6°   dziś 3°   jutro
Niedziela, 22 grudnia Zenon, Honorata, Franciszka, Bożena, Dragomir

Józef Beck niemieckim agentem? „To absolutne kuriozum”

Opublikowano  Zaktualizowano 

Polski przedwojenny minister spraw zagranicznych Józef Beck niemieckim agentem? Takie oskarżenie widnieje na stronie internetowej rosyjskiego wywiadu. Ma to kolosalne znaczenie również dla Limanowej, w której Józef Beck się wychował i uznawany jest za jedną z najważniejszych postaci w historii miasta.

Oskarżenia zamieszczono w notatce na temat filmu dokumentalnego "Trzy konferencje", opowiadającego o Teheranie, Jałcie i Poczdamie – informuje w internetowym wydaniu dziennik.pl.

Józef Beck - pułkownik, minister spraw zagranicznych Polski w przededniu II wojny światowej, agent niemieckiego wywiadu" - tak Służba Wywiadu Zagranicznego (SWR) przedstawia szefa polskiej dyplomacji w latach 1932-39 i jednego z najbliższych współpracowników Józefa Piłsudskiego wśród postaci, o których opowiada film.

"Jest to bzdura" - tak rewelacje SWR na temat Becka w rozmowie skomentował szef Stacji Naukowej Polskiej Akademii Nauk w Moskwie, profesor Mariusz Wołos.

Zobacz również:

Według Wołosa, historyka i biografa Becka, pogłoski takie rozpuszczał m.in. francuski ambasador w Polsce w drugiej połowie lat 30. Leon Noel. "Utrzymywał on, że Beck służył wywiadowi niemieckiemu i austriackiemu jako attache wojskowy w Paryżu (1922-23)" - powiedział polski historyk.

"Na tej bazie budowano różne teorie. Gdy Beck zaczął rozluźniać sojusz z Francją, by pokazać niezależność polskiej polityki, że Polska nie jest klientem Francji - nawiasem mówiąc, robił to pod dyktando Piłsudskiego, ale sam też był do tego przekonany - zaczęto to wyciągać. Podawano, że usunięto go z Paryża, ponieważ przyłapano go na kopiowaniu dokumentów, pozostawionych przez służbę francuską na jakimś biurku" - relacjonował Wołos.

"To jest absolutna nieprawda. Beck wyjechał z Paryża, bo został odwołany. Są na to polskie dokumenty. Ówczesne władze Polski - opozycyjne wobec Piłsudskiego - wystawiły Beckowi wysoką ocenę, a nawet nagrodziły za pracę we Francji" - podkreślił. "Jeśli zostałby odwołany jako agent niemiecki na prośbę strony francuskiej, to byłby skompromitowany. Nie byłoby żadnych dokumentów dotyczących jego nagradzania" – dodał dla dziennik.pl

Wołos zaznaczył, że sprawa ta była już wielokrotnie wyjaśniana przez polskich i zagranicznych historyków. "To są pogłoski, które krążyły po korytarzach i w prasie. Nie mają pokrycia w absolutnie żadnych dostępnych źródłach - także źródłach wywiadu francuskiego, niemieckiego czy polskiego" - oświadczył.

Historyk zauważył również, że jeśli podobne zarzuty pod adresem Becka znajdą się w książce SWR, oskarżającej Polskę o współpracę z Hitlerem, to on "wyciągnie z szuflady 50 dokumentów, w których Beck występuje jako człowiek walczący z Niemcami".

Wołos przypomniał, że ogłosił niedawno drukiem "teczkę" Becka, którą znalazł w Moskwie w dokumentach francuskiego wywiadu. "Jeśli byłyby tam jakiekolwiek sugestie, że był on agentem niemieckim, to Francuzi by to wyciągnęli. Ta teczka została ujawniona dopiero kilka lat temu. Francuzi zbierali na niego papiery jeszcze w 1940 roku" - powiedział Wołos.

Służba Wywiadu Zagranicznego Rosji zapowiedziała na wtorek, 1 września, prezentację swojej książki "Sekrety polskiej polityki zagranicznej. 1935-45". Mają się w niej znaleźć "analizy polityki wewnętrznej i zagranicznej Polski, pisma polityczne i zapisy rozmów ambasadorów, raporty attaches wojskowych i wybór telegramów informacyjnych misji dyplomatycznych".

Anonsując zbiór, SWR zarzuciła w czwartek Polsce, że jej przedwojenne władze "aktywnie współpracowały z hitlerowskimi Niemcami". Według SWR, Polska "nie odmówiłaby wspólnej wojny z Niemcami przeciwko ZSRR"
- Ta publikacja budzi absolutne oburzenie - mówił w TVN24 wiceszef MSZ Jacek Najder. - Dla MSZ Służba Wywiadu Zagranicznego Rosji nie jest partnerem, z którym będziemy prowadzić polemikę.

Według niego sobotnia publikacja SWR dotycząca Becka jest "absolutnie kuriozalna", ale nie jest pierwszym tego typu doniesieniem.

Warto wiedzieć:
Ostatni Minister Spraw Zagranicznych sprzed II wojny światowej Józef Beck (ur. 4 października 1894 w Warszawie) wraz z rodzicami przyjechał do Limanowej jako dziecko. Tutaj się wychował. Jego rodzina chciała skryć się przed władzami carskimi i wyjechała z zaboru rosyjskiego. Interesującą wzmiankę podaje historyk Olgierd Terlecki. Jest autorem monografii pt. "Pułkownik Beck". W książce o latach młodzieńczych ministra jest zaledwie parę krótkich wzmianek. Jeden z fragmentów do pobytu Józefa Becka w Limanowej: "W czasie jednego z wakacyjnych pobytów skonstruował w Limanowej szybowiec, korzystając z pomocy zaprzyjaźnionego stolarczyka, wystartował, skaptował, zwichnął nogę i dostał ciężkie baty od taty.". Jego ojciec Józef Beck senior w 1899 r. objął stanowisko sekretarza Rady Powiatowej w Limanowej. Realizując w praktyce idee powiatu samorządowego zapisał się złotymi zgłoskami w dziejach Limanowszczyzny.
O Józefie Becku pisaliśmy niedawno w artykule „Z Limanowej przed oblicze Hitlera”. Przeczytaj: limanowa.in/wydarzenia/ludzie,120.html

Komentarze (2)

pheno
2009-08-30 12:02:34
0 0
A może ktoś z potomków Becka wróci do Limanowej i upomni się o majątek? Przy okazji rozwiąże problem tzw. 'romów' którzy z ładnego niegdyś budynku zrobili melinę...
Odpowiedz
konto usunięte
2009-09-11 20:21:36
0 0
pheno nawet miasto Limanowa powinno zadbać o ten dom, a cyganów przenieść gdzie indziej...
Odpowiedz
Zgłoszenie komentarza
Komentarz który zgłaszasz:
"Józef Beck niemieckim agentem? „To absolutne kuriozum”"
Komentarz który zgłaszasz:
Adres
Pole nie możę być puste
Powód zgłoszenia
Pole nie możę być puste
Anuluj
Dodaj odpowiedź do komentarza:
Anuluj

Może Cię zaciekawić

Sport

Pozostałe

Twój news: przyślij do nas zdjęcia lub film na [email protected]