Jarosław Kaczyński o wyborach samorządowych goszcząc w regionie. W Nowym Sączu nazwano go "dyktatorem"

Nowy Sącz/Gorlice. W weekend w regionie gościł prezes PiS. Jarosław Kaczyński odwiedził Nowy Sącz -- gdzie nazwano go „dyktatorem” i Gorlice -- tam z kolei na spotkanie nie wpuszczono urzędującego burmistrza. Szef rządzącej partii pominął jednak Limanowszczyznę.

W niedzielę w Nowym Sączu gościł Jarosław Kaczyński. Prezes Prawa i Sprawiedliwości przyjechał, by wesprzeć kandydatkę tej partii na prezydenta miasta, Iwonę Mularczyk. Jarosława Kaczyńskiego przy wejściu na salę, gdzie odbywało się spotkanie, przywitały okrzyki „dyktator". Prezes PiS komentował, że „zawsze cieszy się, kiedy jest nazywany dyktatorem". - To są akty szaleństwa. Ktoś przeprowadza demonstrację, jednocześnie twierdzi że nie wolno w Polsce przeprowadzać demonstracji. To jest taki zabawny, choć na dłuższą metę może być niebezpieczny, folklor naszego życia publicznego - powiedział.

Kaczyński odniósł się do zbliżających się wyborów samorządowych, podkreślając że „z całej mocy popiera kandydaturę Iwony Mularczyk”, jednocześnie odcinając się od osób które przed kampanią typowano na kandydatów PiS, a które ostatecznie zdecydowały się na start w wyborach z list niezależnych komitetów. - Jadąc tutaj widziałem różne plakaty. Tam były plakaty osób, które powołują się na Prawo i Sprawiedliwość, całkowicie bezpodstawnie. Ani pani Belska, ani pan Głuc, nie mają do tego żadnego prawa. Oni w tej chwili wystąpili przeciwko Prawu i Sprawiedliwości, przeciwko temu wielkiemu planowi. Pani Iwona Mularczyk jest jedyną osobą, która nas reprezentuje – stwierdził dosadnie.

Kaczyński wspominał również o tym, że jako turysta od dzieciństwa wielokrotnie odwiedział Nowy Sącz, jednak w pamięci ma nadal swoją pierwszą wizytę w charakterze polityka, która miała miejsce w 1990 roku. - Mam taką perspektywę dwudziestoośmioletnią. W ciągu tych 28 lat wasze miasto niezwykle się zmieniło i niezwykle się rozwinęło - ocenił prezes PiS, mowiąc o Nowym Sączu jako o miejscu w Polsce w którym „można bardzo, bardzo dużo”. Mówił też o problemach, wśród których najważniejszym zdaniem Kaczyńskiego jest wykluczenie komunikacyjne. - Dotrzeć do waszego miasta nie jest łatwo - przyznał.

Dzień wcześniej Jarosław Kaczyński odwiedził Gorlice. Wchodząc na spotkanie do Gorlickiego Centrum Kultury, usłyszał: "Jarosław, Jarosław - Gorlice zostaw". Podczas swojego wystąpienia negatywnie skomentował działaność tamtejszego samorządu. - Tu się proszę państwa źle dzieje, czytałem o tym, słyszałem o tym - mówił Jarosław Kaczyński.

Co ciekawe, na spotkanie w miejskiej instytucji – Gorlickim Centrum Kultury – nie wpuszczono urzędującego burmistrza Rafała Kulki oraz kandydatki na ten urząd, obecnie radnej, Marioli Migdar. Burmistrz przekonywał, że chciał uczestniczyć w sobotnim spotkaniu z prezesem PiS, by przekazać mu pismo odnośnie sytuacji w byłej rafinerii w Gorlicach, gdzie gromadzone są odpady niebezpieczne. - Niestety drzwi przed nami zostały zamknięte. Ochrona wpuściła pewne osoby, a kiedy zobaczyli nas, powiedzieli, że jest już pełno i nie ma miejsc - mówił w mediach.

(Fot.: Iwona Mularczyk – Facebook)