Jak samochód Hansa Franka znalazł się w Słopnicach
Tym razem będzie o motoryzacji w czasie okupacji. O pewnym epizodzie z ziemi limanowskiej. Mianowicie o tym jak „pożyczono” i uprowadzono samochód marki mercedes z taboru Hansa Franka z Krakowa, który następnie znalazł się w... Słopnicach.
Z Krakowa do Słopnic
Była wiosna 1944 roku. Wielu żołnierzy krakowskiego podziemia (Armia Krajowa), którzy byli „spaleni” na obszarze miasta, było zmuszonych opuścić czasowo rodzinne strony. W zależności od przydziału, udawali się na wojskową służbę do sąsiednich obwodów AK. Jednymi z takich czasowych „uciekinierów” byli dwaj młodzi chłopcy. Antoni Szczyrek* ps. „Stefan” i Edward Czarnecki ps. „Murzyn”. Skierowani z Krakowa na placówkę AK w Słopnicach. Jak pisał Antoni Szczyrek: (…)Nie byliśmy stale w oddziale ale na placówce(…)Dużo poruszaliśmy się w terenie, najczęściej w nocy, po 20 do 30 km. Tak trwało dwa miesiące po czym poprosiliśmy por. „Zawiszę”* o urlop(…). Według relacji, por. „Zawisza” miał się zgodzić, żartując, że mogą udać się do Krakowa pod warunkiem, że wrócą…czołgiem. Chłopcy potraktowali żart poważnie, choć wiedzieli, że powrót czołgiem nie wchodzi w grę, ale zdobycie samochodu było w zasięgu ich możliwości.
Poszukiwanie samochodu
(…)Tydzień urlopu zleciał szybko i trzeba było wracać. Dobraliśmy sobie trzeciego kolegę ps. „Jadzia” Stanisław Bieniasz(…)Powiedzieliśmy mu, że idziemy w góry, ale trzeba wykombinować jakiś samochód bo przecież skoro powiedzieliśmy, że przyjedziemy samochodem, trudno żebyśmy wracali pociągiem, czy na nogach. Każdy w rejonie swojego dawnego działania w stołecznym mieście, rozejrzał się za pojazdem, który nadawał się do 'pożyczenia'. Jak pisał Antoni Szczyrek (…)Broni nie mieliśmy żadnej, tylko „Murzyn”, miał kawałek łomu. Był on samochodziarzem i znał się na tych rzeczach. Liczyliśmy na niego, bo był kierowcą, a my nie mieliśmy z tym nic wspólnego(…).
Pierwsze podejście miało miejsce na ulicy Zamkowej. Stał tam samochód pewnego funkcjonariusza Gestapo, który wieczorami przesiadywał u swojej kochanki. Młodzi partyzanci włamali się do samochodu ale nie potrafili poradzić sobie z blokadą kierownicy, ostatecznie zerwali kierownicę. Wóz musieli zostawić na miejscu. Drugiej szansy próbowali na Dębnikach, gdzie w garażu oficera Wehrmachtu, miał znajdować się samochód i motor. (…)Na podwórzu przy pomocy sztabki zerwaliśmy kłódkę od garażu, który okazał się pusty. Były tylko kanistry z benzyną i zabraliśmy dwa(…).
Do czterech razy sztuka
Niedaleko znajdował się parking samochodów służbowych, wykorzystywanych przez urzędników administracji Generalnego Gubernatorstwa. Parkingu pilnował stróż w budce, który czasowo…zasnął.
(…)Wlaliśmy kanister benzyny, pchaliśmy „Murzyna” tam i z powrotem, lecz wóz nie chciał zapalić. Stróż spał, miał spokojne sumienie i dobry sen. Może wydaje się to dziwne, lecz wobec tego zapchaliśmy wóz na to samo miejsce i odeszliśmy do następnego(…) Był to piękny, czarny Mercedes. Tym razem samochód zapalił(…)Wróciliśmy się po kanister benzyny, a potem kierunek Mateczny i Myślenice(…).
Młodzi partyzanci jeszcze nie wiedzieli wtedy, że uprowadzili jeden z najnowszych modeli Mercedesa, który dopiero co znalazł się na wyposażeniu taboru administracji Generalnego Gubernatora, Hansa Franka.
(…)Kawałek za Myślenicami zobaczyliśmy ciężarówkę stojącą na szosie i kilku żołnierzy. Zatrzymali nas. „Murzyn” podjechał tak jakby się miał zatrzymać, a potem gaz. Postrzelali za nami, lecz bez rezultatu. Pojechaliśmy(…).
Gdzie jest samochód?
Z racji, że żaden z młodych partyzantów dokładnie nie znał lokalnych dróg w rejonie zakwaterowania placówki, nie obyło się bez kluczenia po okolicy m.in Tymbarku.
(…)Pomyliliśmy drogę i zamiast na Słopnice, pojechaliśmy do Tymbarku. Wjechaliśmy do Tymbarku i tam pytaliśmy się o drogę na Słopnice. Nad ranem o czwartej lub piątej przyjechaliśmy do Słopnic na naszą placówkę. Zrobił się niesamowity popłoch. Jakiś czas używaliśmy tego wozu lecz potem por. „Zawisza” polecił nam go odstawić do lasu, gdyż robił on zbyt wielką dekonspirację. Wóz zniszczył się i chyba do dzisiaj stoi tam jego karoseria(…).
A tak o wydarzeniach z maja 1944r. pisał komendant placówki AK Słopnice „Kuźnia”. Ppor. Jan Połomski ps. „Dąb”***.
(…)Trzej wspomniani żołnierze(…)w oznaczonym przeze mnie terminie na placówkę wrócili samochodem osobowym marki Mercedes, pochodzącym z taboru Generalnego Gubernatora, z książką pojazdu potwierdzającą w całości pochodzenie pojazdu, dotychczasowy przebieg kilometrów wynoszący około 100km.(…)Był to pojazd zupełnie nowy – z komfortowo urządzonym wnętrzem(…)Końmi jednego z gospodarzy w Słopnicach, samochód wyholowany został na wzniesienie Dzielec – k. Mogielicy, gdzie został ukryty.
O ukrytym samochodzie krążyły legendy. I tak jest do dziś. W Słopnicach i okolicy można spotkać wiele osób, które słyszały o historii ukrytego samochodu w lasach Mogielicy. Według relacji niektórych osób jeszcze czterdzieści lat temu można było się natknąć na części karoserii, które miejscowa ludność nie spożytkowała na przedmioty codziennego użytku. Całe zamieszanie z pojawieniem się samochodu w okolicy, postawiło na nogi Kriminal Polizei***** z Nowego Sącza. Po kilku dniach w rejonie Słopnic pojawili się „w cywilu”, pierwsi funkcjonariusze Kripo, ale to już zupełnie inna historia, do której przyjdzie czas jeszcze wrócić.
* * *
Gdyby ktoś z czytelników spotkał się z relacjami na temat opisanej wyżej historii, prosimy o kontakt na adres mailowy [email protected]
*Wykorzystano relację Antoniego Szczyrka, żołnierza krakowskiego Kedywu.
**Porucznik Krystyn Więckowski ps. „Zawisza”, od jesieni 1943r. dowódca największego oddziału partyzanckiego „Wilk”, działającego na pograniczu Beskidu Wyspowego i Gorców.
*** Relacja Ppor. Jana Połomskiego ps. „Dąb”. Od końca 1942r. komendant placówki AK Słopnice o kryptonimie „Kuźnia”. Powyżej zamieszczono fragment ze wspomnień ppor. Połomskiego.
****Kriminal Polizei w skrócie Kripo, inaczej niemiecka policja kryminalna.
W publikacji wykorzystano fotografie ze zbiorów Narodowego Archiwum Cyfrowego, linki do poglądowych zdjęć samochodów i pełen opis:
http://www.audiovis.nac.gov.pl/obraz/5958/8832fc28b752faa5812541755c7e8697/
Październik 1940r. Uroczystości na Błoniach Krakowskich z okazji pierwszej rocznicy utworzenia Generalnego Gubernatorstwa. Gubernator Hans Frank dokonuje przeglądu kompanii honorowej oddziałów Waffen SS. Widoczny samochód osobowy marki mercedes.
http://www.audiovis.nac.gov.pl/obraz/4744/8832fc28b752faa5812541755c7e8697/
Listopad 1939r. Gubernator Hans Frank z wizytą w Zakopanem. Widoczne samochody osobowe i stojący przy nich oficerowie niemieccy. W tle góry.
Fot. nr. 3 Przedstawia wzgórze Dzielec w 1944r. Pochodzi ze zbiorów rodziny J. Krzewickiego.
Fot. nr. 4. Logo Narodowego Archiwum Cyfrowego.
SRH 1 PSP AK
Może Cię zaciekawić
Od pacjentów możemy się nauczyć, jak cieszyć się z małych rzeczy
Na oddziale onkologii klinicznej święta mają szczególny charakter. Są czasem refleksji, wyciszenia i bliskości, zarówno dla pacjentów, jak i...
Czytaj więcejWenus i Jowisz wcielą się w rolę "pierwszej gwiazdki" wigilijnej
W dniu 24 grudnia Słońce zajdzie około godziny 15:30; dokładny moment różni się o kilka lub kilkanaście minut, w zależności od tego, o któr...
Czytaj więcejWigilia w czasach okupacji
"Święta okupacyjne to był czas niezwykle trudny dla Polaków. Czas, w którym można było się zebrać razem, złapać dystans wobec dramatycznych...
Czytaj więcejObajtek złożył dwa wnioski do prokuratury ws. działań obecnego zarządu Orlenu
"Złożyłem dziś dwa wnioski do prokuratury. Pierwszy za działanie na szkodę spółki jeżeli chodzi o Olefiny - obniżenie kapitalizacji spółki...
Czytaj więcejSport
Klaudia Zwolińska z brązowym medalem Mistrzostw Świata!
Pochodząca z Kłodnego (gmina Limanowa) Klaudia Zwolińska zdobyła przed chwilą brązowy w Mistrzostwach Świata w kajakarstwie górskim (K1) ...
Czytaj więcejSławomir Jasica medalistą Mistrzostw Europy
- Mistrzostwa Europy to dla mnie w tym roku najważniejsza impreza sportowa, do której się przygotowywałem, ale oczywiście nie obyło się bez prz...
Czytaj więcejDwa wzmocnienia Limanovii
Z Sandecji Nowy Sącz do limanowskiej drużyny przeszedł Michał Palacz (19 lat, pomocnik lub obrońca). Młodszy brat Kamila Palacza, który jest kl...
Czytaj więcejCudzoziemcy spoza Unii Europejskiej w piłkarskich rozgrywkach lig regionalnych
Dopuszcza się równoczesny udział jednego dodatkowego zawodnika (z kontraktem profesjonalnym) spoza obszaru Unii Europejskiej po regulamin...
Czytaj więcejPozostałe
Kto szybciej chodzi, jest zdrowszy metabolicznie
Zdolność do szybkiego poruszania się wskazuje, że dana osoba ma sprawne mięśnie i stawy, układ oddechowy i sercowo naczyniowy, nie ma większyc...
Czytaj więcejBlack Friday - trzeba uważać m.in. na zwodnicze interfejsy
PAP zwróciła się do UOKiK o rekomendację, które urząd przekazuje konsumentom podczas tegorocznego "Black Friday". "Apelujemy o sprawdzanie najn...
Czytaj więcejNowe przepisy zapewniające lepszą ochronę konsumentów na rynku telekomunikacyjnym
Prawo komunikacji elektronicznej (PKE) dostosowuje polskie przepisy m.in. do Europejskiego Kodeksu Łączności Elektronicznej. Regulacje te dotyczą ...
Czytaj więcejEkspert: nie potrafimy towarzyszyć umierającym bliskim, nie oswajamy śmierci
"Wyprowadziliśmy umieranie i śmierć z domu i nie myślimy o niej. Boimy się jej, więc udajemy, że jej nie ma" – powiedziała PAP prof. KUL Mon...
Czytaj więcej- Od pacjentów możemy się nauczyć, jak cieszyć się z małych rzeczy
- Wenus i Jowisz wcielą się w rolę "pierwszej gwiazdki" wigilijnej
- Wigilia w czasach okupacji
- Obajtek złożył dwa wnioski do prokuratury ws. działań obecnego zarządu Orlenu
- Klimczak: oddajemy najważniejszą inwestycję drogową w tym roku; w 2026 r. domkniemy obwodnicę Krakowa
Komentarze (38)
Rozumiem, iż jak dziś 'pożyczę' nowego mercedesa wojewody, to po 60-ciu latach, będzie mnie historia za to chwalić.:)))
Fajnie kolejny raz przeczytać coś odmiennego i ciekawego :)
Piszesz O KOKTAJLU MOŁOTOWA. To trzeba było zrobić to z samochodem ale zaraz po skradzeniu 'pożyczeniu 'A NIE PRZYJEŻDŻAĆ DO SŁOPNIC . Może nie wiesz
Zabawny co Niemcy potem za to zrobili w Słopnicach - bo gdybŚś wiedziAŁ TO BYŚ NIE WYMIENIAŁ SŁOWA KOKTAJLU MOŁOTOWA . SŁÓW ZBLIŻONYCH DO ZBRODNI.
Szczegolnie, ze dotyczy to naszego regionu.
Zatem czekam z niecierpliwoscia.
O chwalebnosci nie ma tutaj ani slowa.
czy kradziez spowodowala niepotrzebna smierc? TAK!
i to jest pelny obraz historii 4 partyzantow ktorzy skradli samochod.
To sa ciekawostki z naszego regionu jakie mialy miejsce w tym czasie.
Wowczas mozesz szerzej i doglebniej przedstawic historie, ktora wedlug Ciebie autor opisuje tylko powierzchownie.
Zatem nie trac czasu i wez sie do roboty.
Tez sama chetnie poczytam, ale poki co zadowole sie tym co przedstawia Pan Walt, bo uwazam, to za interesujace informacje nawet, ze nie do konca pelne.
Formacje GL/AL - których, jak czuję, jesteś admiratorem - nie dopuszczały się takich 'zbrodni', lecz organizowały same przemyślane i roztropne akcje, takie jak zamachy bombowe w knajpach, rabowanie ludności cywilnej i strzelanie w plecy żołnierzom AK.
Do tej pory spływają relacje osób, które dawno wyjechały stąd ale mają coś do powiedzenia na ten temat historii z tamtego okresu. Przyjdzie też czas powiedzieć o ofiarach, a nie wszystkie osoby pochodziły z ziemi limanowskiej i zginęły z daleka od swoich rodzinnych stron. A ku pamięci ofiar postawiono pomnik, który stoi przy drodze na Zaświercze. Z zainteresowaniem porozmawiam albo przeczytam relację, artykuł lub opinię osób, które mają merytorycznie coś do powiedzenia na temat.
Dokladnie 'ciekawostka sama w sobie' (to mialam na mysli), szczegolnie, ze w szkole takich historii nam nie opowiadano.
Ty zapewne jestes czlowiekem, ktory interesuje sie historia troszke szerzej niz ja, stad moge zrozumiec Twoj niedosyt.
Zatem wszystko jasne ;).Pozdrawiam.
Wracając do artykułu - jego Autor zadeklarował się kontynuować temat, zatem czekamy z niecierpliwością.
ZAPOZNAJ SIĘ PAN Z FAKTAMI . ' muszę uprzedzić nadgorliwych, że to co się stało w Słopnicach 17 lipca 1944r. To była egzekucja przeprowadzona przez Gestapo z Nowego Sącza na jeńcach przywiezionych z Krakowa oraz tych, których zabrano ze spółdzielni Owocarskiej w Tymbarku z 3/4 lipca 1944r. Nie miało to bezpośredniego związku z samochodem,'
OCZYWIŚCIE TO NIE OTO MORDERSTWO ZBIOROWE CHODZI.
Mieszkańcy Słopnic wiedzą i przekazali to następnym pokoleniu.
Dowiedz się PAN i napisz uczciwie cały artykuł ODDAJĄC HOŁD BESTIALSKO ZAMORDOWANYCH POWTARZAM BESTIALSKO ZAMORDOWANYM
A na przyszłość nie zmieniaj historii pisząc tylko część wybielając jednych a najważniejsze rzeczy opuszczasz.
'Bezsensowny wybryk', 'bezsensowne' powstanie...
Tak, idąc waszym tokiem rozumowania, cały polski wysiłek zbrojny w II wojnie światowej był bezsensowny.
Trzeba było, jak Czesi, siedzieć na d...e, wpier..lać knedliczki i kolaborować na całego z III Rzeszą, albo jak Francja-Vichy samodzielnie organizować pociągi z Żydami do Auschwitz.
W sumie czosnkowi i tak opluwają nas propagandą a'la 'Pokłosie', więc wizerunkowo nic byśmy nie stracili, za to zyskali zaoszczędzone życia kilku milionów żywych obywateli, nie wspominając o ocalonych miastach i dobrach kultury.
No i jak, zgadzacie się?
@PasazerLinii7:
Nie wszyscy w AK byli idealni, tak samo nie wszyscy w GL/AL byli źli. Wszyscy oni walczyli o Wolną Polskę, ale inaczej to rozumieli - przez pryzmat formacji, w której się akurat (często przypadkowo) znaleźli.
Odnośnie Powstania Warszawskiego - opierając się na obecnie dostępnych źródłach historycznych podtrzymuję swoje zdanie, że ten zryw wolnościowy był bezsensowny, z całym szacunkiem dla jego nieuświadomionych uczestników, ale Dowództwo miało wszelkie dane na temat ewentualnej pomocy militarnej i moim zdaniem wysłało tych przeważnie bardzo młodych ludzi na pewną śmierć.
Uciekasz od odpowiedzi na moje zasadnicze pytanie - czy uważasz, że w ogóle nie powinniśmy podejmować wysiłku zbrojnego, tylko przyjąć wariant czesko-francuski.
Co gorsza, twój powyższy post nie pozostawia wątpliwości, że twoje oceny wypływają z dramatycznie niskiego poziomu wiedzy historycznej.
Celem GL/AL nigdy nie była walka o wolną Polskę. Organizacja ta została, już z samego założenia, utworzona w celu dokładnie odwrotnym - przygotowania gruntu pod sowietyzację Polski. A że w chwili jej powstania, chętni do zbrojnej walki z okupantem byli już zagospodarowani (także ci o lewicowych poglądach - bo polityczną bazą AK była też PPS), to komuniści sięgnęli po kadry do pospolitych band rabunkowych. Nie ma tu też mowy o żadnym 'przypadku', bo ówczesne społeczeństwo polskie w swej większości doskonale rozumiało, czym (a właściwie kim) cuchnie PPR.
Co do Powstania Warszawskiego - fajnie jest pozować na mędrca po kilkudziesięciu latach od tych wydarzeń. Teraz już wiemy, że od 1 sierpnia 1944 r. Sowieci na niemal pół roku stanęli bezczynnie na linii Wisły. Pod koniec lipca 1944 r. wcale nie było to takie pewne, zwłaszcza, że do wybuchu powstania nakłaniały nawet polskojęzyczne radiostacje sowieckie. Decyzję podejmowano w ogromnym napięciu, mając świadomość, że przedwczesne przystąpienie do walki może się skończyć masakrą - ale bierność grozi samodzielnym wejściem Armii Czerwonej do Warszawy, zainstalowaniem i legitymizacją 'rządu' PPR oraz daje Sowietom i ich przydupasom argument do ręki, że oto AK 'stoi z bronią u nogi' (zarzuty takie komuniści formułowali nawet pomimo wybuchu powstania!).
Ciekaw jestem, czy będąc tam wtedy i mając podjąć decyzję, też byłbyś taki mądry i zdecydowany w ocenach.
A gdybyś rzeczywiście znał jakiekolwiek źródła historyczne, to miałbyś świadomość, że do rozpoczęcia walki najsilniej dążyli zwykli ludzie, oczywiście pragnący wyzwolenia, ale też po ludzku pragnący odreagować upokorzenia pięciu lat okupacji i odzyskać godność.
Swoim postem utwierdziłeś mnie w przekonaniu, że to Twój poziom wiedzy historycznej jest bardzo niski, bo czerpiesz tylko z jednego źródła i nie potrafisz być obiektywny.Dla Ciebie wszystko jest czarne lub białe, a w konsekwencji i tak czerwone, no ale cóź - papka propagandowa na niektórych tak wpływa.
Z oceną mojej wiedzy historycznej trochę się pospieszyłeś. Chętnie zmierzę sią z Tobą w tej dziedzinie, jeśli znajdziesz w sobie na tyle odwagi. Możesz przyjść do mnie do biura, to się umówimy, żeby nie zawalać służbowych komputerów. ;)
Odpowiadając na pytanie - wysiłek zbrojny trzeba podejmować, ale z głową, nie wysyłając *mięsa armatniego* na rzeź, gdy sprawa jest przesądzona.
Zgadzam się z Tobą w tym, że do walki dążyli zwykli ludzie, niestety nie uświadomieni przez dowództwo, o co tak naprawdę chodzi.
Usuwając mój ostatni post sam przyznałeś, że jesteś gówniarzem, a nie poważnym dyskutantem.
@PasazerLinii7: Usunąłem Twój post, ale również moją obszerną odpowiedź na niego, bo stwierdziłem, że to bezsensowna wojenka nie wnosi do sprawy nic dobrego, a wręcz przeciwnie. Mogłoby się to ciągnąć jeszcze długo, ale po co?
Kończąc ten temat - niech Ci będzie, że jestem gówniarzem. :)
Pozdrawiam,
Dla mnie EOT.