godziny 3. kobieta została przyjęta w Szpitalnym Oddziale Ratunkowym. Do szpitala weszła o własnych siłach, jednak z każdą chwilą jej stan zdawał się pogarszać. 56-latka miała coraz większe problemy z oddychaniem i skarżyła się na przenikliwy ból w klatce piersiowej, promieniujący za łopatkę. Towarzyszący jej bliscy odetchnęli z ulgą, bo w poczekalni nie było kolejki i zostali od razu przyjęci. Opisali dolegliwości 56-latki i zaznaczyli, że przeżyła stres spowodowany zgonem męża.
Z relacji bliskich, którzy towarzyszyli 56-latce w szpitalnej sali, wynika że najpierw wywiad przeprowadziła pielęgniarka. Chwilę później kolejny raz informacje zbierała wezwana lekarka, która szczegółowo wypytywała o dawki leków przyjmowanych przez pacjentkę. Zaleciła też podstawowe badania i podała tlen. Pamiętając o bólu krtani u pacjentki, lekarka zleciła wykonanie zdjęcia rentgenowskiego klatki piersiowej. Zostało wykonane przenośną aparaturą, zresztą z pomocą samych bliskich.
W momencie wykonywania RTG stan kobiety uległ drastycznemu pogorszeniu. Nie mogła już samodzielnie oddychać, jej twarz przybrała kolor purpury. Kobieta zdołała jeszcze wypowiedzieć ostatnie słowa do swojej siostry. W sali pojawili się kolejni lekarze, pacjentkę zaintubowano i przeniesiono do kolejnego pomieszczenia, do którego bliscy nie mieli już wstępu.
Do szpitala dotarł w tym czasie syn Marii, Krzysztof. Rodzina z niepokojem czekała w korytarzu na informacje o stanie zdrowia 56-latki. W pewnym momencie zauważyli księdza, który wszedł do sali, a po kilku minutach ją opuścił, mówiąc że „trzeba być dobrej myśli”.
Co jakiś czas do bliskich 56-latki przychodził jeden z lekarzy, informując jedynie że lekarze cały czas walczą o życie pacjentki. Raz usłyszeli, że powróciło krążenie, co przyjęli z ulgą. Niestety, kilka minut po godzinie 6., syn, zięć i siostra Marii dowiedzieli się o jej zgonie.
- Liczymy, że postępowanie prokuratury wyjaśni całą sprawę. Nie chcemy nikogo oskarżać, ale nie mamy pewności czy wszystkie procedury realizowano prawidłowo. Chcemy się dowiedzieć, czy podane mamie środki uspokajające nie zaszkodziły jej i czy postępowanie, już w szpitalu, było właściwe, czy tych problemów nie można było zdiagnozować wcześniej. Po prostu mamy wątpliwości - mówią bliscy zmarłych małżonków.
Może Cię zaciekawić
PGG obniża ceny węgla
Jak wynika z informacji na stronie sklep.pgg.pl, obniżka na groszki obowiązuje od 5 listopada do 20 grudnia br. i dotyczy wybranych, oznaczonych pro...
Czytaj więcejPallotyn abp Adrian Galbas nowym metropolitą warszawskim
W lutym 2025 r. kard. Nycz skończy 75 lat i osiągnie wiek emerytalny. Mimo tego już w grudniu 2023 r. złożył na ręce papieża rezygnację z urz...
Czytaj więcejWypadek szkolnego busa; dwoje dzieci w szpitalu
„Pozostałe dzieci, które podróżowały busem, zostały zabrane przez opiekunów z miejsca zdarzenia” – poinformował rzecznik małopolskiej s...
Czytaj więcejGęsta mgła i śliskie drogi: ostrzeżenie meteorologiczne na najbliższe godziny
Według najnowszych danych, mieszkańcy regionu powinni przygotować się na warunki ograniczające widoczność. Gęsta mgła, której występowanie ...
Czytaj więcejSport
Klaudia Zwolińska z brązowym medalem Mistrzostw Świata!
Pochodząca z Kłodnego (gmina Limanowa) Klaudia Zwolińska zdobyła przed chwilą brązowy w Mistrzostwach Świata w kajakarstwie górskim (K1) ...
Czytaj więcejSławomir Jasica medalistą Mistrzostw Europy
- Mistrzostwa Europy to dla mnie w tym roku najważniejsza impreza sportowa, do której się przygotowywałem, ale oczywiście nie obyło się bez prz...
Czytaj więcejDwa wzmocnienia Limanovii
Z Sandecji Nowy Sącz do limanowskiej drużyny przeszedł Michał Palacz (19 lat, pomocnik lub obrońca). Młodszy brat Kamila Palacza, który jest kl...
Czytaj więcejCudzoziemcy spoza Unii Europejskiej w piłkarskich rozgrywkach lig regionalnych
Dopuszcza się równoczesny udział jednego dodatkowego zawodnika (z kontraktem profesjonalnym) spoza obszaru Unii Europejskiej po regulamin...
Czytaj więcejPozostałe
Ks. Michał Olszewski składa podziękowania
Kochani! "Widzę dom, w nim otwarte drzwi, Ojciec czeka na mnie w nim, woła mnie, wiem, że mogę wejść, On opatrzy rany me." Słowa tej pieś...
Czytaj więcejDziś w Kościele obchodzona jest uroczystość Wszystkich Świętych
W uroczystość Wszystkich Świętych Kościół wspomina wszystkich wiernych, którzy po śmierci osiągnęli zbawienie i przebywają w niebie, takż...
Czytaj więcejOd czwartku na drogach będzie więcej policyjnych patroli
Komenda Główna Policji zwróciła uwagę, że zbliżający się okres Wszystkich Świętych zawsze charakteryzuje się dużym natężeniem ruchu poj...
Czytaj więcejNowe opłaty drogowe, mają zależeć od emisji CO2 i EURO
Jak wskazano w poniedziałek w wykazie prac legislacyjnych i programowych rządu, Ministerstwo Infrastruktury pracuje nad projektem nowelizacji ustawy...
Czytaj więcej
Komentarze (13)
http://wiadomosci.onet.pl/krakow/szokujace-wyznanie-dyspozytora-pogotowia/xtxj6
'- Liczymy, że postępowanie prokuratury wyjaśni całą sprawę ' proszę na to nie liczyć a jak już to w ograniczonym zakresie.
Winę przypiszą dyspozytorowi, pozostali zostaną oczyszczeni z jakikolwiek zarzutów na podstawie opinii biegłych.
Taki mamy klimat . Jeszcze raz wyrazy współczucia.
Skonsultuj to z Anią.
Temat medialny z powodu śmierci małżonków, w odstępie czasowym kilka godzin.
Zgonów zawinionych jest wiele, lecz tylko niekiedy informacje o podobnych zdarzeniach przedostają się do mediów. Bliskich zmarłych nikt rodzinie nie zwróci, a rozpamiętywanie często wywołuje traumę.
„trzeba być dobrej myśli” - to prawda. :)