6°   dziś 3°   jutro
Poniedziałek, 23 grudnia Wiktoria, Wiktor, Sławomir, Małgorzata, Jan, Dagna

"Dziennik zarazy": pan Józek i pan Franek

Opublikowano  ms

Zapraszamy do przeczytania kolejnego odcinka felietonu "Dziennik zarazy". Autorem jest nasz Czytelnik, który obecnie przebywa na domowej kwarantannie. Został nią objęty po powrocie z Ukrainy.

Dzień ósmy:

- o aplikacji, którą miała załatwić problem i odciążyć Policję złego słowa nie napiszę. Wystarczy zobaczyć oceny użytkowników i przeczytać ich opinie. W sklepie Play ocena 1,9 (w skali 1 - 5) ale może to typowy okres rozwojowy aplikacji i kolejne poprawki zniwelują błędy.

Dobra dość już smucenia i przejdźmy do tematów poważniejszych. Jako, że nie mam telewizji, a internet śmiga z prędkością emerytowanego ślimaka o pewnych rzeczach dowiaduję się w sposób absolutnie analogowy: a to słuchając kościelnych dzwonów, a to obserwując znaki dymne (choć w ten sposób to tylko mam wiedzę czym palą w piecach okoliczni mieszkańcy), a to słuchając - podsłuchując (niepotrzebne skreślić) sąsiadów dyskutujących na ławeczce pod moim oknem.

Zobacz również:

Jako, że pomiędzy ową ławką a ulicą jest żywopłot miejsce to jest dość dobrze zakamuflowane i spokojnie można usiąść i omówić nurtujące problemy cywilizacji wraz z przygodnym kolegą nie będąc rozpraszanym widokiem przejeżdżających samochodów, a w szczególności radiowozów. Moi sąsiedzi, niczym Niemcy w 1944 roku w Normadii, upodobali sobie takie osłonięte żywopłotami miejsca bowiem taka lokalizacja umożliwia w miarę bezstresową konsumpcję tak zwanych "małpek". Niewtajemniczonym dopowiem, że konsumpcja małpek to nie obgryzanie kości kapucynek czy młodych gorylątek, tylko picie alkoholu z takich malutkich buteleczek pojemności sto mililitrów.

Ad rem - w opisanym wyżej miejscu często przesiaduje śmietanka intelektualna całej ludzkości, creme de la creme umysłów renesansu, eksperci dziedzin nauk wszelakich czyli........... pan Józek i pan Franek.

Jakbym był kosmitą mającym natychmiast zdobyć całą wiedzę ludzkości z miejsca porwałbym Józka i Franka.

Czego ja już się dowiedziałem dzięki nim, a tu dodam, że siła ich głosów jest wprost proporcjonalna do ilości połkniętych małpek, natomiast dykcja niestety odwrotnie proporcjonalna. Tak więc, z reguły, jestem zrozumieć w stanie około trzydzieści procent ich dyskusji, a są to zawsze tematy bieżące i będące na tak zwanym topie informacyjnym.

Tak więc kilkanaście miesięcy temu obaj dokonali retrospektywnej symulacji wypadku z udziałem pewnego Seicento z pewną kolumną rządową. Wcześniej interlokutorzy owi przeprowadzili wieczorny panel dyskusyjny na temat terroryzmu światowego oraz kondycji militarnej ISIS. Polemizowali również wielokrotnie na tematy polityczne naszego kraju. W niewątpliwie ekspercki sposób zauważali i omawiali błędy dotyczące tak zwanego "wyjścia z progu" członków naszej reprezentacji skoczków narciarskich. Przykłady mógłbym mnożyć i mnożyć.

W dniu dzisiejszym, przysłuchując się rozmowie wymienionych wyżej, dowiedziałem się, że największym problemem świata jest spodziewany ale niczym nie uzasadniony wzrost cen małpek.

Niestety był to tylko początek dyskusji nagle zakończonej przez dzielnicowego, który zaskoczył moich sąsiadów niczym 82 Dywizja Powietrznodesantowa USA zaskoczyła Wehrmacht w 1944 roku lądując w Normandii znaczy w przypadku dzielnicowego podkradając się od tyłu ławki.

Komentarze (4)

ciekawy
2020-03-26 02:53:17
0 0
czytelnik z redakcji??
Odpowiedz
aramis
2020-03-26 07:32:35
0 0
Dziękuję Redakcjo !
Odpowiedz
takajakja
2020-03-26 11:51:24
0 0
Serdecznie Pana pozdrawiam ... :-) .Bardzo przyjemnie czyta sie Pana dzienniczek . Szkoda tylko że w takich okolicznościach. Pana przemyślenia i rozważania to odskocznia od tych wszystkich "madrych " artykułów , których tak szczerze unikam juz od kilku dni .Dziękuje za usmiech , poczucie humoru i prosze o więcej . Pozdrawiam Anna .
Odpowiedz
zabawny
2020-03-26 19:49:15
0 0
"w przypadku dzielnicowego podkradając się od tyłu ławki."

ORMO zostało zdelegalizowane, a jednak policjant
wiedział gdzie-kiedy i jak, ma zaskoczyć smakoszy małpek. :)
/ A na drzewach zamiast liści, będą wisieć DONOSICIELE. /
Odpowiedz
Zgłoszenie komentarza
Komentarz który zgłaszasz:
""Dziennik zarazy": pan Józek i pan Franek"
Komentarz który zgłaszasz:
Adres
Pole nie możę być puste
Powód zgłoszenia
Pole nie możę być puste
Anuluj
Dodaj odpowiedź do komentarza:
Anuluj

Może Cię zaciekawić

Sport

Pozostałe

Twój news: przyślij do nas zdjęcia lub film na [email protected]