W miniony czwartek w Gminnej Bibliotece Publicznej w Starej Wsi odbyło się posiedzenie Konwentu Wójtów i Burmistrzów Powiatu Limanowskiego. Głównym tematem rozmów samorządowców był problem zaopatrzenia mieszkańców w wodę.
Na początku spotkania komendant limanowskiej PSP Janusz Kurzeja przedstawił zebranym wytyczne dotyczące nowego rozporządzenia Ministra Edukacji Narodowej w sprawie wymagań ochrony przeciwpożarowej, jakie musi spełniać lokal, w którym jest prowadzone przedszkole utworzone w wyniku przekształcenia oddziału przedszkolnego lub oddziałów przedszkolnych zorganizowanych w szkole podstawowej.
Głównym tematem poruszonym podczas konwentu był jednak problem suszy i kwestia zaopatrzenia mieszkańców Limanowszczyzny w wodę. Samorządowcy omawiali perspektywy działań i inicjatyw, które mogą pomóc w przyszłości przeciwdziałać skutkom suszy oraz związane z tym możliwości ubiegania się o dofinansowanie na budowę wodociągów na terenie gmin powiatu limanowskiego.
Kilka miesięcy temu wójtowie i burmistrzowie zlecili opracowanie analizy zasobów wody w powiecie. Nawiązał do tego starosta Jan Puchała, który brał udział w spotkaniu. Jak zaznaczył, „informacje kosztują”. - Nie chcę wchodzić w kompetencje gmin i miast, natomiast w ramach zarządzania kryzysowego podjąłem działania. Początkowo brany był pod uwagę duży projekt trzech powiatów: limanowskiego, nowosądeckiego i gorlickiego, jednak doradzono nam że skuteczniej jest robić to mniejszymi etapami, gdyż duży projekt gdy upadnie będzie już nie do uratowania - tłumaczył. - Wstępne koncepcje opracowane przez dwie firmy już mamy. Trzeba za to zapłacić, ale ja zobowiązuje się że powiat to pokryje, skoro chcemy koordynować ten projekt. Przyszedł teraz czas, by składać dokumenty i zacząć konkretne działania - przekonywał. - Jeśli zostanie podjęta decyzja o realizacji projektu, to my zlecamy opracowanie pełnej dokumentacji, jesteśmy cały czas w kontakcie z tymi firmami - zapewnił.
Anna Fabia, dyrektor Wydziału Ochrony Środowiska, Rolnictwa i Leśnictwa Starostwa Powiatowego w Limanowej, przedstawiła najistotniejsze informacje dotyczące stanu wód w powiecie. - Jak wiemy, zasoby wody w powiecie limanowskim są niewielkie. Jednak dwie wspomniane firmy stwierdziły, że istnieją lokalne możliwości zaopatrzenia w wodę - powiedziała. - Przygotowaliśmy w wydziale opracowanie dot. wód powierzchniowych i podziemnych, myślę że będziemy mogli wykorzystać te dane jeśli zostanie podjęta decyzja o opracowaniu wspólnej koncepcji.
Pomysły na pozyskanie wody dla Limanowszczyzny są trzy: rozważa się stworzenie ujęcia w Szczawie, pobieranie wody ze zbiornika w Dobczycach oraz z rzeki Dunajec.
Wszyscy wójtowie, omawiając sytuację w swoich gminach, zgodnie wyrazili zainteresowanie wspólnym działaniem, które w przyszłości ma uchronić mieszkańców przed skutkami suszy.
- Wody powierzchniowe, z których korzystamy, jak pokazują ostatnie miesiące, są niestabilne. Musimy więc znaleźć rozwiązanie na takie sytuacje. Sprawa jest bardzo poważna. Jako gmina jesteśmy zainteresowani alternatywnym zasilaniem naszej sieci wodociągowej w okresach takich jak ten, gdy odczuwalna jest susza - powiedział wójt Benedykt Węgrzyn z Dobrej.
- Teraz wody nam nie zabrakło, ale nie mamy nadwyżki. Wykorzystujemy w maksymalnym stopniu nasze ujęcia. Musimy więc myśleć o alternatywie na przyszłość - zauważył wójt Słopnic, Adam Sołtys.
- Dla solidarności wszystkich gmin chcemy brać w tym udział. Dodatkowe zaopatrzenie w wodę pozwoli nam spokojnie spać - stwierdził Władysław Pazdan, wójt gminy Limanowa.
- Cały czas rozbudowujemy sieć wodociągową, jest jeszcze trochę do zrobienia w tej kwestii. Natomiast w kwestii dostawy wody korzystamy z ujęcia na rzece Łososinie. Jest ono niestabilne, mamy problemy z jakością wody w okresie suszy. Miasto jest zainteresowane pozyskaniem nowych źródeł – jedna sprawa to rozbudowa sieci, a druga to kłopot z tym skąd wodę wziąć. Nie wiem jednak jak będzie wyglądał ten projekt, bo dowiadujemy się że nie mamy dużych zasobów. Musimy to rozważyć - mówił burmistrz Limanowej, Władysław Bieda.
- W naszej gminie to kompletna klapa. Poza propagandą sukcesu nic w tej kwestii nie zrobiono, mamy tylko jeden gminny wodociąg. Dlatego jesteśmy żywo zainteresowani, zwłaszcza jeśli będzie możliwość pozyskania wody ze zbiornika z Dobczyc - deklarował wójt gminy Mszana Dolna, Bolesław Żaba.
- Mieszkańcy nie narzekają na brak wody. Gmina w ostatnich dwóch-trzech latach zaczęła realizować wodociągi, bo do tej pory ludzie korzystali z własnych studni. Ale jestem zainteresowany wykonaniem takiej głównej magistrali. Zasobność wód „zwykłych” i mineralnych była już badana w naszej gminie, rzeczywiście woda jest w Szczawie, ale też w innych miejscach, np. pod Modynią od strony Zbludzy. Dlatego był taki pomysł budowy dużego zbiornika, woda miała być rozdysponowana w okolicach Ostrej - przypomniał Władysław Sadowski z gminy Kamienica.
Przedstawiciel Urzędu Gminy Łukowica przyznał z kolei, że w gminie od zawsze brakowało wody. Wydajność trzech ujęć w Młyńczyskach, Przyszowej oraz Łukowicy jest niska. Samorząd najbliżej będzie miał ujęcie wody z Dunajca, czym jest zainteresowany.
Janusz Potaczek, wójt gminy Niedźwiedź, zauważył że w jego stronach wody nie brakuje. - Mamy przecież górskie potoki - powiedział. Natomiast dla Czesława Stanisławczyka, wójta gminy Laskowa, temat jest „bezdyskusyjny”. - Ostatnie miesiące pokazują że problemem trzeba się zająć i jesteśmy tym zainteresowani - mówił. Jego gmina również najbliżej ma do Dunajca, jak jednak powiedział wójt, koszt budowy to tylko część kłopotu – znacznie droższa może okazać się eksploatacja. - A co ze spółkami wodociągowymi? Jak zareagują mieszkańcy, gdy za metr sześcienny trzeba będzie płacić 3 lub 5 złotych, skoro teraz wpłacają symboliczne opłaty członkowskie - dociekał.
Według Pawła Ptaszka, w Tymbarku ostatnio temat wody jest „gorący”. - Częściowo brak wody dotknął naszej gminy, dotyczy to zwłaszcza Zamieścia, natomiast sytuacja jest stabilna. Ale kwestia zaopatrzenia w wodę spędza nam sen z powiek - przyznał. - Po pierwsze musimy zwiększyć zaopatrzenie, a po drugie rozwinąć infrastrukturę wodociągową. Obecnie projektujemy rozwój sieci, chcemy m.in. połączyć wodociąg w Tymbarku z Zamieściem. Mamy natomiast kuriozalną sytuację nadmiaru pustych zbiorników. W Tymbarku jeden stoi pusty, na Zamieściu mamy dwa zbiorniki – z pierwszego o pojemności 150 m3 korzysta jeden dom, z drugiego zbiornika dziewięć gospodarstw. Dlatego nie widzę konieczności budowy kolejnego suchego zbiornika na górze Zęzów.
Józef Kowalczyk, burmistrz Mszany Dolnej żartował, że mimo iż przez miasto przepływają dwie rzeki, to wody brakuje, gdyż „wójt Potaczek łapie wszystko i Mszanie niewiele zostaje”. - Na przyszłość jesteśmy absolutnie zainteresowani podłączeniem się do większego stabilnego zbiornika na przykład w Szczawie. Na pewno miałoby to sens - deklarował. - Ale główny problem tkwi w zdobyciu środków na realizację tych inwestycji. Niestety, takie metropolie jak Mszana nie mogą ubiegać się o środki z PROW. Teraz i tak muszę bronić promesy przyznanej w lutym, bo Małopolski Urząd Wojewódzki chce mi „urwać” 700 tys. zł, mimo że projekt został zatwierdzony. Póki co stanęło na wyłączeniu w kwocie 160 tys. zł i nie chcę się dłużej droczyć bo skończymy inwestycję, a nie podpiszemy umowy o dofinansowanie - mówił. - Widzimy potrzeby dwustronnego zabezpieczenia: ze strony Dobczyc i ze strony Szczawy. Z wodą jest coraz gorzej, ludzie będą walczyć o butelkę. Wódki będzie pełno na sklepowych półkach, a wody nam zabraknie - stwierdził Kowalczyk.
Na spotkaniu nieobecny był Paweł Stawarz, wójt gminy Jodłownik. Choć samorząd boryka się z problemem braku wody, to gmina nie jest zainteresowana wspólnym projektem ponieważ wraz z dwoma ościennymi samorządami – gminami Raciechowice i Łapanów – planuje duże przedsięwzięcie wodno-kanalizacyjne. Woda dla mieszkańców ma być pobierana ze zbiornika w Dobczycach.
Dyskusję podsumował Adam Sołtys, przewodniczący konwentu. - Wszystkim samorządom przyda się „gruba rura” podpięta do dużego stabilnego zbiornika - powiedział. Teraz gminy mają przygotować niezbędne dane i opracować fiszki projektowe. Działania, których celem jest zdobycie dofinansowania w ramach programu subregionalnego, koordynować będzie powiat limanowski.
Zobacz również:
Komentarze (6)
Zbiorniki służą nie do tego (tylko), by do nich podłączyć domy, ale przede wszystkim po to by mieć gdzie gromadzić rezerwy, i z nich móc zasilać w razie potrzeby sieć wodociągową - każdy mądry to wie. Ja wiem, że wody brakuje domostwom także na Zęzowie, tam gdzie pański poprzednik planował budowę zbiornika, by móc wykorzystać wodę z istniejących tam dwóch studni głębinowych i mieć rezerwę do zasilenia sieci wodociągowej Tymbarku. Jak Pan chce wykorzystać te studnie? - podłączyć pompy strażackie i wężami zasilać domy? Pan chyba nie wie na czym polega budowa infrastruktury wodociągowej - to nie tylko rozgałęzienia i przyłącza. Coś mi się wydaje, że Pańscy koledzy wójtowie chcieli by mieć taki problem kuriozalny jak Pan. Myślę, że powinien Pan być wdzięczny poprzednikom za stworzenie ujęć wody i zbiorników - ich działania dowodzą o prawidłowym gospodarskim perspektywicznym myśleniu. Bez nich mógł by sobie Pan budować infrastrukturę z pustymi rurami.
Na naszym terenie nie ma deficytu wody. trzeba ją umieć tylko dobrze wykorzystać.